Czynsze w górę od 2024 r.? Nie tylko podwyżki cen prądu wpłyną na rachunki

Czynsze dla mieszkańców budynków wielorodzinnych najprawdopodobniej wzrosną od przyszłego roku - informuje Bussiens Insider Polska. Skala podwyżek może zostać jeszcze zmniejszona przez rząd, jednak nie wszystko da się zatrzymać. Wzrost cen obejmie bowiem kilka składników opłat.

Obecnie obowiązujące przepisy przewidują limit ceny energii elektrycznej, jaki m.in. obejmuje spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Jednak tarcza ochronna w tym zakresie jest rozpisana do końca bieżącego roku. Jak informuje serwis bussiensinsider.pl, zarządcy nieruchomości już dostają propozycje cen na przyszły rok, których stawki są wyższe od obecnych.

Jak poinformował na łamach portalu Mariusz Łubiński, prezes firmy Admus, ostatnia oferta jaką otrzymał opiewała na kwotę 839 zł/MWh. To o 20 proc. więcej od stawek na 2023 r., które maksymalnie mogły wynieść 785 zł/MWh i ich limit zostanie zmniejszony od 1 października br. do 693 zł/MWh. 

Reklama

Wyższe ceny za prąd to nie wszystko. Wpływ na podwyżki będą miały też inne czynniki

Podwyżki w tym zakresie przełożą się na wyższe kwoty, jakie przyjdzie zapłacić mieszkańcom za m.in. energię elektryczną wykorzystywaną w częściach wspólnych, jak za oświetlenie czy działanie windy. Jednak to tylko jeden z elementów czynszu, który może wzrosnąć wraz z nowym rokiem. Jak zauważa ekspert z branży zarządzania nieruchomościami, za wyższe rachunki będą odpowiedzialne także ceny gazu czy koszty związane z utrzymanie czystości.

Pierwszy z wymienionych składników także jest obecnie "zamrożony" na poziomie 200 zł/MWh, a przepisy te obowiązywać będą do końca br. Drugi natomiast będzie wypadkową podwyżki płacy minimalnej oraz inflacji. W kosztach tych kryją się chociażby pensje pracowników dbających o ogrody czy ochronę budynków, które mogą wzrosnąć od 1 stycznia 2024 r.

Rząd nie wyklucza tarczy ochronnej na 2024 r. Jednak na razie wstrzymuje się z decyzją

Z ostatnich wypowiedzi minister klimatu i środowiska Anny Moskwy wynika, że obecny rząd nie wyklucza przedłużenia dopłat do rachunków do 2024 r., ale jeszcze wstrzymuje się z decyzją. Jak dodała polityk w trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu, odpowiedni projekt ustawy jest w tej sprawie przygotowany, ale by przepisy zostały wprowadzone, muszą zostać spełnione odpowiednie warunki. 

Jak minister wskazała w rozmowie z PAP, chodzi o m.in. o decyzję Unii Europejskiej w sprawie przedłużenia na przyszły rok maksymalnej ceny za gaz. Niewiadomą jest także potencjalne obowiązywanie tzw. windfall tax, czyli podatku od nadmiernych zysków spółek, który częściowo finansuje zamrożenie cen. Jak dodała szefowa resortu klimatu, pomysł rządu zawiera "jeden duży pakiet, który obejmuje gaz, ciepło, prąd, gospodarstwa domowe, podmioty wrażliwe".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podwyżka czynszu | ceny za prąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »