Internetowa ofensywa Kremla

Oprócz energetyki, nowym narzędziem budowy wpływów Kremla staje się coraz bardziej Internet. Rosjanie są od kilku miesięcy zainteresowani przejęciem najważniejszych mediów internetowych w Europie. Sprawa zakupu Wirtualnej Polski - drugiego na polskim runku portalu internetowego - to kolejny przykład nowej strategii.

Tydzień temu polskie media obiegła informacja o złożeniu wstępnej oferty zakupu popularnego w naszym kraju portalu internetowego Wirtualna Polska. Nabywcą WP.pl ma być rosyjski portal Mail.ru, który miał przedstawić najlepsza finansowo ofertę, spośród pięciu podmiotów, jakie złożyły oferty zakupu. Rosjanie przeszli do kolejnego etapu procesu sprzedaży, w którym przeprowadza się due diligence - wyczerpującą analizę, przed podjęciem właściwych negocjacji dotyczących transakcji kapitałowej. Wiele wskazuje na to, że transakcja ta ma duże szanse zakończyć się dla Rosjan sukcesem.

Reklama

Wszechstronny pionier

Wirtualna Polska była pierwszym polskim portalem internetowym, założonym w 1995 r. przez grupę młodych naukowców z Politechniki Gdańskiej. Funkcjonując pierwotnie jako Katalog Stron WWW, WP w krótkim czasie przeobraziła się w portal internetowy, oferujący szereg usług oraz kompleksowych serwisów. Stała się również platformą transakcji e-commerce i komunikacji oraz medium reklamowym. WP była w zasadzie we wszystkich sektorach internetowych technologii prawdziwym pionierem. Dzisiaj oprócz wielu serwisów informacyjnych (Wiadomości, Sport), udostępnia także takie usługi jak: darmowe konta pocztowe, możliwość zakładania stron WWW, wyszukiwarkę internetową, komunikator internetowy Spik - obsługujący sieć telefoniczną, czat, serwisy rozrywkowe (Muzyka, Film, Książki), biznesowe, finansowe, aukcyjne, itp. W 2007 r. wystartowała także telewizja internetowa WPtv (początkowo dostępna pod adresem wptv.wp.pl, a następnie pod wp.tv) - jeden z największych wówczas projektów multimedialnych w Polsce.

Portal z czołówki

W październiku 2012 r. WP uruchomiła mobilne wersje swoich serwisów tematycznych, z dedykacją dla użytkowników smartfonów oraz tabletów. Nowe serwisy zostały wykonane w technologii HTML5 oraz CSS3. WP wchodzi obecnie w skład Grupy Orange, będącej największą grupą telekomunikacyjną w Europie Środkowej i działającą na rynku telefonii stacjonarnej, komórkowej, internetu, transmisji danych, dzierżawy łączy oraz transmisji satelitarnej. Już w lutym 2013 r. przedstawiciele Grupy Orange poinformowali o rozpoczęciu procedury sprzedaży WP. Według dokonanej w styczniu 2013 r. wyceny, wartość rynkową WP oszacowano na 450 mln złotych (analiza na zlecenie portalu Wirtualnemedia.pl). W 2012 r. WP zanotowało około 180 mln zł przychodów. Zysk operacyjny WP w ubiegłym roku to około 25 mln zł. Portal ma obecnie 11,5 mln użytkowników i należy do czołówki najbardziej opiniotwórczych polskich portali internetowych.

Wirtualna Rosja

Mail.ru jest właściwie synonimem rosyjskiego Internetu - czyli runetu. Jeszcze ważniejsza jest pozycja Mail.ru w branży rosyjskiego Internetu. W zasadzie można powiedzieć, że Mail.ru jest tym samym dla Internetu, czym jest Gazprom dla branży gazowej, a Rosnieft dla branży nafciarskiej. Nie stoją też za nim przypadkowi ludzie. To niewielki krąg zaufanych ludzi Kremla. W rosyjskim Internecie jest tak samo jak w rosyjskim przemyśle naftowym, metalowym, transporcie, sektorze telewizyjnym i wielu innych ważnych branżach gospodarki. Wszystko jest pod ścisłą kontrolą Kremla i należy do wyznaczonych przez Putina ludzi, zazwyczaj byłych czekistów lub mających jego zaufanie oligarchów. Tak również jest w przypadku Mail.ru. Formalnie właścicielem Mail.ru jest rosyjski fundusz private equity - Digital Sky Tower, w którym również są koledzy Putina ze służby w KGB. Jednym z nich jest sam szef Digital Sky Tower Jurij Milner. Digital Sky Tower jest powiązany kapitałowo z innym oligarchą na usługach Kremla - Aliszerem Usmanovem kontrolującym wydawnictwo Kommiersant i koncern surowcowy Metalloinvest.

Niespacyfikowany Internet

Jest jeszcze jeden aspekt związany z kontrolą Mail.ru. Otóż Mail.ru, podobnie jak wiele innych podmiotów na internetowym rynku posługujących się domeną .ru jest kontrolowany podwójnie. Największym bowiem rejestratorem tych domen jest firma Ru-Center, kontrolowana przez oligarchę Michaiła Prochorowa, całkowicie uzależnionego od Putina i jego ludzi. O skuteczności tego nadzoru mogliśmy się przekonać przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w Rosji. Ru-Center blokowała domeny, na których pojawiły się treści wzywające do obalenia władzy Putina. W lutym 2012 r. Ru-Center, na polecenie Kremla, zamknął stronę www ośrodka Helix, prowadzącego monitoring wyborów. Mail.ru wiedzie prym w rosyjskim runecie. Do Mail.ru należy bowiem wiele popularnych stron, w tym najczęściej odwiedzane portale społecznościowe oraz największy serwis pocztowy w kraju, które łącznie odnotowują aż 70 proc. wszystkich odsłon na rosyjskojęzycznych stronach internetowych. W Rosji prawie wszystkie tradycyjne media znajdują się pod kontrolą władzy. Segment Internetu to jedyny jeszcze nie do końca spacyfikowany przez Kreml obszar. Jest jeszcze względną oazą wolności. Jednak rosyjscy internauci coraz częściej zauważają, że Mail.ru jest zbyt duża i zbyt mocno powiązana z Kremlem, by gwarantować internetowi swobodę w przyszłości.

Wykalkulowana ofensywa

Mail.ru weszła na londyńską giełdę. Eksperci podkreślali wówczas duże znaczenie tego kroku. Na giełdę weszła bowiem firma, której atutem nie były sprywatyzowane państwowe aktywa ani ropa i gaz, lecz nowoczesne technologie. Zanim to nastąpiło, miała miejsce inna spektakularna rzecz. W lipcu 2010 r. Digital Sky Tower, który jest właścicielem Mail.ru, zadeklarował, że chce kupić akcje Facebooka - największego na świecie portalu społecznościowego. Rosyjska oferta obejmowała wówczas kupno akcji preferowanych (dają one więcej głosów w spółce) za 200 mln dolarów oraz akcji zwykłych za kwotę od 100 do 150 mln dolarów. Digital Sky Technologies chciała zatem zapłacić za słynny portal prawie 350 mln dolarów. Rosjanie byli wówczas bardzo zdeterminowani. Już wcześniej, w 2009 r., udało im się nabyć 2 proc. akcji Facebooka. Jednak wtedy, w 2010 r., Rosjanie zrobili pierwsze poważne podejście, by w całości połknąć amerykańskiego giganta. Ale strategię skupowania portali społecznościowych rosyjski fundusz realizuje już od kilku lat. Posługuje się w tym innymi podmiotami zależnymi od siebie, jak np. estońskim funduszem Forticom, w którym ma 75 proc. swoich udziałów.

W wirtualnej sieci

W 2008 r. Forticom stał się m.in. właścicielem Naszej Klasy - jednego z najpopularniejszych w Polsce portali społecznościowych, z usług którego korzystało prawie 14 mln Polaków. Za ponad 60 proc. udziałów fundusz zapłacił 92 mln dolarów. Wspólnikiem Digital Sky Technologies jest również południowo-afrykański fundusz Naspers, stworzony przez Rosjan i powiązany z Digital Sky Technologies. Do Naspersa należy m.in. Tencent Holdings - największa spółka internetowa Chin, która z kolei ma 10 proc. w Digital Sky Technologies DST. Ale Naspers stał się także właścicielem polskiego internetowego serwisu aukcyjnego Allegro i popularnego polskiego komunikatora internetowego Gadu-Gadu. Pewne jest jedno, że od 2005 r. Digital Sky Technologies agresywnie inwestuje w branży internetowej w krajach Europy środkowo-wschodniej. Nie jest zatem przypadkiem, że należący do Digital Sky Technologies Mail.ru postanowił kupić popularną Wirtualną Polskę. To element rosyjskiej strategii budowy wpływów. Rosjanom chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie interesów w innych branżach gospodarki. Do tego potrzebna jest "nadbudowa", ale już nowoczesna - za pomocą internetowych portali.

dr Leszek Pietrzak

Autor jest historykiem, przez wiele lat pracował w Urzędzie Ochrony Państwa, następnie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Był również członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. Wojskowych Służb Informacyjnych

Gazeta Finansowa
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | media społecznościowe | Władimir Putin | Kreml
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »