Etat dopiero po trzech latach

Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu pracy nie trafi w tym miesiącu do parlamentu, jak zakładał minister pracy. Związki zawodowe bowiem ostateczną decyzję w sprawie zaopiniowania zmian podejmą dopiero w połowie marca.

Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu pracy nie trafi w tym miesiącu do parlamentu, jak zakładał minister pracy. Związki zawodowe bowiem ostateczną decyzję w sprawie zaopiniowania zmian podejmą dopiero w połowie marca.

Związki zawodowe nie przedstawią do końca lutego br. - czego oczekiwał resort pracy - swoich opinii na temat rządowego projektu nowelizacji Kodeksu pracy. Do 4 marca będą do nas wpływać opinie poszczególnych związków zawodowych należących do naszej struktury. 12 marca ostateczną decyzję podejmie prezydium OPZZ - powiedział PG Grzegorz Ilka, sekretarz prasowy związku. Pracodawcy również nie opracowali jeszcze ostatecznej opinii o projekcie. Ma być ona gotowa w przyszłym tygodniu. Solidarność natomiast swoje stanowisko do rządowych propozycji przedstawić ma 13 marca. Na ten dzień bowiem przewidziano posiedzenie Komisji Krajowej, która ma podjąć decyzję w tej sprawie.

Reklama

Brak oficjalnej opinii nie powstrzymuje jednak związku, by ironizować na temat projektowanych rozwiązań kodeksowych. Jeśli zdobędziesz nowe miejsce pracy - będziesz mógł starać się o stałe zatrudnienie u tego samego pracodawcy "już" po trzech latach. Przez pierwsze trzy lata pracodawca będzie z tobą podpisywać umowy tylko na czas określony - to nieoficjalna odpowiedź Solidarności na jedną z propozycji zmian. Według projektu łączny okres zatrudnienia u danego pracodawcy na podstawie umowy o pracę na czas określony nie może przekraczać trzech lat. Nowelizacja zapowiada, że terminowa umowa z pracownikiem, który uprzednio był zatrudniony u danego pracodawcy na tej podstawie, przekształci się w umowę o etat nie wcześniej niż z dniem przekroczenia trzyletniego okresu.

Rząd zaproponował także, by do Kodeksu pracy wprowadzić nową umowę o pracę zawieraną na czas zastępstwa nieobecnego pracownika. Umowa taka byłaby umową na czas określony, z trzydniowym okresem wypowiedzenia. Będzie ona przydatna do elastycznego rozwiązywania przez pracodawców problemów kadrowych związanych z okresową nieobecnością pracowników w pracy, np. z powodu długotrwałej choroby, czy korzystania z urlopu wychowawczego - napisano w uzasadnieniu projektu. Propozycje przewidują ponadto, że do pracowników zatrudnionych na zastępstwo nie będzie się stosować przepisów o szczególnej ochronie stosunku pracy. Inna propozycja zakłada, że w przypadku stałego wykonywania pracy w porze nocnej poza firmą, pracodawca zamiast dodatkowego wynagrodzenia, będzie mógł wypłacić pracownikowi ryczałt. Rozwiązanie to dotyczyłoby też pracowników stale wykonujących pracę poza terenem zakładu pracy w godzinach nadliczbowych.

Według projektu, prawo do odprawy przy przejściu na emeryturę lub rentę będzie miał tylko ten pracownik, który będzie posiadał co najmniej trzyletni staż pracy u jednego pracodawcy. Ta zasada ma nie dotyczyć jedynie pracowników przechodzących na rentę z powodu niezdolności do pracy spowodowanej wypadkiem przy pracy.

Proponuje się też, by wprowadzona została jednolita stawka dodatku za nadgodziny w wysokości 50 proc. wynagrodzenia. Obecnie za dwie pierwsze godziny takiej pracy pracownik otrzymuje 50 proc. wynagrodzenia, 100 proc. natomiast za dalsze godziny nadliczbowe lub pracę w nocy, niedziele lub święta. Zgodnie z projektem, pracodawca będzie mógł udzielić pracownikowi czasu wolnego w zamian za pracę w godzinach nadliczbowych. Jego decyzja w tej sprawie jednak nie będzie już uzależniona od wniosku pracownika.

Projektowana nowelizacja Kodeksu pracy zapowiada ponadto, że okres rozliczeniowy wynosiłby nie trzy, jak obecnie, a cztery miesiące. Możliwe też byłoby (w wyjątkowych sytuacjach) wydłużenie tego okresu do 12 miesięcy. Oznacza to, że za nadgodziny wypracowane w styczniu, pracodawca będzie mógł zapłacić w grudniu.

Inna procedura zwolnień grupowych

Według projektu noweli Kodeksu pracy, pracodawcy zatrudniający poniżej 20 pracowników byliby zwolnieni z obowiązku stosowania procedury związanej z grupowymi zwolnieniami pracowników z przyczyn dotyczących zakładu pracy. Według autorów projektu, rozwiązanie to uwolniłoby małe firmy od długotrwałego postępowania poprzedzającego dokonanie koniecznych zwolnień. Konsekwencją przyjęcia takiej regulacji byłoby pozbawienie pracowników zwalnianych w małych firmach ustawowej gwarancji otrzymania odprawy pieniężnej. W opinii projektodawców, nie wyłącza to możliwości przyznania pracownikom zwalnianym w małych firmach prawa do odprawy pieniężnej - pod warunkiem jednak, że pracodawca przyjmie na siebie dobrowolnie takie zobowiązanie.

Wprowadzenie takiej regulacji zdaniem autorów projektu nie pozbawi pracodawców prowadzących małe firmy możliwości dokonywania zwolnień z pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, jednakże w trybie i na zasadach określonych ogólnymi przepisami Kodeksu.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: pracodawca | zarobki | odprawy | minister pracy | zawodowe | etat | pracodawcy | związki zawodowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »