Recycling po fińsku

Od października każdy Fin oddający samochód na złom otrzymuje bon o wartości 500 euro na kupno nowego lub 200 euro na zakup używanego. Nie ma jednak boomu na złomowanie starych aut, jakiego spodziewał się rząd, bo właściciele wolą je sprzedać drożej handlarzom, którzy z kolei eksportują je masowo do... Afryki.

Od października każdy Fin oddający samochód na złom otrzymuje bon o wartości 500 euro na kupno nowego lub 200 euro na zakup używanego. Nie ma jednak boomu na złomowanie starych aut, jakiego spodziewał się rząd, bo właściciele wolą je sprzedać drożej handlarzom, którzy z kolei eksportują je masowo do... Afryki.

W latach 70. XX w. slogan reklamowy brzmiał "Finlandia jeździ Toyotą", dzisiaj można powiedzieć, że to Senegal napędzany jest fińskimi samochodami - stwierdził dziennik Helsingin Sanomat. Według niego nic nie wart dla Fina kawał złomu jest dla mieszkańca Afryki prawdziwym skarbem i służyć mu jeszcze będzie przez 20 lat.

Stare samochody z Finlandii są w Afryce poszukiwane, ponieważ nie są zdezelowane ze względu na dobre drogi, ograniczenia prędkości i zakaz parkowania na chodnikach, sprawiający, że zawieszenie się nie niszczy przy wjeżdżaniu na krawężniki. - W krajach afrykańskich poszukiwane są przede wszystkim stare samochody japońskie ze względu na nieskomplikowaną budowę i łatwy dostęp do części. Najbardziej pożądane modele to te z lat 1980 - 1995. - Kupowane na pniu są wszystkie egzemplarze, nawet zepsute i niekompletne. Auta te były w Finlandii bardzo popularne i teraz po latach, kiedy się już zestarzały, mamy ich nadmiar - mówi Juha Nittimäki z firmy Autocenter,sprzedającej używane auta pośrednikom z krajów afrykańskich.

Reklama

Petri Syväkuru jest z kolei właścicielem dużej firmy eksportowej Afri-Auto-Export i już od 20 lat sprzedaje samochody do Afryki . - Wysyłamy stare samochody właściwie do wszystkich krajów Afryki. We wrześniu głównym odbiorcą był Kamerun. Sprzedajemy co roku ok. tysiąca samochodów oraz mnóstwo kontenerów z używanymi częściami. Zdezelowana Toyota warta w Finlandii kilkaset euro albo mniej, jeżeli nie przeszła przeglądu technicznego, w Etiopii z powodu ceł kosztuje już 10 tys. euro.

Innym kierunkiem eksportu jest Afganistan, gdzie jadą głównie stare japońskie mikrobusy . W tym przypadku cenę podbija... kolor, ponieważ zamawiający płacą najwięcej za auta białe wierząc, że w takim samochodzie kierowca i pasażerowie chronieni są przez siły wyższe. - Cóż klient nasz pan, więc szukamy białych i płacimy za nie więcej - mówi Syväkuru.

Zdaniem fińskich handlarzy starych samochodów, biznes będzie jeszcze trwał przez wiele lat, ponieważ po fińskich drogach jeździ jeszcze dużo japońskich samochodów wyprodukowanych przed 1995 rokiem, a samych starych Toyot, które są najbardziej poszukiwane, jest zarejestrowanych ponad 100 tys. W Finlandii na złom trafia tylko 60 tys. samochodów rocznie, głównie europejskich.

Jak podkreślają fińscy eksporterzy starych samochodów, to, co robią, to recycling w pełnym tego słowa znaczeniu. - Zamiast je niszczyć, sprawiamy, że służą nowym właścicielom jeszcze przez wiele lat.

Zbigniew Kuczyński

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: złom | Toyota | samochody | Finlandia | recycling | Afryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »