Polscy rolnicy stracą pieniądze z UE?

Polscy rolnicy stracą unijne pieniądze? Chodzi o ponad 77 milionów euro. Komisja Europejska ma zastrzeżenia do 25 procent funduszy wypłaconych grupom producenckim w 2013 roku. Tymczasem fatalnie wygląda sytuacja w samych firmach eksportowych, które do tej pory skupiały się na handlu właśnie z rynkiem rosyjskim.

Polska w ubiegłym roku była największym beneficjentem unijnych funduszy dla grup producentów. Przydzielono jej z unijnej kasy ponad 300 milionów euro, co stanowiło prawie 90 procent wydatków. Unijni kontrolerzy mają jednak zastrzeżenia do sposobu przydzielania środków grupom, które powstawały bez odpowiedniej weryfikacji.

Polska została poproszona o przedstawienie planu naprawy błędów, kontroli grup producenckich oraz odzyskania niesłusznie przyznanych funduszy. W związku z brakiem odpowiedniej analizy problemów i działań Bruksela już we wrześniu przedstawiła propozycję zawieszenia 25 procent przyszłych wydatków. Negocjacje w tej sprawie są kontynuowane.

Reklama

IAR

_ _ _ _ _ _

Minął pierwszy kwartał rosyjskiego embarga

W ciągu ostatnich trzech miesięcy Rosja zablokowała import produktów spożywczych z krajów Unii Europejskiej. Zakazem objęto nie tylko jabłka i gruszki, lecz także owoce pestkowe, wszystkie odmiany kapusty, wieprzowinę, wołowinę, podroby wołowe, skrawki, drób, ryby, warzywa, sery, mleko. W tym czasie w Polsce ruszyły dwie kampanie społeczne: "Made in Poland" oraz "Jem bo polskie", których celem jest wypromowanie krajowych produktów wśród polskich konsumentów i na azjatyckich rynkach. Rząd obiecał 3,5 mld zł wsparcia dla polskich przedsiębiorców, UE zaś 125 mln euro. Według prognoz straty producentów owoców i warzyw wyniosą niemal 500 milionów euro, a na początku 2015 roku dynamika eksportu do Rosji spadnie z 15 procent do jedynie 2-3 procent.

KOMENTARZE EKSPERCKIE, EMBARGO Z PUNKTU WIDZENIA BIZNESU:

PIGIEiK:

"Wprowadzenie przez Rosję embarga na wybrane produkty miało istotny wpływ na sytuację wśród tych firm, których embargo dotknęło bezpośrednio. Niemniej jednak po pierwszych zawirowaniach związanych z wprowadzeniem embarga polscy producenci zaczęli szybko szukać nowych rynków zbytu lub wykorzystywać pośredników, np. w Kazachstanie, Białorusi, i w ten sposób sprzedawać swoje produkty dalej na wschód. Duże znaczenia dla poprawy sytuacji branż, które zostały dotknięte przez rosyjskie embargo będzie miała pomoc, jaką udzieli polskim producentom żywności Unia Europejska w postaci dopłat bezpośrednich, które choć częściowo zrekompensują powstałe straty.

Ważne jest jednak przy tej okazji podjęcie działań mających na celu poszukanie innych rynków zbytu oraz budowanie polskiej marki na świecie, jako wiarygodnego partnera handlowego, dostarczającego wysokiej jakości produkty i wsparcie tych przedsiębiorstw, które są gotowe podjąć wyzwanie dostarczania swoich produktów na dalsze rynki, niż kraje naszych wschodnich sąsiadów. Stąd z zadowoleniem przyjmujemy zapowiedzi Ministerstwa Gospodarki uruchomienia określonych programów promocyjnych służących dywersyfikacji rynków zbytu zagranicą." Andrzej Łyko - Prezes Zarządu, Polska Izba Gospodarcza Importerów Eksporterów i Kooperacji w Poznaniu

MZHPiU:

"Nałożenie przez Rosję embarga silnie odczuli ci przedsiębiorcy, dla których Rosja stanowiła główny kierunek zbytu (producenci owoców, firmy transportowe). Nie jest łatwo z dnia na dzień zmienić cel obranych działań. W sytuacji, w jakiej znalazło się wielu przedsiębiorców, konieczna jest pomoc państwa. Szukanie nowych rynków zbytu winno stanowić jeden z głównych celów działania. Polska nie powinna być elementem rozgrywki pomiędzy Unią a Rosją. Bardzo ważnym aspektem tych działań jest również stworzenie sprawnego łańcucha przepływu informacji pomiędzy przedsiębiorcami a instytucjami rządowymi. Pozostawienie przedsiębiorców samych sobie to błąd, do którego nie należy dopuścić. Uważam również, iż w tym zakresie nieoceniona jest pomoc organizacji zrzeszających przedsiębiorców, bowiem grupa ma nie tylko silniejszy głos od jednostki, ale także posiada możliwość WSPÓLNEGO rozwiązywania problemów i wzajemnej pomocy." Robert Składowski - Prezes Zarządu, Mazowieckie Zrzeszenie Handlu, Przemysłu i Usług.

KOMPASS POLAND:

"Embargo nałożone przez Rosję na polskie produkty może skutkować wielomilionowymi stratami dla gospodarki; za słowem "gospodarka" kryje się tysiące polskich prywatnych przedsiębiorców. Aby zrozumieć ogrom strat, należy wczuć się w rolę szczególnie tych, którzy do tej pory wysyłali swoje towary głównie do Rosji na mocy wieloletniej, sprawdzonej współpracy. Nieprzygotowani na zamknięcie wymiany handlowej z Rosją przedsiębiorcy muszą zdobywać klientów niemal od zera. Wiadomo, że poszukiwanie nowych rynków zbytu i pozyskiwanie nowych partnerów biznesowych to czasochłonne zadanie, które wymaga nie tylko otwarcia się na kierunki do tej pory niewykorzystane, lecz także zrewidowania samego podejścia do eksportu, zatem prócz niezbędnej pomocy rządu w tych działaniach, potrzeba tu również współpracy z konsultantami, specjalizującymi się w informacji biznesowej i mających wiedzę o zagranicznych rynkach zbytu."

Marek Wcisło - Dyrektor Zarządzający, Kompass Poland Sp. z o. o.

FRESH-MARKET.PL:

"Embargo wprowadzone w sierpniu na wwóz unijnych produktów rolnych pochodzenia roślinnego

i zwierzęcego na teren Federacji Rosyjskiej bardzo niekorzystnie odbija się na branży świeżych warzyw i owoców w Polsce. Szczególnie mocno poszkodowani są producenci jabłek, bo to właśnie jabłek do ubiegłego sezonu Polska eksportowała najwięcej. Fatalnie wygląda sytuacja także w samych firmach eksportowych, które do tej pory skupiały się na handlu właśnie z rynkiem rosyjskim. Czy jest szansa na wyjście z tego impasu? Chociaż rząd i sami eksporterzy starają się znaleźć nowe rynki zbytu dla polskich jabłek nie jest to wcale takie łatwe. Wysokie zbiory jabłek odnotowano bowiem nie tylko w Polsce (ok. 3,50 mln ton), ale i w całej Europie (prawie 12 mln ton) i nie tylko polscy eksporterzy próbują sprzedać nadmiar owoców - konkurencja na rynku europejskim jest zatem ogromna. Spory problem stanowi także nasz asortyment - Idared, którego produkujemy już około 650 tys. ton jest odmianą, która przypadła do gustu tylko rynkom wschodnim, gdzie indziej trudno będzie ją sprzedać.

Ten sezon będzie dosłownie walką o przetrwanie i próbą zmiany tej sytuacji na przyszłość. Nie ma niestety realnych szans, by w tym roku, bez rosyjskiego rynku udało się Polsce sprzedać z zyskiem tak dużo owoców. Obecne ceny na poziomie 30 - 40 groszy za kilogram kompletnie na to nie pozwalają. Co więcej, brak środków finansowych ograniczy znacznie ochronę sadów w przyszłym roku a nawet zmusi wielu sadowników do zaniechania jej w ogóle, tak więc tegoroczne embargo będzie miało swoje konsekwencje także w latach kolejnych."

Katarzyna Zygmuntowska - Specjalista ds. rynku owoców krajowych, portal www.fresh-market.pl

IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polskie | embargo | dopłaty | rolnictwo | embargo na żywność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »