Promocja - kupisz, ile pozwolą

Wielkie sieci handlowe coraz częściej stosują reglamentację towarów oferowanych w promocji, co ma być bronią wymierzoną w spekulantów. Państwowa Inspekcja Handlowa twierdzi, że takie praktyki są niezgodne z prawem.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", wielkie sieci handlowe decydują się na reglamentację coraz częściej. Najbardziej wrażliwym towarem jest cukier, który zdaniem sieci najczęściej pada łupem "spekulantów". Kupują go oni po niskich cenach w hipermarketach, by potem odsprzedać z zyskiem. W okresie letnim cukier reglamentują niemal wszystkie supermarkety.

Limity obejmują także promocyjną sprzedaż innych produktów. Jak donosi dziennik, na półkach nad tanim masłem, lodami lub jogurtem można zobaczyć napis: "Sprzedaż do trzech sztuk".

Sieci tłumaczą, że chcą, by dla jak największej liczby klientów starczyło promocyjnego towaru.

Reklama

Opisana praktyka nie jest domeną wyłącznie sieci spożywczych. Zdarza się to także w sklepach ze sprzętem AGD i RTV.

Według Państwowej Inspekcji Handlowej, sklepy nie mają prawa ingerować w zakupy klientów. "To działanie niezgodne z prawem. Owszem, w definicji sprzedaży hurtowej określona jest ilość minimalna. Ale w definicji sprzedaży detalicznej nie ma żadnego ograniczenia ilościowego. Mamy więc prawo kupić ile chcemy" - mówi "Gazecie" Krystyna Piosik, rzecznik prasowy poznańskiego oddziału Państwowej Inspekcji Handlowej.

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: sieci handlowe | promocja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »