Walka o metale ziem rzadkich

Ten rok upłynie wielu gospodarkom na zabezpieczaniu łańcuchów dostaw metali ziem rzadkich. Ważną rolę odegra tutaj Australia, która może posiadać około 1/5 światowych zasobów tych surowców. Tym samym rośnie liderowi rynku, czyli Chinom poważny konkurent.

W ostatniej dekadzie światowa produkcja metali ziem rzadkich zwiększyła się ponad dwukrotnie. Globalne zasoby tych surowców kształtowały się w tym okresie w miarę stabilnie; w 2021 r. wynosiły 120 mln ton metrycznych.

Chiny są największym światowym producentem i eksporterem metali ziem rzadkich. Większość produkcji usytuowana jest w prowincjach Jiangxi i Fujian oraz w mniejszym stopniu w Mongolii Wewnętrznej i Syczuanie.

Czym są metale ziem rzadkich?

Pierwiastki ziem rzadkich, zwane również metalami ziem rzadkich, to grupa 17 pierwiastków chemicznych. Największą podgrupą jest 15 lantanowców. Dwa pozostałe metale to skand i itr. Biorąc pod uwagę ilość, lantanowce: cer, lantan i neodym są najczęściej produkowanymi pierwiastkami ziem rzadkich. Obecnie surowce te mają kluczowe znaczenie dla wytwarzania wielu technologii, zarówno wojskowych, jak i cywilnych. Wykorzystywane są między innymi do produkcji laserów, elektrod akumulatorowych, magnesów, środków kontrastowych do rezonansu magnetycznego, katalizatorów, precyzyjnej broni, technologii satelitarnych, a także w pojazdach bezzałogowych i w zaawansowanych systemach łączności.

Reklama

Wbrew nazwie, metale ziem rzadkich wcale nie są rzadkie. Występują w skorupie ziemskiej obficiej niż wiele innych pierwiastków, ale ich stężenia są niskie i zwykle są zmieszane ze sobą. Sprawia to, że ich oddzielenie jest technicznie trudne, zasobochłonne i kosztowne, szczególnie pod kątem szkodliwości dla środowiska naturalnego. Dlatego gospodarki najczęściej eksportują swoje rezerwy za granicę w celu rafinacji.

Jak Chiny zdominowały sektor?

Do połowy lat 80. to Stany Zjednoczone były największym na świecie producentem metali ziem rzadkich. Potem pałeczkę przejęły Chiny, które prowadzą politykę przemysłową mającą na celu zdominowanie światowej produkcji pierwiastków ziem rzadkich. Dzięki ogromnym inwestycjom w zakłady rafineryjne, przejmowaniu i tworzeniu własności intelektualnej związanej z produkcją tych pierwiastków oraz niskich standardów środowiskowych, Chiny mogły silnie zbić koszty produkcji. Kiedy w latach 80. zaczęły produkcję po bardzo niskich cenach, pierwiastki te nie były jeszcze tak powszechnie używane. Dopiero gdy świat zaczął budować coraz bardziej zaawansowane produkty, okazało się, że metale te są niezbędne. Wtedy Chiny już opanowały prawie całą światową podaż. W 2012 r. odpowiadały za 92 proc. globalnej produkcji.

Do niedawna Stany Zjednoczone miały tylko jedną kopalnię metali ziem rzadkich zlokalizowaną w Kalifornii. W 2020 r. wyprodukowała ona 15 proc. światowych pierwiastków ziem rzadkich, co czyni ją drugim co do wielkości światowym źródłem produkcji. W ostatnich latach operatorzy kopalni amerykańskich wysłali do Chin tysiące ton skoncentrowanych pierwiastków ziem rzadkich, ponieważ w USA nie ma odpowiednich urządzeń do procesu uzyskiwania tych metali. Ostatecznie prawie 80 proc. sprowadzanych do Ameryki pierwiastków w latach 2017-2020 pochodziło z Chin.

Do końca ubiegłego roku produkcję metali ziem rzadkich w Chinach zdominowało sześć przedsiębiorstw państwowych. Wśród gigantów znalazły się: China Minmetals Rare Earth Co., Chinalco Rare Earth & Metals Co., Guangdong Rising Nonferrous, China Northern Rare Earth Group, China Southern Rare Earth Group oraz Xiamen Tungsten. Jednak Pekin zdecydował o konsolidacji sektora. Pod koniec 2021 r. trzech kluczowych producentów — China Minmetals Rare Earth Co., Chinalco Rare Earth & Metals Co. i China Southern Rare Earth Group — połączyło się, tworząc China Rare Earth Group Co. Niektórzy pochwalają fuzję, tłumacząc, że w ten sposób kraj lepiej wykorzysta zasoby pierwiastków w strategicznych branżach, takich jak półprzewodniki i samochody elektryczne. Pomoże to kontrolować produkcję i eksport (w tym nielegalny) oraz stabilność cen. Połączenie może być także okazją do wprowadzenia i egzekwowania wyższych standardów środowiskowych dla przemysłu. Poskutkuje to prawdopodobnie wyższymi cenami.

Dywersyfikacja dostaw

Skoro Chiny produkują tanio, to pozostaje pytanie, dlaczego wiele gospodarek szuka alternatywy. Świat już raz miał okazję obserwować, co się stanie, kiedy monopolista ograniczy eksport. W 2010 roku Tokio oskarżyło Chiny o blokowanie dostaw pierwiastków ziem rzadkich w trakcie sporu dyplomatycznego po tym, jak kapitan chińskiej łodzi rybackiej został aresztowany w pobliżu kontrolowanych przez Japończyków wysp na Morzu Wschodniochińskim. Wówczas ceny wystrzeliły z 13,13 dol. do prawie 60 dol. za kilogram. Japonia, USA i Unia Europejska złożyły skargę do Światowej Organizacji Handlu dotyczącą blokad eksportu. W 2014 r. WTO uznała działania Chin za niezgodne z regulacjami. W następnym roku Pekin zniósł ograniczenia eksportowe, jednak obawa pozostała. Japonia od tamtego czasu silnie inwestuje w produkcję metali ziem rzadkich w Australii.

Podczas kryzysu dostaw metali ziem rzadkich w latach 2010-2014, kraje uzależnione od chińskich dostaw jeszcze pogłębiły tę zależność. Wiele zakładów produkujących technologie przeniosło się na teren Państwa Środka, aby być blisko łańcuchów dostaw.

Widać także zmianę strategii chińskiej - Pekin coraz częściej wzorem krajów rozwiniętych przenosi produkcję pierwiastków ziem rzadkich za granicę. W ten sposób chce chronić środowisko naturalne. Chińskie inwestycje w przetwórstwo tych pierwiastków można spotkać w Afryce i Ameryce Południowej. Nieoficjalnie mówi się też o Afganistanie. W ostatnich latach chiński popyt wewnętrzny zaczął przewyższać podaż, głównie ze względu na rozwijający się rynek pojazdów elektronicznych i energii odnawialnej. Chiny zaczęły nawet importować kluczowe ciężkie metale ziem rzadkich z Mjanmy. Jednak pandemia i wojna domowa zachwiała dostawami.

Jednoczy wspólny rywal

Kluczową rolę w działaniach dywersyfikujących dostawców metali ziem rzadkich odegra Australia. Kraj, będąc potęgą wydobywczą, pragnie przejąć wiodącą rolę w rozwoju produkcji pierwiastków ziem rzadkich poza Chinami. Robi to nie tylko z obawy o bezpieczeństwo dostaw, ale działa także w imieniu członków Czterostronnego Dialogu w Dziedzinie Bezpieczeństwa (w skrócie QUAD) zrzeszającego też Japonię, USA i Indie. Posunięcia Australii mogą być postrzegane jako część skoordynowanych wysiłków rządów i przedsiębiorstw mających na celu dywersyfikację łańcuchów dostaw pierwiastków ziem rzadkich. Australijski rząd, przy wsparciu innych krajów grupy QUAD, uznał inwestycje w metale ziem rzadkich za strategiczne. We wrześniu 2021 r. na spotkaniu grupy dyskutowano o sposobach poprawy bezpieczeństwa dostaw. Zgodnie z umową kraje będą korzystać z dotacji, zachęt i regulacji, aby wpierać rozwój wydobycia i rafinacji metali poza Chinami.

Dotąd Australia przeznaczyła około 1,5 mld dol. na rozwój przemysłu pierwiastków ziem rzadkich. W lutym br. rząd australijski pożyczył 100 mln dol. Hastings Technology Metals na projekt kopalni w Australii Zachodniej. Natomiast w marcu zapowiedziano przekazanie sporej kwoty (360 mln dol.) na finansowanie produkcji krytycznych minerałów. W ramach inwestycji powstaną: zakład separacji metali ziem rzadkich, rafineria materiałów akumulatorowych czy zakład przetwarzania wanadu. Będą też wspierane badania w tym zakresie oraz powstawanie nowych firm na rynku.

Także USA próbują reaktywować swoje zakłady. Projekt Rare Earth LLC w Teksasie rozpocznie produkcję metali ziem rzadkich w następnym roku. Firma zbudowała również zakład w Kolorado. W styczniu tego roku administracja USA wydała ustawę, która zakazuje przemysłowi obronnemu kupowania metali ziem rzadkich z Chin do końca 2026 r. Tym samym zmuszono Pentagon do stworzenia rezerwy pierwiastków. Dużym beneficjentem środków rządowych będzie zakład MP Materials. Przykładowo, firma zainwestuje ponad 220 mln dol. w optymalizację i ponowne uruchomienie zakładów separacji lekkich i ciężkich pierwiastków ziem rzadkich w przełęczy Mountain Pass, a niedawno ogłosiła budowę fabryki w Teksasie, która będzie produkować około 1000 ton magnesów rocznie. Wystarczy to do zasilenia 500 tys. silników pojazdów elektrycznych rocznie. Także w Teksasie powstaje inny zakład we współpracy z australijską Lynas Rare Earths.

Podsumowując, dominacja na rynku metali ziem rzadkich daje Pekinowi ogromną siłę przetargową. Chiny mogą wykorzystać pierwiastki jako strategiczny towar w rozmowach handlowych ze swoimi rywalami, zwłaszcza, że kraj nie tylko produkuje większość tych minerałów, ale również dominuje w wielu innych łańcuchach dostaw. Kiedy Pekin toczył spory handlowe z Australią, Kanadą, USA czy Koreą Południową, sprawa blokady dostaw metali ziem rzadkich stawała się poważnym zagrożeniem. Natomiast szybki rozwój produkcji high-tech stymuluje popyt na pierwiastki ziem rzadkich.

Szacuje się, że w nadchodzących dekadach zapotrzebowanie na te metale wzrośnie od dwóch do ośmiu razy w stosunku do obecnej podaży. Nie może więc dziwić, że kraje próbują dywersyfikować dostawców. Budowa nowego łańcucha dostaw jest możliwa, ale to proces  kosztowny,  długotrwały i wymagający niemałych zasobów. Chiny na ten moment są w dobrej sytuacji, gdyż zanim gospodarki wytwarzające technologie stworzą swoje łańcuchy, minie jeszcze sporo czasu. Póki co, to Pekin będzie dyktował warunki.

Ewa Cieślik, adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu; specjalizuje się w chińskim rynku finansowym

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zobacz również:

Obserwator Finansowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »