Fit for 55: Wyższe koszty lotnictwa

Nowe propozycje Komisji Europejskiej w ramach Fit for 55 odczuje mocno m.in. transport lotniczy. Przewoźników czeka sporo zmian - opodatkowane zostanie paliwo lotnicze do tej pory zwolnione z opłat, wycofywane będą stopniowo darmowe uprawnienia do emisji CO2 przysługujące temu sektorowi, a dodatkowo zwiększany ma być w napędzie udział zrównoważonych paliw, w tym niskoemisyjnych paliw syntetycznych. Ceny biletów zapewne wzrosną.

Na mocy starej dyrektywy paliwo lotnicze było zwolnione z podatków. Teraz już nie będzie, zwolnienie dla lotnictwa przestanie obowiązywać, zostanie utrzymane jedynie w lotach towarowych. Stawki w ruchu pasażerskim miałyby być zwiększane na przestrzeni dziesięciu lat.  

Wycofywane będą też z lotnictwa stopniowo darmowe uprawnienia do emisji CO2. Także ten proces będzie rozłożony w czasie. Lotnictwo odpowiada obecnie za około 4,5 proc. całkowitych emisji w Unii Europejskiej.

Z kolei inicjatywa ReFuelEU Aviation zobowiąże dostawców paliw do włączania coraz większych ilości zrównoważonych paliw lotniczych do paliw do silników odrzutowych uzupełnianych w portach lotniczych UE, w tym niskoemisyjnych paliw syntetycznych (tzw. e-paliw).

Zgodnie z propozycjami, od stycznia 2025 r. w paliwach lotniczych musi pojawić się domieszka minimum 2 proc. zrównoważonych paliw, od stycznia 2030 roku minimum 5 proc. zrównoważonych paliw, w tym 0,7 proc. syntetycznych, a od 2035 roku - 20 proc. zrównoważonych paliw, w tym 5 proc. syntetycznych. W 2050 roku udział paliw zrównoważonych wyniesie minimum 63 proc., w tym min 28 proc. syntetycznych.

Reklama

Branża przeciwna podatkowi

Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA) alarmuje, że planowane wprowadzenie podatku od paliwa do silników odrzutowych zmniejszy zasoby przewoźników i to w momencie, gdy ci muszą przygotowywać się do kosztownych inwestycji związanych ze zmniejszaniem emisji.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Sytuacja firm jest już i tak złożona ze względu na pandemię i związane z nią ograniczenia w przemieszczaniu. Podmioty mają za sobą trudny czas. Dane z maja 2021 pokazują, że zapotrzebowanie na loty względem maja 2019 roku, czyli przed pandemią, było niższe aż o 63 proc. To pociągał za sobą ogromne straty firm.

- Podatki wysysają z branży pieniądze, które mogłyby wspierać inwestycje w redukcję emisji, odnawianie floty i czyste technologie - mówił Willie Walsh, dyrektor generalny IATA. Dodał, że celem przewoźników na najbliższe lata jest zapewnienie Europejczykom zrównoważonego, przystępnego cenowo transportu lotniczego z flotami napędzanymi zrównoważonym paliwem lotniczym (SAF).

- Wszyscy powinniśmy się martwić, że pomysłem UE na dekarbonizację lotnictwa jest podniesienie ceny paliwa lotniczego poprzez podatki. To nie doprowadzi nas tam, gdzie powinniśmy być. Opodatkowanie zniszczy miejsca pracy. Zachęcanie do SAF poprawiłoby niezależność energetyczną i stworzyło trwałe miejsca pracy. Należy skoncentrować się na zachęcaniu do produkcji SAF i urzeczywistnianiu jednolitej europejskiej przestrzeni powietrznej - mówił Walsh.

Bilety będą droższe

Laurent Donceel, starszy dyrektor ds. polityki w grupie lobbingowej Airlines for Europe, podkreśla, że podatek od paliw lotniczych oznacza wyższe koszty dla linii lotniczych, za tym pójdzie podwyżka cen biletów lotniczych, co odczują już wszyscy korzystający z usług przewoźników.

Na rynku pojawiły się też głosy, że podatek wcale nie zmniejszy emisji CO2, a może nawet doprowadzić do sytuacji, w której samoloty będą korzystały z dłuższych tras, by obejść opłatę.

Obowiązek stopniowego zwiększania w paliwie udziału komponentów biopaliwowych i paliw syntetycznych ma prowadzić do spadku udziału emisyjnych paliw na bazie ropy.

- Proces nie będzie jednak szybki. Laboratoryjnie jest to możliwe już teraz, tyle że w tej chwili koszty są jeszcze bardzo wysokie. Paliwo na bazie paliw syntetycznych byłoby na tyle drogie, że latanie byłoby niemożliwe. Konieczny jest rozwój i popularyzacja nowych technologii - mówi Interii Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Nacisk na prywatne odrzutowce

Bajczuk przewiduje, że segmentem, w którym zacznie się lotnicza rewolucja, będą prywatne odrzutowce.  Tu w pierwszej kolejności możliwa jest elektryfikacja. - Te maszyny są i tak bardzo drogie, to produkt luksusowy. Jest przestrzeń, by właśnie najbogatsi klienci jako pierwsi przestawiali się na samoloty elektryczne czy paliwa zeroemisyjne - powiedział. - Nasza organizacja partnerska T&E sugeruje, żeby prywatne odrzutowce były zobligowane do korzystania tylko z paliw syntetycznych lub energii elektrycznej od 2030 roku - dodał.

Ta aplikacja mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play »

Przypomniał, że podobnie było w przypadku samochodów osobowych - największe marki zaczynały produkcję aut elektrycznych od pojazdów luksusowych, sportowych, a nie od masowej produkcji.

Branżę lotniczą czeka wiele lat pracy nad dostosowaniem się do nowych warunków, przed nią kosztowne inwestycje. Najbliższe dwa lata wypełnione będą gorącymi dyskusjami nad ostatecznym kształtem propozycji przedstawionych w środę przez Komisję Europejską. Wymagają one akceptacji rządów UE i Parlamentu Europejskiego. Eksperci oceniają, że uzyskanie konsensusu może zająć dwa lata. Główny cel jest już jednak wytyczony - zmierzamy w kierunku neutralności klimatycznej w 2050 roku. Lotnictwo jest tylko jednym z wielu sektorów, które czeka rewolucja.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotnictwo | Fit for 55 | emisja CO2 | UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »