Będzie nalot na amatorów taniego palenia

Służba Celna i kontrolerzy skarbowi będą ścigać handlarzy oferujących na aukcjach w internecie tytoń do palenia bez akcyzy, a także ich klientów, zapowiada "Dziennik Polski".

Tytoń oferowany jako "wyrób kolekcjonerski", jest ponad dwa razy tańszy od sklepowego. Supersprzedawcy na Allegro potrafią upłynnić 100 kilogramów w jedną noc i zarobić na tym na czysto 10 tys. zł. "Kolekcjonerzy" na masową skalę kupują po kilka kilogramów trefnego towaru i używają go do robienia skrętów.

Obroty sprzedawców na kolekcjonerskich aukcjach tytoniowych sięgają 3 mln zł miesięcznie. Cena kilograma oferowanego tytoniu waha się od 60 do 125 zł. Tymczasem - zgodnie z ustawą - sama akcyza na tytoń do palenia wynosi obecnie prawie 180 zł. Tyle (plus VAT) budżet państwa traci na każdym sprzedanym kilogramie.

Reklama

Skarbówka nie zamierza się temu biernie przyglądać. W ministerstwie i podległych mu służbach tworzone są wyspecjalizowane struktury, które będą się zajmować zwalczaniem przestępczości w handlu internetowym.

Policja skarbowa gromadzi dane w specjalnej bazie. Jak ujawnia rzeczniczka resortu, do środy umieszczono w niej informacje o transakcjach dokonanych przez ponad 100 tys. sprzedawców. Będą one analizowane - a trefne aukcje trafią od razu na czarną listę. Słowem: strony tych transakcji mogą się spodziewać odwiedzin policjantów i celników.

Z analizy resortu finansów wynika, że w tym roku Polacy kupią w internecie towary o wartości co najmniej 13 mld zł, co stanowi ok. 2,5 proc. ogólnej sprzedaży detalicznej.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: palmy | tytoń | naloty | palenie tytoniu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »