Problemy Polmosu w Łańcucie

Chętnymi do wykupienia łańcuckiego Polmosu są: spółka bankrut, bank - zainteresowany Polmosem teoretycznie oraz Amerykanin z... Kajmanów.

Chętnymi do wykupienia łańcuckiego Polmosu są: spółka bankrut, bank - zainteresowany Polmosem teoretycznie oraz Amerykanin z... Kajmanów.

Jedna z najstarszych w Polsce firm produkujących alkohole ma 15 milionów nie ściągniętych wierzytelności, kolejnych kilkanaście milionów złotych winna jest swoim pracownikom i z miesiąca na miesiąc przynosi coraz większe straty.

Wygląda na to, że nawet prywatyzacja nie uratuje jedynej dużej firmy w mieście. Straty Polmosu to 400 tysięcy złotych w styczniu, 700 tys. - w lutym i prawie 900 tys. - w marcu. Jeśli pieniędzy będzie ubywać w tym tempie naruszony zostanie kapitał zakładowy spółki, a to już prosta droga do bankructwa. Dziś przeciwko ?złej prywatyzacji? są związki zawodowe i wszystkie duże podkarpackie ugrupowania polityczne. Firma traci i tym samym spada jej rynkowa wartość. Powołanego niedawno prezesa, który zapowiadał duże zmiany w firmie zawieszono i to w niejasnych okolicznościach. Łańcucki Polmos wystąpił niedawno o zawieszenie akcyzy. Dziś poważne kłopoty ma wiele niegdyś dochodowych firm między innymi Polmosy z Krakowa, Szczecina i Łodzi.

Reklama

Jak nieoficjalnie dowiedziało się nasze radio - sprzedaż Polmosu Łańcut zawieszono. Kontrolę w zakładzie przeprowadzi specjalna ministerialna komisja.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: bank | Łańcut | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »