Dziecko poszukiwanym towarem

Czy Polskę czeka zapaść demograficzna? Niektórzy demografowie wierzą, że za kilka lat nastąpi wyż demograficzny dzięki dwudziesto-dwudziestoczterolatkom urodzonym w latach wyżu demograficznego z początku lat 80.

Natomiast polskie społeczeństwo coraz bardziej przejmują styl życia charakterystyczny dla państw zachodnich. Idąc ich śladem będziemy się rozwijać gospodarczo, równocześnie będziemy się starzeć, ponieważ dzieci rodzi się coraz mniej, a jednocześnie żyjemy coraz dłużej. Symptomy tych procesów to niski, prawie ujemny przyrost naturalny, późne macierzyństwo kobiet oraz zmiany w modelu tradycyjnej polskiej rodziny.

Model rodziny

W latach 60. dominował model dwa plus trzy, dekadę później było już dwa plus dwa, obecnie rodzice wychowują najczęściej jedno dziecko. Prognozy pokazują, że dalsze utrzymanie tego modelu spowoduje, iż w 2050 roku liczba ludności w Polsce spadnie do 31 milionów.

Reklama

Demografowie tłumaczą, że jest to skutek zmian obyczajowych i ekonomicznych. Klasyczny model rodziny, w którym ojciec zarabia, matka dba o dom, odchodzi powoli w zapomnienie. Coraz częściej mężczyzna na równi z żoną opiekuje się dzieckiem, robi zakupy, gotuje, kobieta natomiast nie mniej niż jej mąż zajęta jest robieniem kariery.

Mama często sama

Zdaniem demografów w ciągu najbliższych 25-30 lat nie należy spodziewać się zmiany sytuacji. Maleje liczba kobiet decydujących się na małżeństwo, chętniej wybierają samotne życie (aż ok. 20 proc.), stawiają na pracę i karierę. Jeśli postanawiają wstąpić w związek małżeński, to decydują się na to w coraz późniejszym wieku - 25, 26 lat (kilkanaście lat temu 20,21 lat) i później podejmują decyzję o urodzeniu dziecka. W Polsce dzietność (średnia liczba dzieci przypadająca na kobietę w wieku rozrodczym) - wynosi 1,23. Dla porównania, średnia unijna to 1,5. Najwyższą dzietność odnotowuje się w Irlandii (1,99), Francji (1,9), Finlandii (1,8) i Danii (1,78), jednak także tam nie jest już osiągana tzw. reprodukcja prosta, czyli dokładne zastępowanie jednego pokolenia następnym.

Można by stwierdzić ze jest to decyzja każdej kobiety, jednak nie da się ukryć iż dużą role odgrywa tutaj zmieniający się i bardziej wymagający rynek pracy.

Pracodawcy nie chcą dzieci

Pracodawcy wymagają tyle samo a może nawet czasem więcej od nich niż od ich partnerow. Młoda kobieta ma bardzo małe szanse na znalezienie pracy, co spowodowane jest oczywiście obawą pracodawców przed urlopem macierzyńskim , a co za tym idzie wysokimi kosztami . Młode Polki coraz częściej mogą się spotkać z obowiązkiem podpisywania dodatkowej umowy o zobowiązaniu się do "nie zachodzenia w ciąże". Co oczywiście jest niezgodne z prawem.

Jednak postawa pracodawców również nie może dziwić, przy obecnej konkurencji i tempie rozwoju rynku, nie mogą oni sobie pozwolić na dodatkowe koszty. Dużą role powinno tutaj odgrywać państwo ,proponując rozwiązania ułatwiające kobietom godzenie macierzyństwa z pracą zawodową, biorąc chociażby przykłady z innych państw ( obniżanie opłaty za przedszkola i żłobki oraz dostosowaniu ich godzin otwarcia do czasu pracy rodziców, ulgi podatkowe dla pracodawców zatrudniających młode matki). Zbyt długie urlopy i dodatkowa ochrona kobiet korzystających z urlopu macierzyńskiego mogą podnieść i tak wysoki odsetek kobiet bez pracy. Obawa utraty pracy po powrocie z urlopu macierzyńskiego bądź wychowawczego jest jedną z najważniejszych przyczyn decyzji o zaniechaniu macierzyństwa.

Inna strona medalu.

Prawda jest również iż same kobiety decydują się na późne macierzyństwo, jednak nie tylko ze względu na karierę zawodową. Polki są coraz lepiej wykształcone, zarabiają coraz więcej , są świadome swojej wartości , co sprawia ze są o wiele bardziej wybredne w szukaniu partnera życiowego jak i przyszłego ojca swojego dziecka. Dlatego coraz więcej kobiet decyduje się na samotne wychowywanie swojego dziecka, obowiązek brania ślubu z ojcem dziecka odchodzi w zapomnienie. Polki same chcą decydować o sobie , swoim życiu i wychowywaniu dziecka.

Mimo to coraz więcej Polek decyduje się zostać matka samotnie wychowującą swoje dziecko, wg statystyk jest to ok 61 tys kobiet, co stanowi 17,2 %. Przyrost naturalny w Polsce wynosi - 0,03 proc., jedynie w Małopolsce i na Pomorzu Zachodnim jest on dodatni i sięga 0,12 proc.

Walka o dzieci

Nadchodzące lata przyniosą dalsze zmniejszanie liczby dzieci zaczynających naukę, co potwierdza statystyka urodzeń w latach 1997-2002. Oznacza to, że więcej uczniów będzie opuszczać szkoły podstawowe niż podejmować naukę. Tylko kandydatów na studia, czyli dziewiętnastolatków, jeszcze w tym roku będzie wielu, ale to już koniec boomu w szkolnictwie wyższym. Uczelnie podobnie jak szkoły będą zmuszone do reorganizacji ze względu na zmniejszającą się liczbę kandydatów. Niż demograficzny stał się poważnym problemem dla dyrektorów placówek edukacyjnych i lokalnych samorządów gdzie zaczyna zamykać się szkoły.

Zdaniem pedagogów zmniejszanie się liczby uczniów może być wykorzystane do przeprowadzenia zmian jakościowych - poprawienia warunków i poziomu kształcenia.

Niektórzy demografowie wierzą, że za kilka lat nastąpi odrodzenie polskiego społeczeństwa i nastąpi wyż demograficzny dzięki dwudziestokilkolatkom urodzonym w latach wyżu demograficznego z początku lat 80.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | szkoły | wyż demograficzny | zapaść demograficzna | polki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »