Do końca roku może zbankrutować prawie 200 lotnisk

ACI informuje, że niewypłacalność grozi 193 portom lotniczym. Dodaje, że nie chodzi tylko o małe lotniska, ale też o te największe. - Dane przedstawiają dramatyczną sytuację. Po ośmiu miesiącach kryzysu wszystkie europejskie lotniska wykorzystują rezerwy finansowe, by mogły pozostać otwarte, ale przychody w żadnej mierze nie mogą pokryć kosztów operacyjnych - powiedział Olivier Jankovec, dyrektor generalny europejskiego oddziału ACI.

Z problemami finansowymi borykają się też polskie lotniska. Jak informował w połowie października Związek Regionalnych Portów Lotniczych, problemy z płynnością mają m.in. regionalne porty lotnicze, które w 2019 r. obsłużyły ponad milion pasażerów, a w tym roku, z winy pandemii, obsłużą najwyżej 400 tysięcy osób.

"Zakaz lotów do Polski obowiązywał przez sto osiem dni, w tym czasie lotniska były praktycznie odcięte od przychodów" - czytamy w komunikacie ZRPL. Do polskich lotnisk, które najbardziej ucierpiały, ZRPL zaliczył Poznań, Modlin, Wrocław, Katowice i Gdańsk. W mniejszych portach lotniczych kryzys odczuwa m.in. Rzeszów, Łódź, Lublin i Bydgoszcz. 

Trwająca pandemia doprowadziła do największego od czasów II wojny światowej kryzysu lotnictwa cywilnego. Od początku jej trwania, 20 największych europejskich portów lotniczych zaciągnęło pożyczki wynoszące prawie 16 mld euro (ok. 74 mld złotych). Suma ta stanowi ponad połowę ich rocznych dochodów z czasów sprzed COVID-19. 

W wydanym komunikacie ACI przypomina, że w czasie pandemii ruch pasażerski na europejskich lotniskach zmniejszył się o ponad 70 proc. W połowie października był o 75 proc. mniejszy niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Międzynarodowa Rada Portów Lotniczych prognozuje, że w skali roku liczba pasażerów zmniejszy się o 172,5 miliona osób. Straty lotnisk w Europie sięgnąć mają 1,29 mld euro. 

Ew, ACI

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze