Świadomość klimatyczna Polaków: Ile wiemy o postępujących zmianach

W sprawach związanych ze środowiskiem naturalnym większość Polaków ma zaufanie do naukowców - pokazują badania ankietowe. Wydaje się jednak, że ostrzeżenia naukowców w niewielkim stopniu docierają do naszej świadomości.

Ograniczenie globalnego ocieplenia do poziomu 1,5°C w stosunku do epoki przedprzemysłowej wymaga redukcji emisji gazów cieplarnianych poprzez szybkie i daleko idące zmiany w produkcji energii, w zagospodarowaniu powierzchni ziemi, w budownictwie, transporcie i przemyśle - dowodzą naukowcy.

Polacy jednak nie dostrzegają pilności podjęcia działań zmierzających do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Tylko 50 proc. Polaków uważa, że działania te musimy podjąć natychmiast - zwracaja uwagę eksperci Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego.

Reklama

Być może Polacy nie mają dostatecznej wiedzy o silnym związku między emisją gazów cieplarnianych a wzrostem występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych. Dostrzegamy, że te zjawiska występują coraz częściej, 69,5 proc. respondentów dostrzega ich wzrost na świecie, nieco mniej, że w Polsce - 60,7 proc. oraz w miejscu zamieszkania - 46,3 proc. Za najbardziej niebezpieczne uważamy huraganowe wiatry, trąby powietrzne (69,2 proc. respondentów), powodzie (63,2 proc.) oraz susze (41,3 proc.), mniej niebezpieczne są w opinii Polaków - gwałtowne ulewy i długotrwałe upały (30 proc.). Jesteśmy także świadomi wielu niebezpieczeństw związanych z ekstremalną pogodą, wśród których najczęściej wymieniamy zagrożenia zdrowia i życia ludzi (67,8 proc.), zniszczenia własności prywatnej (48,7 proc.), straty w rolnictwie (48,2 proc.), zniszczenia infrastruktury publicznej (40,1 proc.).

Ale tylko nieliczni z nas uważają, że Polska powinna redukować emisję gazów cieplarnianych właśnie ze względu na szkodliwe skutki dla zdrowia ludzkiego i środowiska. Podjęcie zobowiązań redukcyjnych odkładamy na przyszłość. Nie jesteśmy także świadomi, że skutki naszych decyzji dziś będą miały znaczenie dla następnych pokoleń. Nawet ci z nas, którzy uważają, że powinniśmy zacząć redukować emisję gazów cieplarnianych, w niewielkim stopniu wskazują, że to droga, by wypełnić nasze zobowiązania wobec przyszłych pokoleń - zapewnić im szanse zaspokojenia potrzeb nie mniejsze niż mamy dziś.

- Powinniśmy wykorzystać dostępną wiedzę i narzędzia, aby przekonać ludzi, że skutki zmian klimatu są dla nas kosztowne. Jeśli nie podejmiemy działań będziemy ponosić coraz większe straty, m.in. zwiększą się koszty leczenia chorób zależnych od klimatu, koszty interwencji służb ratowniczych, wzrosną koszty przerw w dostawie prądu - mówi dr inż. Krystian Szczepański, Dyrektor IOŚ-PIB - Opad śniegu z deszczem, który doprowadził kilka lat temu do trwającej 18 godzin przerwy w dostawie prądu w województwie szczecińskim przyniósł straty sięgające 54 ml zł. Straty spowodowane przez ekstremalne zjawiska w latach 2001-2016 wyniosły 78 mld zł. Ale samo unikanie strat to za mało, aby rozwiązywać współczesne i przyszłe problemy - dodaje.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmiany klimatu | ekologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »