Gigantyczna kara

Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) nałożyła karę na J&S Energy w wysokości 461 mln 695 tys. 807 zł i 26 gr. Decyzję wydał prezes Agencji Rezerw Materiałowych Józef Aleszczyk - poinformowała Agencja w komunikacie.

"Decyzja ta jest nieprawomocna i nieostateczna. Stronie przysługuje prawo odwołania się od niej do Ministra Gospodarki w terminie 14 dni od daty jej doręczenia, za pośrednictwem Agencji Rezerw Materiałowych" - napisano w komunikacie. Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte w lutym. Jest to druga kara pieniężna w prawie takiej samej wysokości, nałożona na spółkę przez Agencję.

J&S do czasu nadania depeszy nie skomentowało decyzji Agencji dotyczącej kary.

Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak nie komentuje decyzji ARM - poinformowała w rozmowie z PAP szefowa biura prasowego resortu Agnieszka Gapys.

Reklama

Poprzednio - w październiku 2007 r. - ówczesny wiceminister gospodarki Piotr Naimski informował, że ARM na koniec lipca 2007 r. stwierdziła, iż J&S nie posiadała wymaganych zapasów paliw. Obowiązek taki nakłada ustawa, a Agencja zobowiązana jest do kontroli nad zapasami paliw. Prezes ARM nałożył wówczas na J&S Energy karę w wysokości 461 mln 696 tys. zł.

Karę 14 grudnia 2007 r. anulował obecny wicepremier Pawlak, argumentując, że przy jej nakładaniu doszło do błędów proceduralnych. "Podstawą do wydania przez Ministra Gospodarki powyższej decyzji były błędy proceduralne, a przede wszystkim naruszenie przepisów dotyczących właściwości rzeczowej organu wydającego decyzję w I instancji" - podał wówczas resort w komunikacie. Z uzasadnienia decyzji, do którego dotarła "Rzeczpospolita" wynikało, że głównym powodem uchylenia kary i umorzenia postępowania było wydanie decyzji przez prezesa Agencji, ale nie w jej imieniu.

Decyzja Pawlaka wywołała ostrą krytykę ze strony PiS. Antoni Macierewicz nazwał ją skandaliczną. Według przedstawicieli PiS argumentacja, że kara "nie była nałożona skutecznie" jest niewystarczająca.

Sama kara zaskoczyła władze spółki. Członkowie zarządu mówili wtedy, że spółka ma zgromadzone - wymagane ustawą - 150 tys. ton surowej ropy naftowej w państwowym PERN i 156 tys. ton benzyny i oleju napędowego. Wartość tych zapasów wynosiła około 186 mln dolarów. W ocenie spółki, to więcej zapasów niż wymaga tego ustawa.

O zarejestrowanej na Cyprze spółce J&S, pośredniku w dostawach rosyjskiej ropy do Polski stało się głośno w wyniku tzw. afery PKN Orlen. Jej szefowie Wiaczesław Smołokowski i Grzegorz Jankilewicz zeznawali przed sejmową komisją śledczą.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: gigantyczna | kara | Mustafa | J&S | agencja | ARM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »