Bostic, Williams i dolarowa korekta

W dół - tak się porusza wykres eurodolara. Tak się w każdym razie poruszał na dzisiejszej sesji. Nie udało się przebicie 1,2080 w trwały sposób w ostatnich dniach, zatem notowania poszły na południe, acz z "dwudziestką" był tymczasowy problem. Dzisiejsze dołki - ok. 1,1955 - można utożsamić ze szczytem listopadowym, to dawałoby pretekst do mówienia o wsparciu.

W dół - tak się porusza wykres eurodolara. Tak się w każdym razie poruszał na dzisiejszej sesji. Nie udało się przebicie 1,2080 w trwały sposób w ostatnich dniach, zatem notowania poszły na południe, acz z "dwudziestką" był tymczasowy problem. Dzisiejsze dołki - ok. 1,1955 - można utożsamić ze szczytem listopadowym, to dawałoby pretekst do mówienia o wsparciu.

W dół, quand meme...

Oczywiście to wsparcie nie musi być wiecznotrwałe ani nawet długoterminowe, jego przebicie jest jak najbardziej możliwe. W gruncie rzeczy mamy przecież od wakacji konsolidację 1,1560 - 1,2080 (mniej więcej, w każdym razie z perspektywy czasu można mówić o takim zakresie). Nie twierdzimy jednak, że wykres pójdzie aż do dolnych ograniczeń.

Na przykład dziś p. Bostic z FOMC mówił, że Fed być może wcale nie powinien w roku bieżącym trzy razy podnosić stóp, tj. aż trzy razy - bo inflacja jest nadal niska. Rok 2018 nie będzie też raczej, w jego opinii, rokiem gospodarczego przełomu dla Stanów. Obecny poziom stopy funduszy federalnych, ok. 1,25 - 1,50 proc., zdaje się zbliżać do poziomu neutralnego.

Reklama

Z kolei inny przedstawiciel Fed, Williams, zasugerował, że Fed powinien właściwie przemyśleć ów 2-procentowy cel inflacyjny, z którym przecież, jak skądinąd wiemy, są kłopoty.

Listopadowa dynamika zamówień w przemyśle Niemiec wyniosła 8,7 proc. r/r, oczekiwano 7,8 proc., wynik jest więc udany, podwyższono też październikowy. Sentix wyniósł 32,9 pkt, zakładano 31,2 pkt. Sprzedaż detaliczna w Eurolandzie wypadła świetnie: w listopadzie +1,5 proc. m/m, +2,8 proc. r/r, zakładano +1,3 proc. m/m i +2,2 proc. r/r. Powinno to wszystko wspierać euro, tyle że wspólna waluta i tak była już mocno wyceniona, trochę na wyrost wręcz. A zatem pomimo dobrych danych z Europy i gołębich głosów z Fed - rozgrywano korektę. Tym niemniej opisane czynniki pozwalają myśleć, że będzie ona ograniczona i nie skończy się rychłym powrotem do minimów konsolidacji. Przeciwnie, jeśli w Fed będą się pogłębiać wątpliwości, jeżeli zabraknie mocnego, jastrzębiego paliwa, a zarazem w kręgu EBC pojawią się sugestie zaostrzenia polityki i ostatecznej finalizacji QE - to możemy się za jakiś czas spotkać znacznie powyżej 1,21.

Nasz polski temat

Złoty zaliczył mocną korektę. Na euro-złotym tak naprawdę nie udało się pokonać majowych dołków, co najwyżej uformowano w ich okolicy rejon wsparcia, ok. 4,14 - 4,15. Ale wieczorem mamy 4,1720-50. To pierwszy, lokalny opór (mniej więcej), ale nawet ruch do 4,19 nie będzie zaskoczeniem.

Podobnie na dolar-złotym - tu widzimy 3,49, a tak naprawdę dopuszczamy nawet myśl o pójściu za parę dni (po ewentualnych korektach korekt itd.) do 3,52.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »