Spokojnie, to tylko podwyżki!
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu wzrosły o 4,0 proc. w stosunku do kwietnia 2008 roku, a w porównaniu z marcem br. wzrosły o 0,7 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny.
Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu dwunastomiesięcznym ceny towarów i usług wzrosły w kwietniu o 3,8 proc., natomiast w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,5 proc.
Za wzrost inflacji mdm odpowiedzialne były ceny żywności i napojów bezalkoholowych oraz opłaty związane z transportem.
"W poszczególnych grupach towarów i usług konsumpcyjnych odnotowano zróżnicowaną dynamikę cen" - napisał GUS w komentarzu do danych.
"Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miał w tym okresie wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych (o 1,6 proc.) oraz podwyżki opłat związanych z transportem (o 1,4 proc.), które podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 0,41 pkt proc. i 0,12 pkt proc." - dodają eksperci GUS. Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w skali roku był wyższy niż w marcu br. (4,0 proc. wobec 3,6 proc.) i pozostawał powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej (2,5 proc.).
"Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały podwyżki opłat związanych z mieszkaniem (o 8,7 proc.) oraz cen żywności i napojów bezalkoholowych (o 5,6 proc.), które podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 2,13 pkt proc. i 1,39 pkt proc." - napisano.
"Spadek cen w zakresie transportu oraz dynamika cen odzieży i obuwia obniżyły wskaźnik w tym okresie po 0,44 pkt proc." - dodają autorzy komunikatu.
Pawlak: Inflacja w kwietniu nie martwi
Kwietniowy wzrost inflacji nie jest powodem do zmartwień, a wzrost cen oznacza większe dochody budżetu - powiedział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, podczas czwartkowej konferencji prasowej.
- Nie ma powodów by się tą sytuacją zamartwiać. 4 proc. to inflacja wyższa niż można było się spodziewać, ale to nie jest problem taki jak w niektórych krajach, czyli inflacja przekraczająca 10 proc. - powiedział Pawlak.
- W tych okolicznościach może to być czynnik, który pozytywnie będzie amortyzował zjawiska kryzysowe w gospodarce, a też po części w budżecie. Bo nieco wyższa inflacja to w oczywisty sposób też nieco wyższe przychody budżetu - dodał.
Gomułka: Należy oczekiwać spadku inflacji
W następnych kwartałach należy oczekiwać spadku inflacji, niezależnie od tego jakie działania w najbliższych miesiącach podejmie Rada Polityki Pieniężnej - powiedział w czwartek PAP główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka.
Dodał, że skutki decyzji RPP (o obniżeniu, podwyższeniu lub pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie - PAP) są odczuwalne dopiero po półtora roku lub dwóch latach.
Gomułka przyznał, że inflacja w kwietniu była nieco wyższa, niż oczekiwali ekonomiści. "Na jej wzrost miało wpływ wiele czynników przejściowych" - powiedział.
Ocenił, że zasadniczym czynnikiem mającym wpływ na inflację w najbliższych miesiącach będzie kurs złotego, jednostkowe koszty pracy oraz spadek produkcji przemysłowej. - Może się zdarzyć, że będziemy mieć do czynienia z ponownym osłabieniem złotego. Będzie to jednak przejściowe - powiedział.
- Chociaż tempo wzrostu płac maleje, to spadek wydajności pracy jest tak głęboki w przemyśle, że jednostkowe koszty pracy rosną.
Ten wzrost jest na razie absorbowany przez zmniejszające się marże zysku. Z kolei duży spadek produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach o około 10 proc. powstrzymuje przedsiębiorstwa od podnoszenia cen - wyjaśnił.
Jego zdaniem presja inflacyjna w Polsce będzie maleć. Zaznaczył, że wpływ na inflację w najbliższych miesiącach będą mieć również nowe zbiory zbóż.
Sadowski: wzrost inflacji na razie nie jest niepokojący
Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w stosunku do marca br. i kwietnia 2008 r. nie jest na razie na niepokojącym poziomie - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
- Nie jest to proces, który jest gwałtowny i póki co, niebezpieczny - powiedział PAP.
Jak podkreślił Sadowski, część dóbr w Polsce pochodzi z importu i dlatego na wzrost inflacji wpłynęły również wahania kursu złotego w ostatnich miesiącach. - Wzrost, który nastąpił, jest też efektem dostosowywania się struktury cen do innej relacji dolara i euro - zaznaczył.
Ekonomista zaznaczył, że dalszy wzrost lub spadek inflacji zależeć będzie od działań, podejmowanych przez rząd. - Póki co, jest to na akceptowalnym poziomie, natomiast nie wiadomo, czy niektóre działania rządu nie spowodują uruchomienia inflacji, która może być procesem trudno kontrolowanym - zaznaczył.
Jego zdaniem, jednym z takich działań może być podniesienie akcyzy na paliwa.
- Jeżeli wzrośnie akcyza na paliwa, a to zależy od rządu, to będzie to jeden z impulsów, tworzących inflację - dodał.
Dynamika wzrostu cen żywności w najbliższych miesiącach będzie się obniżać - uważa Jadwiga Seremak-Bulge z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
- Od początku roku dynamika wzrostu cen żywności wyprzedza inflację, żywność więc relatywnie drożeje, mimo malejącej sprzedaży - napisała Seremak-Bulge w comiesięcznym raporcie IERiGŻ nt. rynku rolnego.
- Wprawdzie dotychczas wzrost dochodów kompensuje wyższe ceny żywności, ale sygnalizuje rosnącą barierę popytu i zapowiada spadek dynamiki wzrostu cen detalicznych żywności - dodaje.
W rozmowie Marek Rozkrut, dyrektor Departamentu Polityki Finansowej, Analiz i Statystyki MF, ocenił, że prognozowany przez resort finansów wzrost inflacji w kwietniu do 3,9 rdr spowodowany był głównie wzrostem cen żywności i napojów bezalkoholowych.
Inflacja na koniec tego roku powinna wynieść poniżej 3 proc. - szacuje główny ekonomista Noble Banku Alfred Adamiec. Adamiec spodziewał się, że inflacja w kwietniu wyniesie 3,8 proc.
Jego zdaniem, wzrost inflacji w kwietniu nie będzie miał wpływu na decyzje Rady Polityki Pieniężnej. - RPP skłania się raczej do przyjrzenia efektom dotychczasowych obniżek stóp procentowych - powiedział.
Ocenił, że Rada prawdopodobnie nie obniży w czerwcu stóp procentowych. Adamiec zwrócił uwagę, że ceny towarów z wyłączeniem żywności i paliw rosną bardzo szybko. - Przedsiębiorcy nie są skłonni do obniżania cen. Wolą obracać na mniejszym wolumenie przychodów, ale z odpowiednio wysoką marżą. Oznacza to, że firmy nie oszacowują przyszłości bardzo negatywnie, nie będą prowadzić wyniszczającej konkurencji cenowej - powiedział.
Kotecki: Inflacja w czerwcu może spaść poniżej 3 proc. rok do roku
Inflacja już w czerwcu może spaść poniżej 3 proc. rdr i powinna pozostać poniżej tego poziomu do końca roku. Także w ujęciu miesiąc do miesiąca resort finansów spodziewa się mniejszych wzrostów CPI, a latem nawet spadków - poinformował w komunikacie wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
CPI (Consumer Price Index) to najpopularniejsza na świecie miara inflacji. Jest to średnia ważona towarów i usług konsumpcyjnych nabywanych przez przeciętne gospodarstwo domowe.
- W kolejnych miesiącach spodziewamy się dużo mniejszych wzrostów miesięcznych wskaźników inflacji (a nawet ich sezonowych spadków w miesiącach letnich) i w efekcie szybkiego spadku rocznego wskaźnika inflacji, który już w czerwcu może spaść poniżej 3 proc. i prawdopodobnie pozostanie poniżej tej granicy do końca roku - poinformował Kotecki.
Według danych GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu br. wzrosły o 0,7 proc. mdm wobec prognozy MF w wysokości 0,6 proc.
- Istotniejsza różnica pomiędzy prognozą MF a wykonaniem dotyczyła jedynie dynamiki cen w grupie transport (MF +0,6 proc. mdm, GUS +1,4 proc.), co było związane z niedoszacowaniem wzrostu cen usług transportowych i cen samochodów - poinformował wiceminister.
- Wpłynęło to na zwiększenie wskaźnika CPI o niecałe 0,1 pkt proc. - dodał Kotecki.
Największy wpływ na dynamikę inflacji w kwietniu br. miały podwyżki cen żywności i napojów bezalkoholowych o 1,6 proc. (wpływ na CPI 0,4 pkt proc.), a zwłaszcza wzrost cen warzyw (o 6,8 proc.), owoców (o 5,6 proc.), cukru (o 4,4 proc.), jaj (o 4,4 proc.), mięsa wołowego (o 2,3 proc.) oraz mięsa wieprzowego i drobiu (po 2,2 proc.), wynika z komunikatu Koteckiego.
- Zwyżka cen żywności, zwłaszcza warzyw i owoców, miała w dużej mierze charakter sezonowy. Nie widać także zbyt dużego efektu kursowego w kształtowaniu się cen, co jest prawdopodobnie efektem popytowym - uważa wiceminister finansów.
GUS podał w czwartek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu wzrosły o 4,0 proc. w stosunku do kwietnia 2008 roku, a w porównaniu z marcem wzrosły o 0,7 proc.