MSP chce więcej za ZEP
Po raz kolejny okazało się, że w procesie prywatyzacji firm najważniejszym dla skarbu państwa elementem ofert inwestorów jest cena. I to pomimo tego, że urzędnicy ministerialni nigdy nie mówią tego wprost. Dopóki ten parametr nie zadowoli MSP, dopóty będą przeciągane negocjacje.
Ministerstwo skarbu domaga się od inwestorów starających się o kupno akcji Zespołu Elektrociepłowni Poznańskich (ZEP) znacznego podniesienia cen w ich ofertach - dowiedział się nieoficjalnie PG. Według naszych ustaleń resort za 85-proc. pakiet akcji chce ponad 400 mln zł. Tymczasem inwestorzy nie są na razie skłonni "zbliżyć się" do tej kwoty. Wczoraj zakończyły się rokowania równoległe z konsorcjum Dalkia Termika i jego niemieckim konkurentem firmą Stadtwerke Leipzig (która formalne rozmowy przeprowadziła już w ubiegły piątek). Jeszcze w tym tygodniu MSP wyznaczy termin złożenia ostatecznych ofert kupna. Jeśli jedna z ofert będzie lepsza ministerstwo skarbu wybierze podmiot, który ją złożył, do wyłącznych negocjacji. W sytuacji złożenia przez konkurentów zbliżonych propozycji dojdzie do jeszcze jednej "dogrywki". Niewykluczone, że jeszcze przed świętami będzie znana nazwa tej firmy - powiedziała PG Magda Nienałtowska z biura prasowego MSP. Jednak zdaniem analityków prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest niewielkie i do wyłonienia finalisty dojdzie dopiero w 2003 roku. Wynika to z faktu, że inwestorom będzie potrzeba trochę więcej czasu na ponowne przekalkulowanie swoich ofert.
Poznański ZEP to jeden z większych producentów energii elektrycznej i cieplnej w Polsce. W 2001 roku firma wyprodukowała 1,5 TWh energii elektrycznej i 7800 TJ ciepła. Moc termiczna ZEC wynosi 1023 MW a elektryczna 281 MW.
