Oni ucierpią najbardziej
Dramat polskich seniorów. Grozi nam kolejna fala podwyżek. W ostatnich miesiącach ceny usług i żywności dosłownie oszalały. A będzie jeszcze gorzej. Niedługo koszty utrzymania przeciętnego Polaka mogą wzrosnąć o 10 procent. Nie rosną tylko... emerytury!
Jeśli dziś dostajesz 800 złotych emerytury, za rok może się okazać, że masz tylko 720. Jak to możliwe? Po prostu z powodu inflacji za te same pieniądze będziesz mógł kupić o 10 procent towarów mniej. Jeśli rząd i Narodowy Bank Polski nie zatrzymają wzrostu cen, czeka nas prawdziwa katastrofa. Najbardziej ucierpią oczywiście najsłabsi i najbiedniejsi - emeryci i renciści, którzy już teraz z największym trudem żyją od pierwszego do pierwszego.
Taki czarny scenariusz przepowiadają eksperci z Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Jak podała "Rzeczpospolita", inflacja w przyszłym roku może wynieść 8,5 proc.
Eugenia Pianka, emerytka z Siedlec, co miesiąc dostaje 865 złotych z ZUS. Za to musi opłacić czynsz, gaz, prąd i wykupić recepty. Jeśli inflacja nie zostanie powstrzymana, kobieta zacznie głodować!
Już teraz wszystko idzie w górę. - Wszystko poza naszymi emeryturami - mówi pani Eugenia. - Jak tak pójdzie dalej, będziemy musieli zacząć chyba kraść.
W Ministerstwie Finansów nie widzą problemu. Zapewniają, że wzrost cen nie będzie tak wysoki, jak uważają eksperci. - Nasze prognozy przewidują na przyszły rok inflację w granicach 3,5-4 procent - tłumaczy Jakub Lutyk, rzecznik resortu.
Czyżby nie wiedział, że gaz tylko w tym roku podrożeje o 14,4 procent? Mówi się też o gigantycznych podwyżkach prądu i mięsa, którego ceny mogą wzrosnąć nawet o 40 procent!
- Czarny scenariusz jest niestety możliwy - mówi Andrzej Sadowski (45 l.), ekonomista i wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha. - Na hiperinflację w Polsce w głównej mierze będzie mieć wpływ ciągły wzrost cen paliw i żywności oraz napływ pieniędzy od Polaków pracujących za granicą - tłumaczy ekspert. Czy jest na to jakaś rada? - Rząd i Narodowy Bank Polski muszą natychmiast zacząć działać, by ochronić przed inflacją zwykłych obywateli. Podnoszenie stóp procentowych (wiąże się z podwyższaniem oprocentowania kredytów - red.) może nie przynieść spodziewanych efektów, bo uderzy w zwykłych obywateli i może doprowadzić do kolejnego kryzysu - mówi ekspert.
Więcej w "Super Expressie"