Koniec litości dla fuszerek!

Koniec z fuszerkami na budowach nowych autostrad i dróg. Po wykryciu niedoróbek (m.in. za mało asfaltu w asfalcie) oddanej niecały rok temu obwodnicy Wyszkowa pod Warszawą, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiada, że wyłapie partaczy - informuje "Metro".

GDDKiA będzie nasyłać lotne kontrole, a swoich pracowników, którzy tolerują fuszerkę zwalniać z pracy. Za niedoróbki pod Wyszkowem pracę straciły już cztery osoby, w tym dyrektor mazowieckiego oddziału GDDKiA.

"Wyszków ma być przełomem, dzięki któremu nasze autostrady i drogi ekspresowe na Euro 2012 nie będą bublami" - zapowiada w rozmowie z "Metrem" z Lech Witecki, p.o. dyrektora GDDKiA.

Na razie jednak podobnych fuszerek nie brakuje. Już remontowano nową autostradę pod Poznaniem, obwodnicę Radzymina, a na innych nowych trasach także pojawiają się koleiny i łaty po dziurach.

Reklama

"Nie będzie litości dla fuszerek. Mamy listy projektów do kontroli, ważnych i mniej ważnych" - mówi Witecki.

"Za dużo wydamy na nie publicznych pieniędzy, żeby ryzykować, że będą źle wykonane. Inwestujemy też w zakup nowoczesnego sprzętu do naszych laboratoriów. Na początek wydamy na to 40 mln zł, ale to nie koniec. Sprawdzać będziemy też firmy nadzorujące inwestycje. Gwarancje na nowe drogi muszą zostać wydłużone z dwóch do 6-10 lat" - zapowiada szef GDDKiA.

Czytaj również:

Bolesny kopniak z pracy (za obwodnicę)

Pieniędzy na kontrakty nie zabraknie

62 mln euro za kilometr obwodnicy

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: GDDKiA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »