PKO BP o inflacji i stopach procentowych w Polsce

Na początku 2020 r. inflacja w Polsce przekroczy przejściowo 3,5 proc., później będzie obniżać się w kierunku celu i średniorocznie w przyszłym roku wyniesie 2,8 proc. - ocenili ekonomiści PKO BP w tegotygodniowym raporcie. Ich zdaniem, stopy procentowe pozostaną jednak bez zmian co najmniej do końca 2020 r., przy bilansie ryzyka dla tej prognozy w kierunku ewentualnej podwyżki.

"Prognozujemy, że inflacja CPI pod koniec 2019 przekroczy 3 proc. rdr, a na początku 2020 znajdzie się ponad górną granicą dopuszczalnych odchyleń od celu NBP, ale w dalszej części przyszłego roku będzie powracać do celu. Efekty suszy w połączeniu ze wzrostem kosztów pracy w rolnictwie oznaczają, że mimo wysokiej bazy i odwrócenia trendu wzrostowego na świecie dynamika cen żywności (szczególnie owoców - zob. wykres na marginesie) pozostanie wysoka" - napisano w raporcie.

"Jednocześnie inflacja bazowa przynajmniej do połowy 2020 będzie nadal podsycana przez czynniki podażowe (podwyższona dynamika płac) oraz popytowe (mocna konsumpcja i rosnąca dodatnia luka popytowa). Dodatkowo trzeba uwzględnić liczne impulsy regulacyjne (podatek handlowy, wyższa akcyza od alkoholu, tytoniu i wyrobów pochodnych, prawo wodne, opłaty za wywóz śmieci, ceny prądu, a być może także podatek cyfrowy)" - dodano.

Reklama

Ekonomiści PKO podwyższyli prognozę średniorocznej inflacji w Polsce na 2019 r. do 3,1 proc. z 2,0, a na 2020 r. prognozują 2,8 proc. Inflacja bazowa wyniesie, ich zdaniem, w 2019 r. 1,9 proc. (poprzednio 1,8 proc.), a w 2020 r. 3,1 proc.

Odnosząc się do bieżącej sytuacji inflacyjnej ekonomiści PKO wskazali, że wzrost inflacji bazowej odzwierciedla w szczególności rosnące ceny usług, co wskazuje, że widoczne od kilku lat napięcia na rynku pracy w końcu przenoszą się na procesy cenotwórcze.

"Innymi motorami wzrostu inflacji bazowej są: podnoszone ceny wywozu śmieci, presja popytowa widoczna w szczególności w rekreacji i kulturze oraz hotelarstwie, a także odwrócenie trendu spadkowego w łączności (podwyżki cenników telekomów).

Stabilizacja ceny ropy naftowej w połączeniu z wysoką bazą statystyczną przełożyła się na spadek dynamiki cen paliw. Z kolei brak definitywnych rozwiązań ws. cen prądu utrzymuje dynamikę cen energii elektrycznej na ujemnym poziomie" - dodano.

Ekonomiści wskazali, że od połowy 2020 inflacja CPI powinna zacząć spadać za sprawą osłabienia presji kosztowo-popytowej oraz efektów wysokiej bazy.

"Tendencje dezinflacyjne na świecie (spowolnienie gospodarcze), a także oczekiwana stabilizacja kursu PLN oznaczają, że presja na przyspieszenie inflacji PPI nie będzie znaczna (z wyłączeniem branż wrażliwych na wzrost cen energii)" - dodano.

Wśród źródeł niepewności dla prognoz inflacyjnych wskazano: zmiany regulacyjne i administracyjne, m.in. ceny prądu; notowania PLN; globalne ceny surowców; skalę presji inflacyjnej z rynku pracy; wojny handlowe i inflacja w strefie euro.

STOPY PROC. BEZ ZMIAN Z RYZYKIEM PODWYŻKI

Eksperci PKO BP uważają, że przejściowy wzrost inflacji CPI powyżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu nie zmienia ich bazowego scenariusza dla stóp procentowych NBP, które mają pozostać stabilne co najmniej do końca 2020.

"Argumentów przeciw podwyżkom stóp jest kilka. Po pierwsze, w strukturze wzrostu inflacji (w tym częściowo inflacji bazowej) kluczową rolę odgrywać będą czynniki regulacyjne, pozostające poza oddziaływaniem polityki pieniężnej. Po drugie, fundamentalna presja inflacyjna osiągnie szczyt w 1h20, a następnie - w ślad za normalizacją wzrostu gospodarczego i redukcją dodatniej luki popytowej, zacznie słabnąć" - napisano.

"Po trzecie, otoczenie zewnętrzne to wciąż świat niskiej inflacji, co w połączeniu z niedowartościowaniem PLN oznacza import presji dezinflacyjnej. Po czwarte, nie bez znaczenia jest kształt polityki pieniężnej głównych banków centralnych. Perspektywa kolejnej fali ekspansji monetarnej EBC i Fed w obliczu stabilnych stóp NBP oznacza relatywne zacieśnienie warunków monetarnych w Polsce, mimo braku podwyżek stóp" - dodano.

Ekonomiści PKO BP uważają, że postulowane przez niektórych przedstawicieli RPP podniesienie stóp procentowych pod koniec 2019 mogłoby mieć charakter procykliczny.

Podwyżki stóp byłyby jednak według PKO BP uzasadnione w wypadku redukcji zagrożeń dla globalnego wzrostu gospodarczego oraz istotnego ryzyka pojawienia się efektów drugiej rundy związanych ze wzrostem cen regulowanych i wysoką dynamiką płac.

"Jednocześnie w mocy pozostaje kluczowy argument przeciw obniżkom stóp NBP: obawy o stabilność systemu finansowego. W sumie, nadal uważamy, że bilans ryzyka dla naszej prognozy stabilnych stóp jest asymetryczny w stronę podwyżek" - dodano.

Główne czynniki ryzyka dla prognozy stóp procentowych NBP wg PKO BO to: zmiany cen regulowanych; notowania złotego i cen surowców; przełożenie presji kosztowej na ceny konsumpcyjne; tempo wzrostu cen nieruchomości.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: stopy procentowe | PLN | ceny | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »