Ukraina nie dostanie rabatu

Premier Ukrainy Mykoła Azarow zasugerował, że jego kraj nie może liczyć na zniżkę na rosyjski gaz.

 Premier Ukrainy Mykoła Azarow zasugerował, że jego kraj nie może liczyć na zniżkę na rosyjski gaz.

W przyszłym roku cena tysiąca metrów sześciennych prawdopodobnie będzie wynosić tyle, co w ostatnim kwartale tego roku, czyli 400 dolarów. Mimo że jeszcze niedawno Mykoła Azarow obiecywał rychłe zakończenie rozmów z Rosjanami i zniżkę na gaz, teraz wydaje się, że koniec nie jest bliski, a efekt negocjacji nie tak atrakcyjny.

Premier dodał, że nie można dłużej zwlekać z przygotowaniem budżetu na przyszły rok, należy zatem założyć najgorszy wariant 400 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. "Budżet powinien być realistyczny, jeśli będzie trzeba płacić tyle, to będziemy tyle płacić.

Reklama

Nie mamy innego wyjścia" - zaznaczył. Wczoraj szef Gazpromu Aleksiej Miller oświadczył, że jego firma i ukraiński Naftohaz nie podpiszą umowy gazowej do końca grudnia. "Prezentów na Nowy Rok nie będzie" - dodał. Według komentatorów, ukraińskie władze nie chcą się zgodzić na przejęcie przez Rosjan systemu tranzytu gazu, a zatem nie otrzymają zniżki.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Gazprom | gaz | rosyjski gaz | Mykoła Azarow | Ukraine | premier Ukrainy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »