Jacek Rostowski: Za walkę z cenami odpowiada NBP, obniżka akcyzy na paliwo to byłby błąd

- Za walkę ze wzrostem cen odpowiada NBP, rząd jest gotów wspierać NBP w walce z inflacją, nigdy wcześniej nie mieliśmy tak dobrej współpracy - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM minister finansów Jacek Rostowski. Obniżenie akcyzy na paliwo byłaby bardzo nierozsądne. To zwiększy jedynie marżę koncernów paliwowych - zaznacza.

Konrad Piasecki: Minister finansów, Jacek Rostowski. Dzień dobry, witam.

Jacek Rostowski: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Pobierz: program do rozliczeń PIT

Kolejny tydzień prawdy przed panem. Sejm, wotum nieufności. Koalicja zwarta, silna i gotowa - po świętach - na obronę ministra finansów?

- Mam nadzieję.

Minister także gotowy na obronę samego siebie?

- Będę próbował się bronić przed zarzutami, które w ustach tej szczególnej partii opozycyjnej są zadziwiające.

Reklama

Szczególnej, czyli SLD, bo to ona jest głównym orędownikiem wniosku o wotum nieufności dla pana.

- Dokładnie.

Koalicji po wyborach z SLD w związku z tym mówi pan stanowcze "nie"?

- Wie pan, po wyborach będziemy musieli wpierw zobaczyć, jakie będą wyniki wyborów. Ale ja muszę szczerze powiedzieć, że to, co jest najbardziej zaskakujące, to fakt, iż liderzy SLD, a szczególnie Grzegorz Napieralski nie chce wykluczyć możliwości koalicji z PiS-em po wyborach.

Nikt dzisiaj nie chce wykluczyć żadnej koalicji, a pan wykluczyłby jakąkolwiek koalicję?

- Ja bym wykluczył koalicję z PiS-em na pewno.

A z SLD już nie?

- Z SLD to by bardzo zależało od sytuacji, ale SLD i to stanowczo w sposób zdeterminowany nie chce wykluczyć koalicji z PiS-em. Myślę, że wyborcy SLD mają prawo wiedzieć, czy taka koalicja na prawdę im grozi, zresztą grozi całej Polsce.

Będziemy badać w SLD, będziemy badać w PiS-ie, a na razie mamy koalicję z PSL-em. Dla wzmocnienia tej jedności koalicyjnej nie obniżyłby pan akcyzy na paliwo?

- Nie zauważyłem, by PSL się czegoś takiego domagało.

Nie ma wywiadu, żeby Waldemar Pawlak nie powiedział, że Jacek Rostowski powinien obniżyć akcyzę. Marek Sawicki był kilka dni temu w tym studiu, też mówił, że bardzo by sobie tego życzył.

- Nie zauważyłem, ale jednak nie ma takiej możliwości. Byłoby to bardzo nierozsądne. Trzy lata temu opozycja także domagała się obniżenia akcyzy. Wiemy, że wtedy, kiedy SLD to zrobiło w okresie przedwyborczym z powodów czysto wyborczych w 2005 r., skutki, jeśli chodzi o ceny paliw, były absolutnie żadne. Co więcej, w Polsce mamy czwarty najniższy poziom akcyzy w Unii Europejskiej.

Ale pan nie obniża tej akcyzy, bo pan nie wierzy, że to się odbije na cenach paliw na stacjach benzynowych, czy dlatego, że pan uważa, że obniży to wpływy do budżetu?

- Po pierwsze nie mam co się wstydzić wpływów do budżetu. Wpływy do budżetu to wpływy do wspólnej kasy wszystkich Polaków, ale także nie wierzę, aby to obniżyło ceny benzyny. Proszę zauważyć, bo tylko w przypadku benzyny mamy w ogóle jakikolwiek ruch. Jeśli chodzi o ceny oleju napędowego, to dlatego, że jesteśmy poniżej poziomu minimalnego wymaganego przez Unię Europejską i tak nie mamy możliwości obniżyć akcyzy od oleju napędowego. Warto pamiętać, że 3/4 paliw ciekłych sprzedawanych w Polsce to oleje napędowe, nie benzyna, ale nawet w przypadku benzyny uważam, ze jedyny skutek obniżenia akcyzy i tak mógłby być ograniczony, to byłoby zwiększenie marż koncernów paliwowych. Zresztą dokładnie ten sam błąd sugerowała nam opozycja 3 lata temu. Odmówiliśmy ustąpienia w tej sprawie i dość szybko po kilku miesiącach ceny benzyny zaczęły spadać.

Panie ministrze, ale czy nie jest tak, że inflacja - również motywowana wzrostem cen paliw - to jest coś, co spędza panu sen z powiek?

- Inflacja jest oczywiście poważnym problemem. Po to mamy niezależny bank centralny, aby opanowywał inflację. W ubiegłym tygodniu wspólnie z prezesem Belką podjęliśmy kilka działań. Jedno wydaje mi się szczególnie ważne - to sprzedaż euro ze środków europejskich raczej na rynku walutowym niż bankowi centralnemu. A wcześniej wszystkie działania konsolidujące finanse publiczne zostały ocenione przez bank centralny jako bardzo znaczące, bo pozwalające walczyć z inflacją przy pomocy mniejszych podwyżek stóp procentowych, bo zawsze musimy pamiętać, że z inflacją należy walczyć, ale robić to - w miarę możliwości - w taki sposób, aby zbytnio nie zduszać wzrostu gospodarczego i zwiększenia zatrudnienia, które jest takie ważne dla osiągnięcia lepszych wskaźników, także socjalnych.

Wie pan, że inflacja i wzrost cen żywności to będzie główny temat kampanii wyborczej, oprócz Smoleńska. Jest pan na to gotowy, by własną piersią bronić rządu i Platformy?

- Przez kilka tygodni rozmawialiśmy z Narodowym Bankiem Polskim i rząd jest gotów w pełni wspierać bank centralny w jego walce z inflacją. Konstytucja jasno określa, kto jest odpowiedzialny za ograniczanie wzrostu cen.

Pan mówi: wzrost cen to nie my, to nie rząd, tylko Narodowy Bank Polski.

- My nie mamy instrumentów, żeby zwalczać wzrost cen. Narodowy Bank Polski ma te instrumenty. Rząd wspiera NBP w tej jego walce i mogę powiedzieć, że chyba nigdy, a na pewno nie od 10 lat, nie mieliśmy tak dobrej współpracy między bankiem centralnym i rządem, jeśli chodzi o ogólną politykę gospodarczą i to będzie znaczyło, że bank centralny będzie mógł opanować wzrost cen i inflację mniejszym kosztem dla gospodarki, niż w poprzednich latach. My możemy tylko zmniejszyć koszt, który gospodarka poniesie na skutek walki banku centralnego ze wzrostem inflacji i to robimy właśnie przez ścisłą, i chyba najściślejszą od 10 lat, współpracę rządu z bankiem centralnym w zakresie ogólnej polityki gospodarczej.

Ja się zastanawiam, skoro jest tak, że NBP odpowiada za wzrost cen, to dlaczego pańska partia parę lat temu winiła PiS za to, że drożeje marchewka, ziemniaki, mąka, cukier. Pamiętamy spot, który pokazywano, że rządy PiS-u oznaczają wzrost cen. Ale to jest temat na zupełnie inną dyskusję.

- Nie będę bronił spotów wyborczych mojej partii, szczególnie z okresu, kiedy do niej nie należałem. Ale powtarzam jeszcze raz: za ceny i za opanowanie wzrostu cen nie tylko odpowiedzialny jest - ale i ma instrumenty - bank centralny. Rząd może tylko pomóc mu w tym, aby skutki tej walki były mniej kosztowne dla gospodarki. I to robimy.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »