Jak fiskus sprytnie sprawdza handlujących w internecie?
Zajmujący się e-handlem są coraz skuteczniej kontrolowani. Fiskus ma wiele sposobów, aby namierzyć tych, którzy sprzedają w Internecie, a uchylają się od opodatkowania. Pozyskuje informacje od administratorów serwisów aukcyjnych, sprawdza wpływy na rachunki bankowe, pyta firmy kurierskie o przesyłki. Sprawcom wykrytych nadużyć podatkowych grożą poważne sankcje.
Cel kontroli
Kontrole podmiotów uzyskujących przychody ze sprzedaży prowadzonej z wykorzystaniem Internetu od kilku już lat należą do priorytetowych zadań realizowanych przez aparat podatkowy. Prowadzone są one przede wszystkim pod kątem walki z "szarą strefą". Osoby, które sprzedają w przestrzeni wirtualnej na masową skalę, często nie rejestrują działalności gospodarczej i nie odprowadzają z tego tytułu żadnych podatków. Nie należą też do rzadkości przypadki, kiedy legalnie prosperujące firmy zaniżają swoje przychody, ponieważ nie rozliczają się z transakcji dokonywanych w Internecie.
Podmioty zajmujące się e-handlem mają natomiast wobec fiskusa takie same obowiązki jak przedsiębiorcy działający konwencjonalnie. W czasie kontroli podatkowych i skarbowych urzędnicy sprawdzają, czy i w jaki sposób rozliczają się one z tytułu podatku dochodowego, VAT, PCC. Głównym ich zadaniem jest ustalenie rozmiarów takiej działalności - prowadzonej zarówno za pośrednictwem portali aukcyjnych, jak i sklepów internetowych - oraz określenia uzyskanych z tego tytułu dochodów. Materiał dowodowy opiera się przede wszystkim na informacjach z portali aukcyjnych i ogłoszeniowych, analizie przepływów na rachunkach bankowych, danych przekazanych przez firmy kurierskie.
Sposoby fiskusa
Schemat i możliwości działania urzędników skarbowych został przedstawiony w wyroku WSA w Warszawie z dnia 8 marca 2011 r., sygn. akt III SA/Wa 839/10 (orzeczenie nieprawomocne). Urząd kontroli skarbowej poprosił kontrolowaną o dostarczenie dokumentów związanych z działalnością gospodarczą prowadzoną w latach 2005-2007. Kontrolowana nie uczyniła tego, twierdząc, że zostały one skradzione. W wyznaczonym terminie nie odtworzyła jednak utraconej dokumentacji.
Inspektorzy sami więc zebrali materiał dowodowy świadczący o tym, że sprzedając w Internecie prowadziła niezarejestrowaną działalność gospodarczą i nie płaciła związanych z tym podatków. Sporządzili wydruki strony "o mnie" zamieszczonej na portalu aukcyjnym oraz archiwalnych stron z ofertami towarów. Od właściciela serwisu aukcyjnego otrzymali takie informacje, jak: id aukcji, nazwy towarów, liczba sprzedanych przedmiotów, ceny, kwoty uiszczonych prowizji. Potwierdzili ponadto, że kontrolowana wykupiła domenę o określonej nazwie. Zwrócili się także do firmy kurierskiej o sporządzenie zestawienia pobrań zrealizowanych na rzecz kontrolowanej, wykazu listów przewozowych oraz rozrachunków z tytułu świadczonych usług. Od kontrahentów uzyskali natomiast kopie faktur dokumentujących sprzedaż oraz kopie dowodów wpłat za zakupione towary. Inspektorzy sprawdzili również operacje na rachunkach bankowych. Wystąpili do banków o przekazanie informacji o kontach bankowych kontrolowanej - liczbie, stanach oraz dokonanych na nich obrotach.
Anonimowości w sieci nie zapewnia posługiwanie się kilkoma czy kilkunastoma kontami. Potwierdza to wyrok WSA w Gorzowie Wlkp. z dnia 10 sierpnia 2011 r., sygn. akt I SA/Go 258/11 (orzeczenie prawomocne). W rozpatrywanej sprawie urząd kontroli skarbowej zarzucił przedsiębiorcy, że w zeznaniu PIT-36 za 2006 r. nie uwzględnił dochodów ze sprzedaży internetowej.
Inspektorzy podejrzewali, że transakcje mogły być dokonywane pod wieloma nickami. Wyselekcjonowali kilkanaście nazw. Zwrócili się do administratora portalu aukcyjnego o: aktualne i historyczne dane teleadresowe użytkowników wskazanych nicków, historię informacji przesyłanych automatycznie do kupujących po zakończeniu aukcji, zestawienie przeprowadzonych transakcji. Z analizy otrzymanych danych wynikało, że jedno konto należało do kontrolowanego, a 12 zarejestrowano na powiązane z nim osoby trzecie.
Urząd kontroli skarbowej uzyskał również informacje o numerach rachunków wykorzystywanych w ramach aukcji. Okazało się, że wpłaty z transakcji wpływały na konta zarejestrowane na dwie inne osoby, a następnie były przekazywane na rachunek bankowy kontrolowanego. Potwierdzili to, przesłuchani w charakterze świadków, funkcjonujący "na papierze" posiadacze kont.
Skutki nadużyć
Nieuczciwi e-handlowcy narażają się na szereg konsekwencji. W pierwszej kolejności muszą rozliczyć się z fiskusem - zazwyczaj z tytułu podatku dochodowego i VAT.
Wielu przedsiębiorców, którzy zaniżali swoje przychody z działalności gospodarczej wskutek nieuwzględnienia sprzedaży internetowej, decyduje się usunąć stwierdzone uchybienia zaraz po zakończeniu weryfikacji. Składają korekty deklaracji i wpłacają zaległy podatek. Mogą to zrobić po doręczeniu protokołu - w przypadku kontroli przeprowadzonej przez urząd skarbowy, lub po otrzymaniu postanowienia o wyznaczeniu terminu do wypowiedzenia się na temat zebranego w sprawie materiału dowodowego - w przypadku kontroli urzędu kontroli skarbowej. Złożenie deklaracji lub dokonanie korekty deklaracji w całości uwzględniającej ujawnione nieprawidłowości pozwala zamknąć sprawę bez konieczności wydawania decyzji określających wysokość zobowiązań podatkowych.
Za nadużycia podatkowe związane z handlem w Internecie grożą sankcje karne skarbowe. Kary wymierzone są przede wszystkim za uchylanie się od opodatkowania - na podstawie art. 54 Kodeksu karnego skarbowego oraz oszustwa podatkowe - na podstawie art. 56 Kodeksu karnego skarbowego. Czyny te mogą być zakwalifikowane jako przestępstwa skarbowe lub wykroczenia skarbowe. Granicę wyznacza kwota uszczuplonego podatku. Jeżeli nie przekracza ona pięciokrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie 7.500 zł), mamy do czynienia z wykroczeniem skarbowym - karanym grzywną. Powyżej tej kwoty czyn zabroniony jest przestępstwem skarbowym - karanym grzywną, pozbawieniem wolności albo obiema tymi sankcjami łącznie.
Dowody wykorzystywane w kontroli e-handlu
|
Specjalne jednostki fiskusa przeszukują sieć
Pracownicy dwóch specjalnie do tego przygotowanych komórek fiskusa przeszukują Internet pod kątem identyfikacji podmiotów niewywiązujących się z obowiązków podatkowych. Jedna działa w Izbie Skarbowej w Bydgoszczy, druga - w Izbie Skarbowej we Wrocławiu. Wyniki ich analiz przesyłane są poszczególnym urzędom skarbowym.
Tradycyjne metody walki z przestępczością podatkową, zdeterminowane terytorialnym zasięgiem działania organów podatkowych, nie wystarczają, gdy do nadużyć dochodzi w przestrzeni wirtualnej. Nowe wyzwania stawiane urzędnikom skarbowym wymagały wypracowania efektywniejszych form kontroli. W 2009 r. Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy powołał więc specjalną jednostkę zajmującą się wyłącznie monitoringiem e-handlu - Referat do spraw Handlu Internetowego. Drugą tego typu komórkę utworzył w ubiegłym roku Dyrektor Izby Skarbowej we Wrocławiu. Przejęła ona sprawy podlegające izbom skarbowym w: Katowicach, Kielcach, Krakowie, Łodzi, Opolu, Rzeszowie, Wrocławiu i Zielonej Górze.
Pracownicy tych jednostek przeszukują zasoby Internetu oraz identyfikują podmioty, które - zajmując się e-handlem - uchylają się od opodatkowania. Weryfikują wszystkie ślady ich aktywności w sieci. Informacji dostarczają im pozostawiane przez sprawdzane podmioty adresy IP, nazwy hostów, numery telefonów, adresy, numery komunikatorów internetowych, nazwy e-mail, loginy na portalach społecznościowych itp. Pozyskane informacje są porównywane z danymi posiadanymi przez organy podatkowe, np. wysokość obrotów szacowanych na podstawie przeprowadzonych aukcji z wielkościami wykazywanymi przez przedsiębiorcę w składanych deklaracjach podatkowych. W ten sposób typuje się tych, którzy nierzetelnie rozliczają się z fiskusem i stanowią nieuczciwą konkurencję. Są to nie tylko pojedyncze osoby, ale również zorganizowane grupy. Wyniki analiz trafiają do właściwych urzędów skarbowych i mogą być wykorzystane w prowadzonych przez nie kontrolach podatkowych.
Referaty ds. e-handlu prowadzą monitoring w sieci na zlecenie organów podatkowych oraz na podstawie własnych analiz.
Komórki do spraw e-handlu posługują się własnymi i zewnętrznymi narzędziami informatycznymi. Ostatnio wiele kontrowersji budzi kupno przez Izbę Skarbową we Wrocławiu, w drodze przetargu publicznego, dostępu on-line do bazy danych zawierającej archiwalne informacje jednego z internetowych serwisów aukcyjnych oraz serwisów ogłoszeniowych.
Zakres danych, jakie mogą być dzięki temu przetwarzane, jest szeroki. Fiskus uzyskał dostęp do informacji o wszystkich użytkownikach serwisu aukcyjnego. Obejmują one m.in. id i dane adresowe sprzedającego, liczbę i typ wystawionych aukcji, kategorię towaru, cenę transakcji, datę sprzedaży, zestawienie wystawionych przedmiotów bez aukcji zakończonych sprzedażą, koszt i miejsce wysyłki, firmy kurierskie, numery kont bankowych i inne dane kontaktowe (np. telefony, e-maile, komunikatory internetowe) pochodzące z treści aukcji oraz stron "o mnie" użytkowników. Dane z serwisów ogłoszeniowych udostępniane są natomiast według daty, numeru ogłoszenia, tytułu, ceny.
Baza zaopatrzona jest w funkcję wyszukiwania. Daje również możliwość kojarzenia danego sprzedawcy z innymi użytkownikami portalu aukcyjnego i serwisów ogłoszeniowych. Identyfikacja nicku i weryfikacja powiązań odbywa się po numerze telefonu, rachunku bankowym, adresie e-mail lub loginach komunikatorów internetowych. Przedstawiciele serwisu aukcyjnego, zaniepokojeni skalą danych udostępnionych fiskusowi, napisali skargę do Ministerstwa Finansów. Ich zdaniem takie działania to łamanie prawa, w tym Konstytucji.
Dostęp do podobnej bazy danych chciała kupić również Izba Skarbowa w Bydgoszczy. Przetarg, ze względu na brak ofert, został jednak unieważniony.
Nieprawidłowości związane z e-handlem
|
Podstawa prawna
Ustawa z dnia 10.09.1999 r. - Kodeks karny skarbowy (Dz. U. z 2007 r. nr 111, poz. 765 ze zm.)
autor: Małgorzata Żujewska
Gazeta Podatkowa nr 21 (853) z dnia 2012-03-12