Apetyt na ryzyko powraca

Bliskie zatwierdzenie dodatkowej pomocy finansowej dla Grecji to najważniejszy powód wzrostów euro/dolara i indeksów giełdowych. Możliwe, że już w piątek ogłoszony będzie wynik spotkania tzw. troiki - trzech najważniejszych dla losów Hellady instytucji.

Bliskie zatwierdzenie dodatkowej pomocy finansowej dla Grecji to najważniejszy powód wzrostów euro/dolara i indeksów giełdowych. Możliwe, że już w piątek ogłoszony będzie wynik spotkania tzw. troiki - trzech najważniejszych dla losów Hellady instytucji.

Prawdopodobnie wtedy EBC, MFW i Komisja Europejska wspólnymi siłami poinformują o kolejnych 60 mld euro dla Aten.

Rynek nie oczekuje jednak pozytywnych zmian w długim okresie. W dalszym ciągu najbardziej realny (ok. 70%) jest scenariusz bankructwa kraju z zadłużeniem sięgającym 150% PKB. Inwestorów nie przekonuje nawet ogłoszony przez rząd plan oszczędnościowy - wszyscy czekają na dowody sukcesów w jego realizacji. Tym niemniej jednak oczekiwania, że Grecji przyznany zostanie kolejny bailout, pozwolą na kilka - kilkanaście miesięcy "oddechu". Westchnienie ulgi, jakie wydali inwestorzy, ewidentnie zagłuszyło złe wrażenie, pozostawione przez wczorajsze dane makro.

Reklama

Rynek Forex (a dokładnie eurodolar) nie zareagował na słabszy odczyt majowej inflacji HICP w Strefie Euro (2,7 wobec oczekiwanych 2,8% r/r). Gorsze od konsensusu były także indeksy cen nieruchomości mieszkaniowych - Case-Shiller dla 10 i 20 metropolii spadły odpowiednio o 2,9 i 3,6%. Słabo wypadł najważniejszy wczoraj odczyt dla USA - indeks zaufania konsumentów Conference Board, spadając do 60,8 z 66 w kwietniu. Prognozowano jego dalszy wzrost do 66,5.

Jednakże te dane zostały zagłuszone przez doniesienia w sprawie Grecji. Analiza techniczna eurodolara wskazuje na możliwość ustanowienia nowych szczytów. Jeżeli kraje z grupy PIIGS nie zaskoczą nowymi, negatywnymi informacjami, kurs EURUSD powinien w perspektywie 1-2 miesięcy wzrosnąć do 1,5144-1,5277. Ten obszar tworzą: szczyt z listopada 2009 i 100% poziom ekspansji od fali 1. Warto zauważyć, że kurs od czerwca ubiegłego roku cały czas znajduje się w trendzie wzrostowym.

W ujęciu dziennym dość wyraźnie widać wyłamanie z majowych spadków. Obecnie główna para rynku walutowego znajduje się w istotnym obszarze 1,4413-1,4454 (fioletowy pasek na wykresie). Jeżeli wybije się z tego pułapu górą, następnym obszarem docelowym będzie 1,4566-1,4587. Na tej wysokości znajduje się 618% zniesienie Fibo od poprzednich spadków, a także maksimum z 6 maja. Jeżeli rynkowi zabraknie impetu, możliwy jest powrót do poziomów 1,4281-1,4345 wyznaczonego przez poprzedni szczyt lokalny z 20 maja oraz globalny - dla 2010 roku (1,4281).

Dziś fundamentalnym hitem dnia będą publikacje PMI. W nocy poznaliśmy już te odczyty dla Chin - oficjalne dane wskazały na spadek aktywności przemysłu z 52,9 do 52 - nieco poniżej konsensusu na 52,2. Z kolei wskaźnik konstruowany przez HSBC ujawnił spadek kondycji przemysłu Państwa Środka z 51,8 do 51,6, aczkolwiek oczekiwano jeszcze gorszych danych - na poziomie 51,1. Słabo wypadły sektory przemysłowe we Francji, Niemczech i całym Eurolandzie - wszystkie odczyty były poniżej spodziewanych poziomów. Po południu swój raport opublikuje firma ADP - prawdopodobnie wskaże on dalszą poprawę na rynku pracy w USA. W maju powinno powstać ok. 175 tys. miejsc pracy. Te dane poznamy o 14:15, a o 16:00 napłyną dane z sektora przemysłu w USA. W tym przypadku prognozuje się, że wskaźnik ISM spadnie do 57,7 z 60,4.

Bartosz Boniecki,

Główny Ekonomista Alchemii Inwestowania

Alchemia Inwestowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »