Gripen walczy

Po wycofaniu się Czech z przetargu na samoloty wielozadaniowe i niewiadomym jeszcze finale rozmów z Węgrami, wygrana w Polsce może być dla Gripen International sprawą o kluczowym znaczeniu dla dalszego rozwoju.

Po wycofaniu się Czech z przetargu na samoloty wielozadaniowe i niewiadomym jeszcze finale rozmów z Węgrami, wygrana w Polsce może być dla Gripen International sprawą o kluczowym znaczeniu dla dalszego rozwoju.

Wprawdzie Bjoern Magnusson, dyrektor Projektu Polska w Gripen International podkreśla, że sprawa umowy dotyczącej samolotów wielozadaniowych dla Polski była dla jego firmy zawsze priorytetowa, to z drugiej strony wyraźnie widać, że apetyt na kontrakt w Polsce znacznie wzrósł w ciągu ostatnich tygodni.

Bez wątpienia jest to spowodowane decyzją Czechów o wycofaniu się z przetargu na samoloty wielozadaniowe oraz renegocjacją kontraktu z Węgrami. Gdyby ostatecznie Gripen nie został zakupiony przez siły powietrzne żadnego z tych trzech krajów postawiłoby to pod znakiem zapytania sens produkcji tej maszyny.

Reklama

Szwedzi zaprojektowali Gripena licząc, że stanie się on hitem eksportowym- zresztą produkcja nowoczesnych samolotów bojowych w krótkich seriach jest po prostu nieopłacalna. Tymczasem poza coraz bardzie wątpliwymi kontraktami w Europie Środkowej Gripenowi udało się sprzedać swoje samoloty jedynie Republice Południowej Afryki i tylko lotnictwo tego kraju - poza oczywiście szwedzkim, używa Jas-39.

Dlatego szwedzko-brytyjskie konsorcjum przygotowało bardzo szczegółową i konkurencyjną ofertę dla Polski. To co od razu rzuca się w oczy, to atrakcyjna cena, niższa od proponowanej przez konkurentów, chociaż jeszcze niedawno GI zapowiadał, że jego cena będzie najwyższa, co uzasadniano nowatorstwem konstrukcji samolotu, uspokajano jednak przy tym, że wyższy koszt zakupu maszyn zostanie zrekompensowany ofertą offsetową.

Konkurencyjna jest również sama oferta offsetowa (szacunkowa wartość to 8 mld euro), która pokrywa się cenowo z propozycją amerykańską (8 mld USD).

Warto odnotować, że walka uczestników przetargu o lukratywny - warty 3,5 mld dolarów kontrakt na 48 samolotów wielozadaniowych dla polskiego lotnictwa po złożeniu przez nich ofert stała się jeszcze bardziej bezpardonowa. Mnożą się w prasie tak polskiej, jak i zagranicznej artykuły dyskredytujące przeciwnika. Szczególnie dużo ciosów skierowanych jest w Gripena, co nie znaczy że wszystkie są wyssane z palca. Jednak bardziej niż medialnej kampanii negatywnej GI obawia się, żeby o wyborze oferty nie zdecydowały czynniki polityczne.

Gripen International, szwedzko-brytyjskiemu konsorcjum produkującemu myśliwiec Gripen coraz bardziej zależy na wygraniu przetargu na samolot wielozadaniowy w Polsce. Można zaryzykować tezę, że nawet bardziej niż jego konkurentom: Dassault Aviation i Lockheed Martin.

Pierwszy powód to Czechy. Bowiem jak poinformował 18 listopada br. premier Vladimir Spidla, jego rząd oficjalnie odrzucił kontrakt z BAE Systems/SAAB (firmy tworzące Gripen International) na zakup 24 nowych samolotów Jas-39 Gripen. Co prawda w Czechach szykuje się nowy przetarg na samoloty wielozadaniowe, w którym Gripen zamierza wziąć udział - nie wiadomo jednak, jaki będzie jego wynik. Przewiduję, że nowy przetarg zostanie ogłoszony w styczniu 2003 roku i trwać będzie tylko trzy miesiące. Mam nadzieję, że ten skrócony okres zostanie przyjęty przez zainteresowane strony i oferty zostaną przygotowane w terminie. Obecnie rozpoczęliśmy rozmowy na ten temat z rządami krajów startujących w ewentualnym przetargu - powiedział w wywiadzie dla czeskiego dziennika "Hospodarske noviny" minister obrony Czech Jaroslav Tvrdik. Te kraje to: USA, Niemcy, Francja, Szwecja, Turcja i Kanada. Przy czym tym razem w grę wchodzić będzie albo zakup, albo jedynie wypożyczenie samolotów. Czechy będą też rozważały możliwość budowania wspólnej obrony powietrzej razem ze Słowacją.

Kolejny powód to niejasna sytuacja na Węgrzech, gdzie poprzedni rząd Victora Orbana, podpisał umowę na dzierżawę, a nie kupno 14 myśliwców Gripen na 9 lat. Obecnie, nawet to zobowiązanie może się skomplikować. Nowy węgierski rząd ogłosił, że Gripeny wydzierżawione przez Orbana nadają się tylko do pokazów lotniczych i zażądał od Szwedów dostarczenia nowszej wersji. Jak powiedział PG Peter Matyuc cena za samolot - 150 mld forintów, czyli 400 mln USD - jest nieporównywalnie wysoka w stosunku do oferowanego modelu samolotu. Jest to bowiem stara wersja Gripena, która nie ma nawet cech posiadanych przez użytkowany obecnie przez Węgrów MiG-29. Dlatego kontrakt jest renegocjowany. Obecny rząd węgierski chce nowszy model samolotu za cenę 110 proc. wartości poprzedniego kontraktu. Tymczasem jak dowiedział się PG szwedzko-brytyjskie konsorcjum jest skłonne dać nowocześniejszą maszynę, ale za 120-130 proc. wartości wspomnianego kontraktu. Do tej pory nie wiadomo, czy strony doszły do porozumienia.

Dodatkowo, pomimo 10 lat wysiłków marketingowych, wydaje się, że nie ma zbyt wielu chętnych na zakup Gripena. Mimo wieloletniego zaangażowania firmy w Austrii, gdzie używa się szwedzkich maszyn od dawna, Gripen przegrał przetarg z Eurofighterem. Jednym z powodów tej decyzji mogło być jednoczesne zaangażowanie BAE Systems w produkcję Eurofightera, a co za tym idzie większe zyski z jego promocji w Austrii, niż w wypadku Gripena. Jak wiadomo również Wielka Brytania wybrała dla siebie F-16, choć konsorcjum GI to częściowo angielska firma, a zatem "na zdrowy rozum" powinien wygrać Gripen.

Poza tym Gripenowi -dołożyła- też prasa światowa tropiąca np. szczegóły sprzedaży dziewięciu maszyn do Południowej Afryki, podobnie niedzielny "The Sunday Times", donoszący o kłopotach finansowych MG Rover. Ten ostatni prowadzi rozmowy na temat utworzenia spółki New Small Company na Żeraniu w Warszawie (jest to jedna z ofert offsetowych GI). Według angielskiej gazety, Phoenix Venture Holdings, właściciel MG Rover, zanotował za 2001 rok 300 mln USD strat. W Europie MG Rover sprzedał 120.873 samochodów w pierwszych 10 miesiącach 2002 r., co oznacza 11,6-proc. spadek w porównaniu z analogicznym okresem 2001 r. Przygotowanie nowego modelu we współpracy z Shanghai Shenhua Holdings, chińską grupą samochodową, stoi pod znakiem zapytania. Szefowi firmy, Yang Rong, zarzucono malwersacje i defraudacje. Z opiniami "The Sunday Times'a" nie zgadza się Krystyna Danilczyk, rzecznik prasowy Daewoo FSO. Jestem przekonana, że MG Rover nie ma takich strat, jak podaje gazeta ukazująca się w Wielkiej Brytanii. Firma bowiem rozwija się i pracuje nad nowymi modelami. Zatem jej przyszłość wcale nie wygląda dramatycznie - stwierdziła w rozmowie z PG K. Danilczyk. Jak zatem widać dla Gripena wygrana w Polsce oznaczałaby nie tylko zbyt dla samolotów i pieniądze, ale i zdecydowaną poprawę wizerunku.

ANNA KŁOSSOWSKA, WOJCIECH ADAMCZYK

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: samolot | wygrana | przetarg | konsorcjum | firmy | gripen | zakup | Rover | International | Czechy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »