Protest branży koncertowej: "żądamy równego traktowania"

Organizatorzy koncertów i muzycy protestują w związku z brakiem odmrożenia przez rząd wydarzeń muzycznych. Obecnie koncerty z udziałem publiczności nie mogą odbywać się w pomieszczeniach, ani na świeżym powietrzu. Przedstawiciele branży mówią o zamknięciu za karę i ostrzegają, że jeżeli nic się nie zmieni, to koncerty i tak będą się odbywać, tyle że pod płaszczem kabaretów albo przedstawień teatralnych.

- W rozporządzeniu Rady Ministrów z 6 maja z odmrożenia zostały wykluczone zespoły muzyczne. W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że to po prostu pomyłka, bo nie da się w sposób racjonalny wytłumaczyć, dlaczego koncerty nie mogą się odbywać, a w tym samym czasie kibice mogą uczestniczyć w meczach piłki nożnej, otwarte dla 50 proc. publiczności są kina i teatry i można pójść na występ kabaretu - mówi Interii Mikołaj Ziółkowski, szef agencji Alter Art, która organizuje m.in. Open’er Festival.

Jak wskazuje Ziółkowski, sytuację najlepiej obrazuje fakt, że na stadionie w Gdańsku, na którym będzie odbywać się mecz Ligii Europy, może zasiąść do 10 tys. widzów, a w tym samym czasie na tym samym stadionie nie może się odbyć koncert nawet dla 5 osób. - Nie da się obronić tego wykluczenia i nierównowagi, ponieważ koncerty formalnie nie mogą odbywać się ani na zewnątrz, ani w pomieszczeniach - podkreśla nasz rozmówca.

Reklama

- Od chwili opublikowania rozporządzenia prowadziliśmy rozmowy z resortem kultury poprzez Instytut Muzyki i Tańca. Otrzymaliśmy taki komunikat, że ministerstwo rozumie problem, zgadza się z naszym zdaniem i też uważa, że koncerty powinny zostać odmrożone, natomiast to się nie wydarzyło. Na początku ubiegłego tygodnia mieliśmy zapewnienie, że sprawa jest już załatwiona i że koncerty zostaną odblokowane od 21 i 29 maja, odpowiednio na zewnątrz i w środku. W piątek w nocy okazało się jednak, że rozporządzenie dalej nie zostało opublikowane, a koncerty nadal jako jedyne są wykluczone z funkcjonowania w jakimkolwiek reżimie. W związku z tym podjęliśmy działania protestacyjne, bo po dwóch tygodniach rozmów znowu zostaliśmy zablokowani, a z informacji które dostaliśmy, wynika, że zostaliśmy zablokowani świadomie. Mamy nadzieję, że w najbliższych dniach ta zła decyzja zostanie zmieniona - wyjaśnia Ziółkowski.

Pierwszy element protestu muzyków to głośne zapytanie społeczne: "O co Wam chodzi"? - O co chodzi rządzącym i z jakiego powodu rozporządzenie jest tak niedorzecznie sformułowane. Potencjalnie planowane są kolejne elementy protestu, w tym rzecz podstawowa - koncerty będą się jednak odbywały - mówi szef Alter Art.

I dodaje, że prawda jest taka, że w tej chwili koncerty są ogłaszane, przygotowywane i będą realizowane. - Tylko my nie chcemy takiej sytuacji, w której państwo i rządzący zmuszają artystów do tego, żeby szukali dziwnych rozwiązań, na przykład żeby zamieniali koncerty na przedstawienia teatralne albo kabarety. Szanujmy się, traktujmy się poważnie - apeluje.

- Trzeba jasno powiedzieć, że my nie pozwolimy zniszczyć polskiej kultury - podkreśla Ziółkowski. Jak wyjaśnia, poszczególne branże zostały otwarte, organizowane są wesela, komunie, przeróżne imprezy, natomiast wyklucza się jeden bardzo ważny obszar kultury, jakim są koncerty i niszczy się polskich artystów. Jego zdaniem to jedyny przykład w Unii Europejskiej, gdzie dyskryminacja jednego elementu, jakim są koncerty, jest tak wyraźna. - Oczywiście są kraje bardziej i mniej otwarte, ale otwarcie wszystkich dziedzin życia dzieje się w nich równolegle. I tego żądamy - równego traktowania. Albo jesteśmy wszyscy zamknięci, albo otwieramy się na takich samych zasadach - zamknięcie niektórych nie może mieć miejsca za karę - twierdzi szef Alter Art.

W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów pojawił się projekt nowego rozporządzenia dotyczącego obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Jego treść nie jest jeszcze znana, ale z przedstawionego zarysu wynika, że w regulacji przewiduje się "wprowadzenie możliwości prowadzenia działalności twórczej związanej z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki (w całym zakresie ujętym w Polskiej Klasyfikacji Działalności w dziale 90.0) w odpowiednim reżimie sanitarnym, w szczególności z limitowaną liczbą widzów lub słuchaczy biorących udział w danym wydarzeniu".

Możliwe więc, że w najbliższych dniach koncertowa prohibicja zostanie zniesiona. Zwłaszcza, że na niedzielę 30 maja w Opolu zaplanowano organizowany przez Telewizję Polską koncert pamięci Krzysztofa Krawczyka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w wydarzeniu ma brać udział publiczność.

Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncerty | locdown | pandemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »