Z(a)łamani pracownicy

Opóźnianie wypłacenia pensji, lub jej brak. Niepłacenie za nadgodziny. Niechęć do dawania zgody na urlopy. Jak wygląda sytuacja na polskim rynku pracy - widać na co dzień. Pracownicy zastraszani bezrobociem wolą milczeć i z pokorą wykonywać zadania zamiast zaprotestować przeciw łamaniu ich praw pracowniczych.

Co trzeci zakład w regionie łódzkim nie wypłaca pensji w terminie, a co czwarty nie płaci w ogóle - wynika z danych Okręgowej Inspekcji Pracy w Łodzi, o czym doniósł ostatnio "Dziennik Łódzki". Na liście nieuczciwych pracodawców przodują dwie łódzkie firmy - biuro detektywistyczno-ochroniarskie i spółdzielnia meblarska i lokalny oddział jednego z największych w Polsce banków , który został przyłapany na niewypłacaniu wynagrodzeń, dodatków za pracę po godzinach i bezpodstawnym potrącaniu pieniędzy z pensji.

Reklama

Zakład pracy chronionej w Radomsku nie wypłacił prawie stu pracownikom wynagrodzeń za urlopy wypoczynkowe, a ośrodek szkolno-wychowawczy w Łodzi zaniżał zasiłki chorobowe... Zduńskowolski zakład znanego producenta soków usuwał... korektorem podpisy pracowników na liście obecności w weekendy. Ta sama firma zmniejszyła 80 pracownikom o połowę dodatek za pracę w dni wolne.

To ewidentne przestępstwa bijące w podstawowe prawa zatrudnionych. Nie byłoby tylu naruszeń, gdyby pracownicy zgłaszali - nawet anonimowo - łamanie ich praw do oddziałów Państwowej Inspekcji Pracy. Najczęściej jednak, takie patologiczne zjawiska są ujawniane po odejściu - dobrowolnym lub przymusowym - pracownika z firmy.

Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w ciągu ostatniego roku inspektorzy PIP przeprowadzili około 95 tys. kontroli, część z nich po skargach pracowników. W 2004 roku na 30 tys. skarg aż 80 proc. uznano za zasadne.

Zdaniem prof. Jerzego Wratnego z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, pracodawcy coraz częściej też omijają zapisy prawa pracy, zatrudniając pracowników na podstawie umów cywilno-prawnych. W ten sposób płacą pracownikom mniej niż ustawowa płaca minimalna (849 zł brutto). Przypadki takie dotyczą najczęściej ludzi młodych, bo wśród nich jest największe bezrobocie (38,5 proc.). Młodzi ludzie - jak zaznaczył prof. Wratny - mają też mniejszą świadomość swoich praw, co wykorzystują pracodawcy.

Praca zamiast urlopu

Rekordową liczbę zaległych urlopów wykryła Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) w jednym z opolskich przedsiębiorstw budowlanych. Jeden z zatrudnionych w firmie kierowników budowy ma 143 dni zaległego urlopu.

"Po przeliczeniu wychodzi, że taki ktoś nie był na wczasach przez 5 lat, a gdyby chciał wykorzystać urlop w całości, mógłby nie przychodzić do pracy przez pół roku" - wyliczyła zastępczyni okręgowego inspektora pracy w Opolu, Teresa Rynkiewicz.

Ponad połowa z 342 zatrudnionych ma zaległe urlopy - łącznie 4783 dni - wyliczyli inspektorzy, którzy podkreślali, że pierwszy raz w swojej pracy zetknęli się z taką sytuacją. Szef firmy również figuruje na liście; ma 86 dni zaległego urlopu.

Duże sklepy - duże problemy

Kasjerek Biedronek nie badano, czy mogą ciężko pracować fizycznie. Państwowa Inspekcja Pracy nic z tym nie może zrobić, bo nie ma prawa sprawdzać, jakie badania lekarskie przeprowadza się wśród pracownic sieci - sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".

Lekarze, wystawiając kasjerkom Biedronki zaświadczenia o zdolności do pracy, nie wiedzieli, że kobiety zajmowały się również rozładunkiem ciężarówek z towarem - firma nie informowała o tym w skierowaniach na badania.

W lutym br. PIP przeprowadziła inspekcję w placówkach handlowych sieci Kaufland. Skontrolowano 63 sklepy zatrudniające 3961 pracowników. Po kontroli wyszły na światło dziennie "najpopularniejsze" dowody na łamanie praw pracowniczych, m.in.:

- nierzetelnie prowadzona ewidencja czasu pracy (w 50 sklepach; dotyczyło 826 pracowników); Niektórzy kierownicy pracowali po 12, 15, a nawet, w skrajnych przypadkach, blisko 24 godziny na dobę. Ponadto ustalone dla tej grupy pracowników zadania nie uwzględniały rzeczywistego czasu pracy koniecznego do ich realizacji;

- niewypłacenie wynagrodzenia za godziny nadliczbowe (29 sklepów i 214 pracowników) oraz za pracę w porze nocnej (26 sklepów i 213 pracowników);

- źle sporządzone umowy o pracę (44 sklepy i 1505 pracowników);

- nie udzielanie pracownikom należytego wypoczynku - (39 sklepów i 235 pracowników);

- nieprawidłowości w zakresie udzielania urlopów wypoczynkowych (33 sklepy i 342 pracowników);

- nieprzestrzeganie norm przemieszczania ciężarów określonych dla kobiet przy ręcznych pracach transportowych (stwierdzono przypadki przewożenia przez kobiety ciężarów przekraczających 300 i 400 kg - norma 80 kg) - w 15 sklepach.

Na 68 osób winnych popełnionych wykroczeń przeciwko prawom pracowniczym nałożono grzywny w drodze mandatów na łączną kwotę 46.150 zł.

Zbrodnia i kara

Łącznie, w 2004 r. do Inspekcji wpłynęły 242 skargi na działalność placówek należących do największych i najbardziej znanych sieci supermarketów. Połowę z nich zgłosili pracownicy, 38% - byli pracownicy, 2% - organizacje związkowe.

Kontrole wykazały, że najczęściej stwierdzane nieprawidłowości dotyczyły nieudzielania zaległych urlopów wypoczynkowych, nieprowadzenia lub nieprawidłowego prowadzenia ewidencji czasu pracy, niewypłacania lub zaniżania wynagrodzenia i innych świadczeń ze stosunku pracy, nieprawidłowego prowadzenia akt osobowych.

Nieprawidłowości w zakresie warunków pracy polegały przede wszystkim na: niewłaściwej organizacji składowania i magazynowania towarów oraz ich przemieszczania w obiektach i pomieszczeniach handlowych, nieprawidłowej organizacji i wyposażeniu pomieszczeń higienicznosanitarnych, niewłaściwej eksploatacji maszyn i urządzeń oraz środków transportowych, braku kwalifikacji pracowników do ich obsługi.

Najwyższy wymiar kar finansowych dla pracodawców za łamanie praw pracowniczych (dane PIP):

BELGIA - 12 599 euro - Prawo belgijskie przewiduje możliwość pomnożenia wartości kary przez liczbę pracowników, których dane naruszenie prawa dotyczy.

DANIA - 3 500 euro - W przypadku skierowania sprawy do sądu, grzywna może sięgać nawet 24 500 euro.

HOLANDIA - 4 500 euro.

LITWA - 2 900 euro - W przypadku stwierdzenia notorycznego nielegalnego zatrudniania pracowników kara 2 900 euro może zostać podwojona.

ŁOTWA - 1 500 euro - Główny Inspektor Pracy lub kierownicy najwyższych szczebli inspekcji pracy mogą nałożyć grzywnę sięgającą do wysokości 7 500 euro.

POLSKA - 234 euro - Za naruszenie praw pracowniczych sąd grodzki może zasądzić maksymalnie do 5 tys. zł grzywny (około 1 170 euro).

PORTUGALIA - 53 400 euro - Wysokość grzywny uzależniona jest nie tylko od charakteru naruszenia prawa, ale również od obrotów przedsiębiorstwa w którym do niego doszło.

SŁOWENIA - 4 000 euro.

A.J.Kozak

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: sklepy | pracownicy | urlop | jak wygląda | firmy | nieprawidłowości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »