Trzy scenariusze dla rynków!

Reakcja giełd na wystąpienie prezesa Fed pokazuje, że Benowi Bernanke udało się zasiać odrobinę optymizmu. Możliwe, iż takie przyjęcie jego słów wynika z faktu, że pokazał on iż Fed jest gotowy wiele zrobić aby ratować wzrost gospodarczy w USA i uchronić gospodarkę przed scenariuszem japońskim.

Wystąpienie Bernanke podniosło optymizm rynków finansowych, na jak długo?

Niemniej jednak w naszej świadomości pozostaje wrażanie, iż wystąpienie prezesa miało raczej na celu poprawę oczekiwań i oddalenie obaw recesyjno-deflacyjnych, podczas gdy instrumenty które przedstawił prezes Bernanke wydają się niewystarczające, aby zaradzić najbardziej pesymistycznemu rozwojowi wypadków.

Prezes Bernanke wymienił trzy możliwe rozwiązania:

- rozszerzenie programu skupowania obligacji rządowych i korporacyjnych (obecnie tylko rolowanie środków z tych obligacji, które Fed miał w swoim bilansie i które zapadają)

Reklama

- utrzymywanie stóp na niskim poziomie dłużej niż spodziewa się tego rynek (aby obniżyć rentowności długich papierów)

- obniżenie oprocentowania depozytów jakie banki komercyjne składają w Fed (aby poprawić kreację kredytu, prezes Bernanke jednak dodał, że nie jest jego zwolennikiem bo zbyt mocno zaburza działanie rynku pieniężnego).

Dwa pierwsze instrumenty mają na celu obniżenie dłuższych stóp. Problem w tym, że w obecnych warunkach są one już na niskim poziomie i takie działania Fed niewiele pomogą wzrostowi gospodarczemu. Naszym zdaniem taki krok Fed może służyć jeszcze innemu celowi - podnieść giełdy (a przy tym optymizm rynków i realnej gospodarki) kiedy pojawią się głębsze spadki.

Obecne podejście Fed wciąż można uznać jako uspokajająco-ostrożne (zapewnienia prezesa Bernanke, że scenariusz japoński jest zupełnie mało prawdopodobny, przedstawienie mało skutecznych instrumentów, żeby nie wysyłać sygnału wskazującego, że Fed rzeczywiście obawia się najgorszego). Naszym zdaniem obaw deflacyjno-recesyjnych wciąż będą istotnym elementem decyzji inwestycyjnych na rynkach bazowych obligacji, co będzie napędzać "szukanie wyższych rentowności" i pomagać polskiemu rynkowi długu.

Dane, które podsycą obawy

Wahnięcia rynków wywoływane obawami o dalszy przebieg globalnego ożywienia mogą powrócić w tym tygodniu przy publikacjach danych z USA, przede wszystkim raportu o rynku pracy i wskaźników ISM. Szef EBC spróbuje przywrócić spokój przedstawiając kojącą wizję perspektyw wzrostu. Ben Bernanke uspokajał rynki w piątek. Jednak w obliczu kolejnej porcji słabych danych rynki wciąż widzieć będą powolne ożywienie jako najlepsze z aktualnie możliwych rozwojów sytuacji. Najgorszym jest powrót recesji.

Zatrudnienie poza rolnictwem może spaść o 150 tys., przy czym zwolnienia rachmistrzów spisowych dadzą -160 tys., zwolnienia pracowników sektora publicznego dołożyć mogą 40 tys. a sektor prywatny netto zapewne wygenerował w tym czasie trochę miejsc pracy (oceniając po zmianie liczby zgłoszeń po zasiłki dla bezrobotnych).

Może to przełożyć się na wzrost stopy bezrobocia, który przy skromnej dynamice płac odbije się na nastrojach konsumentów. Zakładamy, że rozczarować może też wskaźnik ISM dla przetwórstwa w USA, a jego wskazanie podkreśli, że wzrost gospodarczy w 2poł10 będzie odstawać w dół od tego co widzieliśmy w 1poł10.

INGBank
Dowiedz się więcej na temat: wzrost gospodarczy | Ben Bernanke | Fed | optymizm | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »