Indie rosną szybko, lecz i to za mało
Indyjska gospodarka (trzecia w świecie) w I kwartale 2009 r. urosła bardziej niż tego oczekiwano - o 5,8 proc. Spodziewano się 5 proc. To drugi kolejny dobry kwartał Hindusów, lecz w ostatnich pięciu latach rozwój był tam dwa razy szybszy.
Wzrost na aktualnym poziomie nie wystarczy na absorpcję powiększającej się armii ludzi zdolnych do pracy a to grozi powiększającym się bezrobociem. Dla znalezienia zatrudnienia dla 10 mln nowych pracowników niezbędny jest 10-proc. wzrost. Mimo to dobrze zareagowała giełda w Bombaju, której najważniejszy indeks rósł dzisiaj o 1,6 proc.
Umocniła się też rupia wobec dolara. Rośnie produkcja samochodów osobowych (w kwietniu o 4,2 proc. rok do roku, w marcu o 1 proc.), cementu (w marcu o 10,1 proc. r/r), energii elektrycznej (w marcu o 5,9 proc. r/r) i produktów rafineryjnych - to świadczy o rozwoju.
Skutkiem cięcia stóp procentowych i pomocy państwa sytuacja gospodarcza Indii jest lepsza, ale nie znaczy, że bardzo dobra. Deficyt budżetowy sięgnął 6 proc. PKB (planowano 3 proc.) i państwo musi sprzedawać aktywa. W najbliższym czasie będą to energetyczne spółki National Hydroelectric Power Corp. oraz Oil India Ltd.
Zagraniczni inwestorzy będą mogli mieć teraz 49 proc. udziałów w ubezpieczalniach (do tej pory 26 proc.), zniesiono też 10-proc. ograniczenia udziałów dla obcego kapitału w niepaństwowych bankach. Rząd zaprosi do Indii wielkie sieci handlowe (np. Wal-Mart Stores Inc.). Swoich szans już szukają tam Japończycy.
Krzysztof Mrówka