Niemcy. Nadchodzi druga fala podwyżek cen żywności
Konsumenci w Niemczech odczuwają skutki wojny na Ukrainie. Od poniedziałku znowu podrożeje żywność.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Ceny żywności w Niemczech jeszcze bardziej poszybują w górę, w sieci Aldi już od poniedziałku, 4 kwietnia.
"Jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę ceny w handlu detalicznym wzrosły o dobre 5 proc." - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Neue Osnabruecker Zeitung" Josef Sanktjohanser, prezes Stowarzyszenia Handlu Niemieckiego (HDE). Było to wynikiem podwyżki cen energii.
- Nadchodzi druga fala podwyżek i z pewnością będzie dwucyfrowa - powiedział Sanktjohanser. - Pierwsze sieci handlowe już zaczęły podnosić ceny - dodał.
W ostatnim czasie podwyżki cen zapowiedziały sieci handlowe Aldi, Edeka i Globus. W sklepach Aldi podrożeje mięso, kiełbasa i masło. Rzecznik prasowy Aldi-Nord, Florian Scholbeck, mówił agencji prasowej DPA o "znacznej podwyżce" tego rodzaju produktów, tłumacząc to wyższymi cenami, jakie Aldi musi płacić swoim dostawcom. - Od początku wojny w Ukrainie nastąpił skokowy wzrost cen zakupu, którego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy - tłumaczył. Wynika to również ze wzrostu cen pasz, nawozów i energii, co przekłada się na koszty hodowli bydła i przetwórstwa mięsnego.
Jak podał dziennik "Westdeutsche Allgemeine Zeitung", również Aldi Süd czuje się zmuszony do podniesienia cen. Podwyżki różnią się w zależności od produktu. Dwa tygodnie temu Aldi podwyższył ceny już około 160 artykułów, a tydzień później kolejnych 20 artykułów.
Konkurenci poszli w jego ślady. W związku z sytuacją na rynkach światowych "nie zawsze jest możliwe uniknięcie wzrostu cen sprzedaży w całej branży" - poinformował w ubiegłym tygodniu koncern Edeka.
Również sieć Rewe i jego dyskontowa spółka zależna Penny zapowiedziały wyższe ceny poszczególnych grup produktów i artykułów. - Obecnie mamy do czynienia z rosnącymi kosztami surowców, energii i logistyki, a także z podwyżkami cen w przemyśle spożywczym i u dostawców - wyjaśnił rzecznik prasowy Grupy Rewe. Nie udzielił informacji, kiedy i w jakiej wysokości podwyżki zostaną wprowadzone w supermarketach i dyskontach.
Rzecznik prasowy Rewe podkreślił, że ceny sprzedaży będą podnoszone tylko w przypadku "wysokiej presji spowodowanej kosztami". - Zwiększone żądania cenowe ze strony producentów i dostawców, które nie są uzasadnione wzrostem kosztów, wciąż nie będą przez nas akceptowane - obiecał. Jak podkreślił, "jako handlowcy uważamy, że naszym zadaniem jest również powstrzymanie wzrostu cen w interesie naszych klientów".
Według niedawno opublikowanego badania Instytutu Ifo prawie wszystkie firmy w niemieckim sektorze handlu detalicznego żywnością planują podwyżki cen.
Prezes Niemieckiego Związku Rolników Joachim Rukwied powiedział, że zaopatrzenie w żywność jest zabezpieczone na rok. - Ale na dłuższy czas trudno jest formułować prognozy - skomentował.
Organizacje reprezentujące handel i sektor rolniczy wymieniają się informacjami na temat konsekwencji wojny w Ukrainie na płaszczyźnie Centralnej Koordynacji Handlu i Rolnictwa (ZKHL). Dyrektor ZKHL Hermann-Josef Nienhoff powiedział, że obecna fala podwyżek cen nie dotarła jeszcze do konsumentów.
(DPA/dom), Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze