Byki wygrały bitwę, nie wojnę

Wtorkowe spore wzrosty na głównych giełdach europejskich i w Nowym Jorku dowodzą tylko tego, że byki są w stanie się bronić i rynki mają chęć iść w górę. Chęciom muszą jednak towarzyszyć możliwości i sprzyjające warunki.

Wtorkowe spore wzrosty na głównych giełdach europejskich i w Nowym Jorku dowodzą tylko tego, że byki są w stanie się bronić i rynki mają chęć iść w górę. Chęciom muszą jednak towarzyszyć możliwości i sprzyjające warunki.

Wtorkowa sesja na Wall Street przyniosła bykom wytchnienie po spadkowej serii. Popyt miał przewagę od początku handlu i nie oddał jej niemal do samego końca, jeśli nie liczyć niewielkiego osłabienia w ostatniej godzinie notowań. S&P500 w najlepszym momencie zyskiwał 1,6 proc., ale ostatecznie skończyło się na zwyżce o 1,26 proc.

To największe osiągnięcie byków w czasie trwającej od 29 kwietnia korekty. W żadnym razie nie świadczy o jakimkolwiek przełomie, choć niewykluczone, że odbicie potrwa nieco dłużej. Chęć do kontynuacji wzrostów jest duża. Skoro tak niewielki impuls, jak wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej był w stanie sprowokować tak pokaźne zwyżki indeksów, to ewentualne kolejne dobre dane mogą tę tendencję przedłużyć. Ale trudno uwierzyć, że będą zwiastunem odwrócenia niekorzystnych tendencji w gospodarce.

Reklama

Dziś czeka nas spora dawka istotnych informacji. Przed południem opublikowane zostaną dane o dynamice produkcji przemysłowej w strefie euro. Oczekuje się jej spadku o 0,1 proc. Ważniejsze będą te ze Stanów Zjednoczonych. Przede wszystkim wskaźnik aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku i produkcja przemysłowa. W obu przypadkach oczekuje się niewielkiej poprawy w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Jeśli dane sprawią zawód, reakcja rynków może być dynamiczna.

Środowe notowania na giełdach azjatyckich świadczą o tym, że optymizm może bardzo szybko z rynków wyparować. Dziś jeszcze przeważały wzrosty, ale ich skala była nieporównanie mniejsza niż we wtorek. Na godzinę przed końcem handlu Nikkei rósł o 0,2 proc. W Hong Kongu, Bombaju i Singapurze indeksy znajdowały się lekko pod kreską. Shanghai B-Share kontynuował odreagowanie niedawnych potężnych spadków, ale zwyżkował o zaledwie 0,4 proc. Z kolei Shanghai Composite szedł w dół o 0,7 proc. Po ponad 0,2 proc. traciły też rano kontrakty na amerykańskie indeksy. Początek sesji powinien być spokojny, później wszystko będzie zależeć od danych.

Roman Przasnyski

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | wzrosty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »