Hazardowe dylematy Ministerstwa Finansów

Gra w pokera nie jest zajęciem odpowiednim dla grzecznych dziewczynek. Dla grzecznych chłopców zresztą również nie. Generalnie jest to gra hazardowa, a zatem naganna - z powodu niejednoznaczności, a być może właśnie utrwalonej jednoznaczności słowa hazard.

Gra w pokera nie jest zajęciem odpowiednim dla grzecznych dziewczynek. Dla grzecznych chłopców zresztą również nie. Generalnie jest to gra hazardowa, a zatem naganna - z powodu niejednoznaczności, a być może właśnie utrwalonej jednoznaczności słowa hazard.

Najprostsza, encyklopedyczna definicja hazardu brzmi: to każda gra, w jakiejkolwiek postaci, niosąca za sobą obrót pieniędzmi - wypłacanie ich lub przyjmowanie. Ten szczegół nie jest już istotny.

Czy poker jest grą hazardową? On jest samą kwintesencją definicji, wyczerpuje wszystkie jej znamiona, dodatkowo niosąc ze sobą konotacje historyczne i socjologiczne. Czy wobec tego poker plus jest grą hazardową? Nad odpowiedzią na to właśnie pytanie zastanawiał się najpierw minister finansów, później NSA, a teraz znowu minister finansów, tyle że inny. Minister w pierwszym postanowieniu nie zatwierdził spółce Casinos Poland regulaminu nowej gry - pokera plus. Jej zasady nie są zbyt skomplikowane i do złudzenia przypominają zwykłą wojnę. Krupier wyciąga kartę, gracz wyciąga kartę - wygrywa ten, który okazuje kartę starszą. Prosta, szybka kasa.

Reklama

Pamiętam sprzed lat turnieje o charakterze hazardowym właśnie, toczone pod słabo świecącą latarnią. Każdy z zawodników kładł na murku aluminiowego "rybaka" (pięć złotych z epoki Gomułki), a pulę zgarniał ten, kto dalej... splunął. Nieporozumienia powstawały przy pomiarze odległości, bo to i materia niestała, i światło kiepskie... Jeszcze prostszą zasadę "wymiany kasy" obserwowałem trochę później. Dwóch znajomych przy każdym, nawet przypadkowym spotkaniu, na umówiony znak wyciągało banknoty o równych nominałach. Padały jakieś liczby, po dziesięciu sekundach jeden z nich zabierał obydwa banknoty i rozchodzili się - koniec gry. Tą hazardową zabawą były zwyczajne numerki.

Nie bardzo rozumiem, na czym polega pokerowy problem ministra finansów. Nie można przecież zjeść ciastka i nadal je mieć. Jeżeli dopuściło się legalne funkcjonowanie kasyn, w których psalmów się raczej nie śpiewa - to naprawdę drugorzędne znaczenie ma fakt, czy poker jest rozdaniem składającym się z pięciu kart, z układami od dwóch do pięciu kart, czy też (jak twierdzi John Screen w "Modern poker") to przynajmniej 37 rodzajów gry i nieograniczona liczba wariantów. W tym również znana w pragmatycznej do bólu Ameryce gra w pokera jednokartowego.

Negatywna decyzja ministra została uchylona przez NSA i proces badania zawartości pokera plus w pokerze (podobnie do badania zawartości cukru w cukrze) trzeba będzie rozpocząć od nowa. Gdy nie wiadomo o co w tym chodzi, to oczywiście chodzi o pieniądze. W tym przypadku - o duże, i tym większe, że tempa nabiera proces wchodzenia szerszym strumieniem obcego kapitału do polskich kasyn. Jeżeli nie wiadomo, co powiedzieć, to najlepiej mówić prawdę, a skoncentrować się jedynie na tym, by i materia była bardziej trwała, i światło nieco lepsze niż pod latarnią. Tylko wtedy nie będzie nieporozumień.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ministerstwa | Ministerstwie Finansów | Plus | dylemat | poker | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »