Prezes Citi Handlowego do bankowców: Bezpieczeństwo, nie zabawa gadżetami!

Doświadczony bankowiec Sławomir Sikora, teraz prezes banku Citi Handlowy przestrzega kolegów po fachu - nie bawcie się w gadżeciarzy. Nie każdą nową technologię banki powinny brać w ciemno, a tylko te, co do których mają całkowitą pewność, że są bezpieczne. Właśnie od tego podejścia może zależeć przyszłość banków.

- Bankowość powinna zadać sobie pytanie, czy powinniśmy wdrażać najnowszą technologię, czy zastanowić się nad tym, pamiętając że największym kapitałem jest zaufanie. Uciekliśmy od napadów na oddziały do napadów w cyberprzestrzeni - mówił Sławomir Sikora podczas zdanej dyskusji w ramach "Kwadransa z Europejskim Kongresem Finansowym".

Podał przykład samochodów autonomicznych. Technologia pozwala już na to, żeby wyjechały na ulice. Ale zdarzyły się wypadki. Doprowadziły do tego, że nie mamy do autonomicznych aut wystarczającego zaufania. Rozwój całej branży się zatrzymał.   

Reklama

- Rozwój będzie następował nie przez możliwości technologii, ale przez zaufanie użytkowników - powiedział.

Amerykańskie przypadki

Banki przenoszą operacje do chmury i starają się tworzyć ekosystemy usług dostarczanych przez zewnętrznych dostawców. Uchylają w ten sposób bramy do swoich twierdz. Wiadomo już, że cyberprzestępcy potrafią ukraść kartę kredytową, zawładnąć rachunkiem bankowym, zapanować nad bankomatami. Ale czy byliby w stanie zawładnąć całym bankiem?

Biorący udział w dyskusji były premier i były prezes banku Pekao Jan Krzysztof Bielecki zwraca uwagę, że po niedawnym ataku ransomware na największą amerykańską sieć rurociągów Colonial Pipeline, w wyniku którego znaczna część USA pozbawiona była przez sześć dni dostaw paliw widać, że cyberterroryści gotowi są do działań na ogromną skalę i postawić pod ścianą nawet światowych gigantów.

Przypomnijmy, że Colonial Pipeline przyznała, iż zapłaciła hakerom 4,4 mln dolarów okupu, choć władze amerykańskie zalecają nie płacić haraczu cyberprzestępcom.     

- Cyberataki wyparły fizyczny terroryzm i atak nuklearny z pierwszego miejsca zagrożeń dla  bezpieczeństwa USA - powiedział Sławomir Sikora.

W światowym bestsellerze wydanym dziesięć lat temu "Sapiens: od zwierząt do bogów" Yuval Noah Harari twierdzi, że wojny o zasoby, jakie znała ludzkość od początku istnienia, przestały się opłacać. Nie da się w sposób fizyczny zagarnąć prawdziwego bogactwa, na które składa się kapitał ludzki, wiedza techniczna, złożone struktury społeczno-ekonomiczne, takie jak na przykład banki. Po prostu nie da się tego zająć lub wcielić do swojego terytorium.

Ale cyberterroryzm rośnie w siłę. I nie można wykluczyć, że pokusi się kiedyś o przejęcie banku. Będzie wtedy poszukiwał najsłabszego ogniwa, które otworzy drogę do twierdzy. Dlatego banki nie powinny kupować w ciemno każdej pojawiającej się nowinki. 

Doświadczenia z przeszłości

Jan Krzysztof Bielecki i Sławomir Sikora już raz przestrzegali - w 2005 roku, kiedy bankowcy dyskutowali, czy wprowadzać do swojej oferty kredyty we frankach w okresie po wejściu Polski do Unii Europejskiej, kiedy znacznie wzmacniał się złoty. Wraz z prezesem ING BŚK Brunonem Bartkiewiczem byli temu przeciwni.  

- Byliśmy zwolennikami samoregulacji, biorąc pod uwagę przede wszystkim ryzyko reputacyjne (...) polegające na tym, że opinia publiczna obróci się przeciwko sektorowi.

Z frankami mamy dzisiaj dokładnie taką sytuację. Sektor proponował rozwiązanie ustawowe, żeby ograniczyć kredytowanie we frankach. Do tego nie doszło, a ryzyko reputacyjne się zmaterializowało - powiedział Sławomir Sikora.

- Sektor bankowy - w zależności od decyzji w sprawie franków - może stanąć przed dylematem dokapitalizowania. Czy inwestorzy byliby skłonni dołożyć? Czy nastąpi to poprzez budżet i Skarb Państwa, co skończyłoby się nacjonalizacją? Jeszcze nie wiemy -dodał.

Polski sektor bankowy może stanąć w obliczu bankructwa, dokładnie po 30 latach, kiedy już raz był bankrutem.

- Kiedy zobaczyłem, że polskie banki państwowe, które przyjmowały depozyty w dolarach nie mają tych dolarów - zadrżałem. To była najbardziej dramatyczna sytuacja - powiedział Sławomir Sikora.

Pytania o skutki kryzysu

Bankowiec, zanim zaczął pracować w tym sektorze, był w latach 1990-94 dyrektorem Departamentu Systemu Bankowego i Instytucji Finansowych w Ministerstwie Finansów. Tam opracował program dokapitalizowania i restrukturyzacji banków komercyjnych, który wyprowadził polski sektor bankowy na prostą.

- Przeszliśmy przez to suchą nogą, bo zaufanie do zmiany, która się dokonała, było duże - powiedział.

Kluczowym elementem tamtego programu była restrukturyzacja i dokapitalizownie banków. Powstały w nich piony restrukturyzacji, które przeglądały kredyt po kredycie i dokonywały oczyszczenia bilansu jednocześnie pomagając przedsiębiorstwom, które były zadłużone i nie mogły spłacać kredytów. Powstał mechanizm bankowego postępowania ugodowego, który polegał na tym, że Skarb Państwa brał udział w restrukturyzacji, umarzając część długu przedsiębiorstw. Banki natomiast zamieniały część niespłaconych kredytów na kapitał. Sławomir Sikora uważa, że ten wzór może się przydać, jeśli okaże się, że po pandemicznym kryzysie nastąpią bankructwa firm.

- Na pewno logika, gdzie państwo współdziała i z przedsiębiorstwem, i bankiem powinna być zachowana - powiedział.

- W innych krajach proces restrukturyzacji scentralizowano i restrukturyzacja musiała dokonywać się wielokrotnie. Gdybyśmy poszli drogą centralizacji, hiszpańską, Czech czy Węgier, pewnie restrukturyzację trzeba byłoby powtarzać - dodał bankowiec.

Być może jednak skala restrukturyzacji nie będzie musiał być tak wielka, jak na początku transformacji, bo gospodarka stosunkowo dobrze poradziła sobie z pandemicznym kryzysem.  

- Sytuacja gospodarka jest lepsza niż myśleliśmy. Myśleliśmy, że roczny spadek (PKB) będzie taki, jak był w II kwartale 2020 roku (było minus 8,2 proc.). Myśleliśmy że przedsiębiorstwa będą miały większe problemy ze spłatą. Mechanizm wakacji kredytowych był dobry (...) Problem się nie skończył, jeszcze pełnego wpływu pandemii na gospodarkę nie zobaczyliśmy - powiedział Sławomir Sikora.

Bankowiec ogłosił niedawno, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję na stanowisku prezesa banku Citi Handlowy. Amerykański właściciel chce zatrzymać w Polsce tylko korporacyjną część biznesu. Co będzie z klientami detalicznymi i ich platynowymi kartami kredytowymi? Citi zamierza ich sprzedać.  

- Dla klientów detalicznych nic się nie zmienia, choć pewnie ktoś inny zostanie właścicielem - powiedział prezes banku.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »