Mafia w resorcie finansów

"Absurdem" nazwał możliwość istnienia przez wiele lat układu przestępczego w Ministerstwie Finansów prezes NBP Leszek Balcerowicz. Również według Marka Borowskiego, mamy do czynienia ze zwykłą korupcją.

Warszawska prokuratura przesłuchiwała w środę pięcioro podejrzewanych o korupcję urzędników Ministerstwa Finansów, którym grozi do 8 lat więzienia. Sprawę ujawnił na wtorkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, według którego w MF rozbito "przestępczy układ", który przez lata działał na styku biznesu, urzędników i przestępców.

Balcerowicz (minister finansów w rządach Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jerzego Buzka) poproszony o komentarz do tej sprawy podkreślił, że zarzuty wysunięto w stosunku do kilku osób, a w aparacie skarbowym pracuje 50 tys. ludzi. Prezes NBP uczestniczył w środę w Chełmie w prezentacji nowej monety dwuzłotowej poświęconej temu miastu.

Reklama

"Trzeba się zastanowić, co na razie wiemy. Wiemy, że wysunięto zarzuty w stosunku do kilku osób. Warto pamiętać, że w aparacie skarbowym pracuje 50 tys. osób. Więc elementarna uczciwość powinna skłaniać do ostrożności w formułowaniu sądów, które by podważały uczciwość 50 tys. ludzi. To tak jakby powiedzieć, że ponieważ kilku prokuratorom postawiono jakieś zarzuty, to podważa uczciwość zawodową wszystkich prokuratorów i zacząć wspominać, jacy ministrowie kierowali Ministerstwem Sprawiedliwości. To jest absurd" - powiedział Balcerowicz dziennikarzom.

Również minister finansów w rządzie Waldemara Pawlaka, Marek Borowski, uważa, że sprawa w MF jest zwykłą korupcją. "Mamy do czynienia ze zwykłym skorumpowaniem urzędników ministerialnych" - powiedział Borowski. "Zatrzymania są wynikiem skutecznego działania prokuratury". Dodał, iż "jeśli gdzieś jeszcze urzędnicy tak postępują lub zastanawiają się nad takim postępowaniem, ten fakt powinien ich do tego zniechęcić".

Zaznaczył, że "z rezerwą" podchodzi do używania w tym kontekście słów "układ przestępczy".

Według niego, minister Ziobro ogłosił zatrzymania jako swój sukces, podczas gdy "rzecz zaczęła się rok temu od zdemaskowania grupy gangsterskiej niejakiego Grafa. A więc był to efekt działania prokuratury i CBŚ, rozpoczętego wcześniej. Konsekwencją rozpracowywania tej grupy było dotarcie do urzędników" - powiedział Borowski.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »