Rusza chemia ciężka

Ministerstwo skarbu chce, aby do zakładów z sektora chemii ciężkiej weszli przede wszystkim inwestorzy branżowi - powiedziała w wywiadzie dla PAP Aldona Kamela - Sowińska, wiceminister skarbu.

Ministerstwo skarbu chce, aby do zakładów z sektora chemii ciężkiej weszli przede wszystkim inwestorzy branżowi - powiedziała w wywiadzie dla PAP Aldona Kamela - Sowińska, wiceminister skarbu.

Jednak resort nie wyklucza udziału w prywatyzacji inwestorów finansowych. Może to dotyczyć przede wszystkim Zakładów Azotowych Puławy, których akcje zostaną najprawdopodobniej skierowane na giełdę. Spółka bowiem w dużej mierze przeszła już proces restrukturyzacji, a ponadto notuje korzystne rezultaty finansowe.

Według wiceminister, przekształceń własnościowych branży nie poprzedzi jej konsolidacja, choć taka propozycja była też rozpatrywana przez MSP. Na konsolidację jest już za późno - uważa Kamela - Sowińska. Jej zdaniem taki proces zabrałaby zbyt dużo czasu i nie przyczyniłby się do restrukturyzacji branży. Poza tym po konsolidacji powstałby ogromny organizm gospodarczy na którego trudno było znaleźć zasobnego inwestora. Minister wykluczyła też sprzedaż wydzielonych, atrakcyjnych części poszczególnych firm, na które bez problemu znaleźliby się nabywcy. Według niej pozostawienie skarbowi mniej efektywnej, obarczonej długiem części spółek byłoby po prostu nieodpowiedzialnością.

Reklama

Zakończenie prywatyzacji sektora chemii ciężkiej powinno zakończyć się na przełomie 2001 i 2002 roku.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: wiceminister | ciężka | MSP | skarbu | chemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »