Zaniepokojeni problemami ze sprzedażą firmy

Związki zawodowe działające w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach są zaniepokojone przedłużającą się procedurą sprzedaży zakładu szkockiej grupie Gibson. W środę wysłały w tej sprawie list do premiera.

Związki zawodowe działające w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach są zaniepokojone przedłużającą się procedurą sprzedaży zakładu szkockiej grupie Gibson. W środę wysłały w tej sprawie list do premiera.

Z powodu niespełnienia wielu formalności przez inwestora transakcja nie zakończyła się w przewidzianym pierwotnie terminie do 30 czerwca. Inwestor wystąpił o przedłużenie terminu o trzy miesiące, a właściciel kopalni - Kompania Węglowa - zleciła analizy prawne, czy jest to możliwe. W prasie pojawiły się spekulacje, że sprzedaż "Silesii" w ogóle nie dojdzie do skutku.

W piśmie, skierowanym przez 5 działających w kopalni związków do premiera Donalda Tuska, ich liderzy wyrażają niepokój przedłużającą się procedurą sprzedaży. Twierdzą też, że informacje przekazywane mediom przez rzecznika Kompanii Węglowej Zbigniewa Madeja są nieprawdziwe. Zażądali ponadto, by nie przekazywał on informacji objętych klauzulą tajemnicy handlowej.

Reklama

Chodzi o złożenie przez grupę Gibson dokumentów w różnych polskich instytucjach - m.in. w Krajowym Rejestrze Sądowym, by zarejestrować w Polsce oddział firmy, czy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych o zezwolenie na nabycie nieruchomości. Według związkowców zostały już złożone, podczas gdy rzecznik informował wcześniej, że jeszcze tego nie zrobiono.

Zdaniem związkowców, to że inwestor złożył dokumenty dopiero w ostatnich dniach czerwca, wynika z "niekompetencji i opieszałości urzędników Kompanii Węglowej", którzy nie przekazali firmie niezbędnych dokumentów i informacji w odpowiednim terminie.

-Tak ważna transakcja dla załogi powinna się odbywać w spokoju i poszanowaniu obowiązujących zasad etycznych w biznesie- napisali przewodniczący związków w liście do premiera.

Zbigniew Madej odrzuca oskarżenia związkowców. Podkreślił, że informując media, opierał się na informacjach przekazywanych przez samego inwestora. -Nie ma też mowy o tym, bym zdradzał tajemnicę handlową. Przekazywaliśmy podstawowe informacje, co było koniecznością wobec dużego zainteresowania mediów, informacja należała się też przecież załodze- powiedział PAP.

Zaznaczył też, że podczas spotkań w Kompanii Węglowej przedstawiciele grupy Gibson wielokrotnie dziękowali jej pracownikom za dobrą współpracę.

-Oświadczamy, że nie zabraknie nam siły i determinacji w dążeniach do pozytywnego sfinalizowania powyższej transakcji. W przypadku negatywnej decyzji, powodującej zmarnowanie jednych z największych złóż węglowych w Polsce oraz utraty ponad 1000 miejsc pracy podejmiemy odpowiednie działania w celu rozliczenia winnych zaistniałej sytuacji- dodali związkowcy.

Madej poinformował w środę, że zarząd KW nie podjął jeszcze decyzji co do ewentualnego przedłużenia terminu zawarcia umowy sprzedaży. Na transakcję nadal formalnie nie zgodziło się walne zgromadzenie akcjonariuszy KW, czyli minister gospodarki.

-Ewentualne odniesienie się walnego zgromadzenia do sprawy udzielenia zgody na sprzedaż będzie możliwe po podjęciu przez zarząd KW decyzji w sprawie wniosku GGI Ltd. W związku z tym podejmowanie obecnie uchwały Walnego Zgromadzenia KW S.A. w sprawie udzielenia zgody na sprzedaż jest bezprzedmiotowe- poinformował Mariusz Kozłowski z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki.

Zgodnie z warunkami przetargu, Gibson Group ma zapłacić za "Silesię" 205 mln zł, co razem z podatkiem VAT daje 250 mln zł. W przetargu cena wywoławcza majątku kopalni wynosiła 111,5 mln zł. Grupa Gibson złożyła jedyną ofertę przetargową. Łączna wielkość deklarowanych przez potencjalnego nabywcę inwestycji w kopalni miałaby sięgnąć 1 mld zł.

Inwestor podtrzymuje wszystkie gwarancje socjalne, deklarowane ponad rok temu wobec załogi; umowa społeczna ze związkami zawodowymi, które od początku popierają sprzedaż kopalni Gibsonowi, została już parafowana. Alternatywą dla sprzedaży przynoszącego rocznie ponad 30 mln zł strat zakładu jest jego zamknięcie. Aby udostępnić tam nowe złoża węgla, trzeba wydać ok. 1,3 mld zł.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »