Nobel z ekonomii. Kto otrzyma nagrodę w tym roku?

​Od poprzedniego wielkiego kryzysu finansowego światowa gospodarka ledwo dyszy. Pandemia - co już trochę widać - rozłożyła ją na łopatki. Czy Komitet Banku Szwecji ogłosi w poniedziałek laureata Nagrody im. Alfreda Nobla, który podsuwa cudowne porady? Bardzo wątpliwe. Ale można zapytać, czy nauka jaką jest ekonomia może nam w czymkolwiek pomóc?

Kandydata do Nobla z medycyny znaleźć łatwo. Na ogół wiadomo za co ktoś tę nagrodę dostaje. Nawet jeśli Nagrody Nobla nie dostali jej w tym roku odkrywcy technologii mRNA, która umożliwiła niemal ekspresowe opracowanie skutecznych i bezpiecznych szczepionek przeciwko SARS-CoV-2, to odkrycie receptorów temperatury i dotyku przez tegorocznych laureatów Davida Juliusa i Ardema Patapoutiana ma także fundamentalne znaczenie. Prawdopodobnie zmieni życie wielu ludzi.

Dodajmy na marginesie, że twórcy technologii mRNA Katalin Kariko z firmy BioNTech i Drew Weissman, profesor z University of Pennsylvania kilka dni przed decyzją Komitetu Instytutu Karolinska otrzymali "amerykańskiego Nobla", nagrodę Fundacji Laskerów. Ekonomia to jednak nauka społeczna. Nobel z ekonomii to niemal tak, jak Nobel z literatury.

Reklama

Bo ekonomia, podobnie jak literatura, opisuje świat. I czasem te opisy otwierają nam oczy. Ale czy dostarcza wskazówek, jak go zmieniać, tak jak robi to medycyna w przypadku postępowania z chorobami naszego organizmu? Bardzo rzadko. Te decyzje ucierają się w gabinetach polityków.

Coś odchodzi w przeszłość

Choć nie można nie doceniać wpływu niektórych ekonomistów w politykę gospodarczą, jak Johna Maynarda Keynesa w czasach po Wielkiej Depresji, czy też twórców doktryny neoliberalizmu na Ronalda Regana i Margaret Thatcher w latach 80. zeszłego wieku. Niektórzy z nich dostali nagrodę Nobla.

Tym razem jest jednak inaczej - żeby sparafrazować tytuł jednej z najbardziej wpływowych książek ekonomicznych świata, której autorzy na pewno zasługują na Nobla. Inny, niewątpliwie także zasługujący na Nobla ekonomista Dani Rodrik napisał niedawno, że w krótkim czasie dyskusja o polityce gospodarczej zmieniła się niemal o 180 stopni. Neoliberalizm, konsensus waszyngtoński, fundamentalizm rynkowy odchodzą w przeszłość.

W dyskusji o polityce gospodarczej obawy o zadłużenie i inflację ustąpiły preferencjom dla nadmiernego stymulowania gospodarki i bagatelizowaniu zagrożeń dla stabilności cen. Milczące przyzwolenie dla globalnego "wyścigu do dna" w zakresie opodatkowania ustąpiło dyskusji o globalnej stawce minimalnej dla międzynarodowych korporacji. O ile o rynku pracy mówiono w kontekście "deregulacji" i "elastyczności", teraz mówi się o "dobrych miejscach pracy", wyrównaniu nierównowagi w sile przetargowej pracodawcy i pracownika oraz wzmocnieniu pozycji pracowników i związków zawodowych. Świat stanął na głowie?

Ale - jak zauważa Dani Rodrik - choć "model rynkowo-fundamentalistyczny" odchodzi do lamusa, ekonomia nie stworzyła nowego paradygmatu, nowej myśli przewodniej, programu, które mogłyby tamten model całościowo zastąpić. Decyzje gospodarcze polityków zdecydowanie wyprzedzają akademicką myśl ekonomiczną i bardzo sporadycznie opierają się na badaniach. Dlatego Komitet Banku Szwecji prawdopodobnie nie znajdzie kandydata do nagrody wśród ekonomistów wskazujących drogę dla politycznych decyzji.   

Klasy Nobla

Opisywanie świata jakim jest i otwieranie oczu jest jednak nie mniej ważne. Świat stanął na głowie już na długo przed poprzednim globalnym kryzysem finansowym, który był właśnie tego skutkiem. Tylko, że zupełnie tego nie dostrzegaliśmy. Dopiero po wielkim globalnym kryzysie finansowym z lat 2007-9 wszyscy nagle przypomnieli sobie nazwisko Hymana Minsky’ego i jego skromna hipotezę o niestabilności finansowej. I rozpoczęła się trwająca do dziś, nie zawsze skuteczna, fala regulacji sektora finansowego Gdyby Hyman Minsky żył, już dawno powinien dostać Nagrodę Nobla.

Analiza kryzysów, a zwłaszcza tego z lat 2007-9 jest także bardzo ważna dla zrozumienia pułapek kapitalizmu. Poświęcona jest jej książka Carmen Reinhard i Kenneta Rogoffa "This Time is Different" ("Tym razem jest inaczej"). Co ważne, książka ta, choć wydana po raz pierwszy ponad dekadę temu wciąż należy do najbardziej opiniotwórczych w środowisku naukowym.    

Institute for Scientific Information (Instytut Informacji Naukowej) należący do firmy Clarivate, która określa się jako pośrednik w innowacjach, zajmuje się analizami bibliometrycznymi pozwalającymi wyłowić najczęściej cytowane prace naukowe, czyli te myśli, na które świat nauki przejawia największy popyt. Co roku ogłasza listę prac, które miały ponad 2000 cytowań. W ciągu ostatnich 50 lat takich prac było ok. 6500, zaledwie 0,01 proc. wszystkich opublikowanych i zindeksowanych.

Zdaniem Clarivate oznacza to, że takie prace przez świat nauki są uznawane za "klasy Nobla". Wśród tegorocznych "Laureatów Cytowań" w dziedzinie ekonomii znalazła się książka Carmen Reinhard i Kenneta Rogoffa. Claritive chwali się, iż od 2002 roku jej 59 laureatów w różnych dziedzinach otrzymało Nagrodę Nobla.

Na tegorocznej liście "Laureatów Cytowań" w dziedzinie ekonomii znaleźli się jeszcze David Audretsch z Indiana University i David Teece z Uniwersytetu Berkeley. Badają oni innowacje i konkurencję. Jest tez na niej Joel Mokyr z Northwestern University, który zajmuje się historią i kulturą postępu technologicznego oraz jego gospodarczych konsekwencji.

Pandemiczne problemy

Ekonomia innowacji, wobec transformacji jaką przechodzi gospodarka, może być faktycznie w centrum uwagi Komitetu Banku Szwecji. Co jeszcze? Na przykład historia ekonomii rabunkowej eksploatacji zasobów i szkód wyrządzanych w środowisku. A w ślad za tym rozmaite aspekty transformacji gospodarki i przestawienia jej na zrównoważony rozwój.

W centrum uwagi mogą się znaleźć nierówności, które doprowadzają do napięć społecznych zagrażających demokracji. Tu lista badaczy godnych Nobla jest długa - Thomas Piketty,  Gabriel Zucman, Branko Milanović. Bank Szwecji może po raz kolejny zwrócić uwagę na badania nad światowym ubóstwem, bo pogłębiła je pandemia, nad sytuacją biednych krajów, kolosalnie zadłużonych i pozbawionych dostępu do szczepionek, na nieefektywność mechanizmów pomocy ze strony państw zachodnich, której pulapki obnażają prace Dambisy Moyo. W końcu - jak w przypadku literackiego Nobla - w centrum uwagi może być również problematyka migracji oraz asymilacji migrantów z biednego Południa na bogatej Północy.

Nie można wykluczyć, że okres pandemii (wspierany przez protekcjonizm) rozstroił na dobre globalne łańcuchy dostaw, co widzimy po "szokach podażowych" następujących w całej światowej gospodarce, a we własnych kieszeniach po cenach żywności, gazu i prądu. Fundamentalną pracą na temat ich działania przed pandemią jest książka "The Age of Global Value Chains" ("Epoka globalnych łańcuchów wartości") João Amadora i Filippa di Mauro z 2015 roku. Zasługuje na Nobla.  

Wstrząsy gospodarcze i narastające nierówności doprowadziły do kryzysu demokracji.

Daron Acemoğlu, profesor słynnego MIT zajmuje się ekonomią instytucjonalną, tłumacząc m.in. to, w jaki sposób różnice w instytucjach politycznych - wiarygodna demokracja oraz niezawisłe i bezstronne sądownictwo - mają wpływ na rozwój gospodarczy. Tym zagadnieniom poświęcona jest jego książka z 2012 roku napisana z Jamesem Robinsonem "Why Nations Fail" ("Czemu narody upadają"). Niedawno Daron Acemoğlu pisał, że Unia Europejska powinna rozpocząć "proces wydalania" ze swojego grona Węgier, a następnie rozważyć to w stosunku do Polski, gdyż kraje te mogą doprowadzić do upadku Wspólnoty. 

Flirt ekonomii z psychologią i socjologią

Odkrycia noblistów w dziedzinie ekonomii czasem zmieniają świat, choć niekoniecznie tak jakby chcieli. Badania Georgea Akerlofa, Michaela Spence’a i Josepha Stiglitza nagrodzone w 2001 roku dotyczyły działania rynków w warunkach asymetrii informacyjnej. Z jednej strony były podstawą do wprowadzania wymagań ładu korporacyjnego. Z drugiej uświadomiły przewagi insiderom. Nie tylko na rynkach trwa walka o symetrie informacji. Obejmuje ona w zasadzie już całą infosferę.

Noblista z 2002 roku Daniel Kahneman wraz z Amosem Tverskym (nie dostał Nobla bo zmarł w 1996 roku) wykazali, że ludzie nie zawsze działają racjonalnie i we własnym interesie. Popełniają błędy poznawcze (heurystyki dostępności) i podejmują irracjonalne decyzje. Wkładają np. więcej wysiłku, by uzyskać krótkookresową namacalną korzyść, zamiast długoterminowej, o wiele większej, lecz mniej oczywistej. Wolą np. dostać niewielki zasiłek na dziecko niż mieć perspektywę dobrej i trwałej edukacji dla swojej pociechy, zapewniającej jej awans społeczny. Wykorzystanie tej ludzkiej skłonności do "szybkiego myślenia" to znakomita okazja do żeru dla wszelkiej maści manipulatorów.

Co jednak ważne - Daniel Kahneman nie jest ekonomistą, lecz psychologiem. Coraz częściej słyszy się, że ekonomia powinna wyjść poza swoje dotychczasowe ramy, stawać się nauką interdyscyplinarną, flirtować z psychologią, socjologią, być może z antropologią. Nie wykluczone, że takie badania - o których jeszcze nie wiemy - napłynęły do Komitetu Banku Szwecji.  

Choć starożytni myśleli, że świat stoi na grzbietach wielkich słoni, w rzeczywistości stoi on na piramidzie - twierdzą Charles Goodhart i Manoj Pradhan w książce "The Great Demographic Reversal" ("Wielkie odwrócenie demograficzne"). To piramida demograficzna. Póki demografia sprzyjała, do podziału pracy dołączyły Chiny, świat był "słodki i miły". Ale piramida teraz się odwraca, na górze puchnie, chudnie u dołu. I świat dopiero stanie na głowie. Zdarza się, że ekonomiści mówią o tym, co nas nieuchronnie czeka. I choć to nie jest miła bajeczka, zasługuje na Nobla. Na szczęście nauka nie jest po to, żeby ludziom sprzedawać kit.

Od 1901 roku Kapituła Nagrody, a od 1968 roku Bank Szwecji wysyłają tysiące próśb do profesorów z całego świata o nominowanie kandydatów we wszystkich dziedzinach, w jakich przyznawany jest Nobel. Co roku nominowanych jest kilkuset kandydatów. Komitety sprawdzają nominacje, wybierają wstępnych kandydatów i wysyłają te nazwiska starannie wybranym ekspertom do niezależnej oceny. Następnie sporządzany jest raport oceniający prace nominowanych i przedstawiane są rekomendacje dla ciała podejmującego decyzje.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nobel ekonomiczny | Nagroda Nobla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »