Jak dorobić w banku płodności
Brakuje ci kasy? Oddaj nasienie - zachęcają studentów banki spermy. Za jednorazowe oddanie nasienia można zarobić nawet do 300 zł.
Sterylna poczekalnia, korytarz jak w przychodni lekarskiej. W drzwiach staje pielęgniarka i zaprasza czekającego mężczyznę do "dyskretnego" pokoju, gdzie czeka na niego telewizor z filmami erotycznymi, kilka "świerszczyków" i mała probówka. Tak wygląda pobieranie spermy na potrzeby banków nasienia. W Polce przy prywatnych klinikach leczenia bezpłodności funkcjonują cztery takie placówki - w Warszawie, Białymstoku, Łodzi i Bytomiu.
Kto może być dawcą
Dawcami najczęściej są studenci i osoby ze średnim wykształceniem. Podobnie jest za granicą. Do największego na świecie banku spermy, duńskiego Cryos, codziennie ustawiają się kolejki studentów, którzy za oddanie 1,7 mm nasienia dostają 33 euro. W Polsce za jednorazowe oddanie nasienia można dostać od 100 do 300 zł. Wcześniej jednak trzeba się poddać długim badaniom. Pierwsze pobranie jest bezpłatne, dopiero po pół roku, po przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych badań, jeśli sperma okaże się dobra, można oddać nasienie drugi raz i wtedy otrzymać pieniądze.
Ważna jakość
Sperma bowiem musi spełniać normy Światowej Organizacji Zdrowia. Do wykorzystania nadaje się nasienie ok. 10 proc. mężczyzn. W jednym mililitrze powinno być minimum 20 mln plemników o ruchliwości powyżej 50 proc. Najlepiej jeśli dawcą jest osoba do 30. roku życia, zdrowa i bez nałogów. Młodzi mężczyźni decydujący się na oddanie nasienia muszą mieć świadomość, że wiąze się to z problemami etycznymi - po świecie chodzić będą przecież ich dzieci. Nasienie można też deponować w bankach spermy na własne potrzeby. Tak uczynili amerykańscy żołnierze wyjeżdżając do Iraku. Nawet jeśli odnieśliby tam obrażenia, w przyszłości będą mogli mieć dzieci, gdyż ich nasienie znajduje się w bankach.
MZ-B