Dowalą nam ryczałtem

Aby zdobyć 1 mld zł na leczenie ofiar wypadków, Ministerstwo Zdrowia musiałoby podnieść podatek Religi z 12 proc. do około 14 proc. Komunikacyjne OC może jeszcze zdrożeć. NFZ nie zgadza się z wyliczeniami ubezpieczycieli, według których koszt leczenia ofiar wypadków wynosi około 300-400 mln zł.

Topnieją szanse na zmniejszenie podatku Religii. Według informacji "WSJ Polska", bardziej prawdopodobne jest to, że resot zdrowia w przyszłym roku go podniesie, niż obniży. Podatek na leczenie ofiar wypadków drogowych, tzw. podatek Religii, to główna oś sporu między zakładami ubezpieczeń a Narodowym Funduszem Zdrowia. Towarzystwa chcą obniżenia opłaty odprowadzanej co miesiąc do NFZ ze składek OC komunikacyjnego do 5 - 6 proc. z obecnych 12 proc.

Fundusz nie chce o tym słyszeć. Powód: jedna i druga strona dysponuje wyliczeniami, które do siebie nie pasują. - Rzeczywiste koszty leczenia ofiar wypadków to maksymalnie połowa z 12 proc. - mówi Witold Jaworski, członek zarządu PZU. Z rachunkami PZU są zbieżne szacunki Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Reklama

- Nasze wyliczenia oscylują wokół 320-380 mln zł - mówi Andrzej Maciążek, dyrektor Biura Zarządu PIU. NFZ dostaje rocznie z zakładów ubezpieczeń około 700 mln zł. Jeśli wyliczenia branży są bliskie prawdy, podatek Religi powinien zostać zmniejszony o połowę. Jednak NFZ twierdzi co innego. - Koszty leczenia ofiar wypadków szacowaliśmy od początku na około 1 mld zł i nic się od tamtej pory nie zmieniło - usłyszeliśmy w NFZ.

Z wyliczeniami ubezpieczycieli nie zgadzają się także ci, którzy podatek Religi wprowadzali. - Kwota 350 mln zł oznaczałaby, że prawdopodobnie mamy najniższe w Europie koszty leczenia ofiar wypadków samochodowych. Tymczasem liczba wypadków wskazuje raczej na to, że jesteśmy na czele klasyfikacji. Koszty leczenia ofiar wynoszą od 800 mln zł do 1 mld zł - zapewnia Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia, a obecnie szef sejmowej Komisji Zdrowia.

Wyliczenia Piechy to ostrzeżenie dla ubezpieczycieli. Dlaczego? Wartość rynku OC komunikacyjnego może w przyszłym roku sięgnąć 6,8-7 mld zł. Aby uzyskać potrzebny miliard złotych, o którym wspomina Piecha, ministerstwo zdrowia musiałoby podnieść podatek Religi do około 14-15 proc.

Czy tak się stanie? O wysokości ryczałtu decyduje co roku minister zdrowia po zasięgnięciu opinii Komisji Nadzoru Finansowego oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Resort ma czas na podjęcie decyzji do 30 listopada. "WSJ Polska" dowiedział się w ministerstwie, że żadne decyzje dotyczące przyszłorocznej stawki podatku nie zapadły.

Ubezpieczyciele łudzą się jeszcze, że podatek Religi zupełnie zniknie, a wraz z nim problem wysokości ryczałtu. - Czekamy na realizację zapowiadanego zniesienia podatku Religi, który jest w opinii wielu specjalistów rozwiązaniem niekonstytucyjnym - mówi Paweł Wróbel, rzecznik Generali. Jednak jak dotąd rząd nie wspomina o likwidacji podatku, a PO nie zaskarżyła go do Trybunału Konstytucyjnego.

Na razie w TK leżą dwie skargi: pierwszą złożyła PKPP "Lewiatan", a drugą - jak podał w piątek branżowy "Dziennik Ubezpieczeniowy" - Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. Na zniesienie podatku czekają przede wszystkim kierowcy, bo jego likwidacja może oznaczać, że spadną ceny polis OC.

PZU deklarowało już, że jeśli danina zniknie, wycofa się z wprowadzonych 1 kwietnia tego roku 10-proc. podwyżek OC. Na razie jednak to pieśń przyszłości.

Więcej w "Dzienniku"

INTERIA.PL/Dziennik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »