Apple zaskoczyło wynikami, giełdy w górę
W handlu posesyjnym akcje Apple wspięły się na najwyższy poziom notowań w historii, po tym jak wyniki firmy w IV kwartale (zakończonym 26 września) okazały się lepsze od oczekiwań.
Bloomberg podaje, że poprawę przychodów spółka zawdzięcza zakupom konsumentów przed rozpoczęciem roku szkolnego. i'Phony i Mac'i okazują się niezbędnym składnikiem wyprawki szkolnej. Dobrze, że polskie dzieciaki nie czytują serwisów biznesowych :). Przychody grupy wzrosły więc o 25 proc. do 9,87 mld USD, a zysk netto o 47 proc. do 1,67 mld (1,82 dolara na akcję). Tymczasem analitycy oczekiwali przeciętnie, że będzie to 9,22 mld i 1,43 dolara na akcję. Raport został opublikowany po zamknięciu sesji w Stanach, więc reakcja inwestorów widoczna była w handlu posesyjnym - papiery spółki zdrożały o prawie 8 proc. do 204,8 dolara. Jeśli na takim poziomie rozpoczną się notowania Nasdaq, pobiją swój dotychczasowy rekord z 2007 roku (niecałe 203 dolary). W tym roku Apple podwoiło już swoją wartość rynkową.
Naturalnie rynek spijał każde słowo z raportu Apple, a jego zawartość pozwoliła na wzrosty na rynkach azjatyckich, wzmocnionych dodatkowo oświadczeniem banku centralnego Australii, który zapowiedział kolejne podwyżki stóp procentowych. Odnotujmy jednak, że wzrost nie był płynny - został skonsumowany już na początku notowań na rynkach azjatyckich, a później bez większego problemu został utrzymany. Trudno więc mówić o jakichkolwiek negatywnych przesłankach z tego zachowania indeksów dla inwestorów w Europie.
Dlatego dziś rozpoczniemy zapewne kolejny dzień od wzrostów, co stwarza dla GPW szansę na ustanowienie nowego szczytu dla WIG20 i WIG. Nastroje mogą się dzięki temu poprawić na tyle, by ożywić też małe i średnie spółki, ostatnio wyraźnie odstające formą od blue chips. Ponieważ rynek ze swej natury lubi zaskakiwać, miejmy na uwadze, że szampańskie nastroje często wykorzystywane są do upłynnienia akcji. Ponieważ trudno - poza podejrzliwą naturą - znaleźć argumenty, które miałyby korektę wywołać, trzeba przyjąć, że poranny wzrost WIG20 będzie zarazem wybiciem z konsolidacji i da sygnał do dalszych wzrostów.
Przeszkodzić mogą w tym jedynie kolejne publikacje wyników. Dziś m.in. Bank of New York, Caterpillar, DuPont, Pfizer i Coca-Cola (za kalendarium stock.pl). Im więcej publikacji, tym większa szansa, że nie wszystkie rozczarują, a to powinno wystarczyć dla podtrzymania wzrostów w Stanach. Ponadto poznamy liczbę domów, których budowę rozpoczęto i liczbę wydanych pozwoleń na budowę w USA.
Emil Szweda