Cały naród ratuje ZUS!

Eksperyment z OFE okazał się nieudany. Ich zarządcy byli zbyt pazerni. A nasi politycy za mało roztropni, by od samego początku ustawowo ograniczyć opłaty pobierane przez PTE. Teraz wyszło, że naszego społeczeństwa nie stać na odkładanie kapitału na emerytury. Musimy na długi czas pogodzić się, że emerytów będą utrzymywać przyszłe pokolenia.

Gdyby rządowi Donalda Tuska udało się jeszcze bardziej ograniczyć opłaty pobierane przez bogate PTE od przyszłych biednych emerytów, byłoby to jego wielkie zwycięstwo i zasługa dla naszego społeczeństwa. Eksperyment z PTE okazał się nieudany. Ich właściciele byli zbyt pazerni. A nasi politycy za mało roztropni, by od samego początku ustawowo znacznie ograniczyć opłaty pobierane przez PTE. Bilans II filaru jest nadal fatalny. Dotychczas PTE pobrały od emerytów za obsługę ich kont 12,4 mld zł. Realnie PTE wzięły więcej opłat niż zarobiły dla emerytów. Teraz okazało się, że nie stać nas na odkładanie kapitału na emerytury. Jesteśmy bowiem zbyt biedni i już bardzo zadłużeni. Zarówno w skali rodziny, jak i państwa, głupotą jest inwestowanie z kredytu w obligacje z myślą o emeryturach. Za kredyt trzeba bowiem zapłacić więcej niż wyniosą zyski z obligacji.

Reklama

W przypadku II filaru bilans pogarszają jeszcze opłaty dla PTE, które teraz wynoszą 7 proc., a od stycznia 2010 r. mają wynieść 3,5 proc. Jako społeczeństwo musimy na długo pogodzić się z myślą, że emerytów będą utrzymywać głównie przyszłe pokolenia. Podobnie jest w skali rodziny. Gdy rodzice zarabiają za mało, ledwo starcza im na bieżące potrzeby, a nawet muszą zaciągać pożyczkę na kupno telewizora, to nie biorą dodatkowego kredytu, by kupić obligacje czy akcje z myślą o kapitale na emeryturę. W takiej sytuacji nie odkładają na emeryturę, licząc, że na starość pomogą im dzieci.

Radykalne posunięcia rządu Donalda Tuska są więc na miejscu.

W sumie idzie on w kierunku, który zaproponowałem rok temu, gdy jako pierwszy w Polsce policzyłem, że PTE w 10 lat pobrały ponad 10 mld zł opłat od klientów. Napisałem wówczas: Konkurencja na rynku PTE nie działa. Nie obniżają opłat, by pozyskać klientów. Ryzyko inwestowania w akcje jest duże. Trzeba więc uchwalić ustawę, która jak najszybciej , np. od 1 stycznia 2009 r. lub 1 marca 2009 r., przeniesie aktywa obowiązkowo ubezpieczonych z powszechnych towarzystw emerytalnych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wraz z zapisami na indywidualnych kontach emerytalnych i zakazać ZUS-owi inwestowania pieniędzy ubezpieczonych w akcje i inne ryzykowane papiery.

Obowiązkowe składki powinny być lokowane w bankach lub inwestowane w skarbowe papiery wartościowe. Choć uważam, że najtańsze i najbardziej efektywne dla naszego społeczeństwa byłoby przeniesienie wszystkich aktywów z indywidualnych kont emerytalnych w PTE na indywidualne konta emerytalne w ZUS, dopuszczam wprowadzenie wyjątków od tej zasady. Nasze społeczeństwo przy koncepcją z samym ZUS nie musiałoby ponosić kosztów utrzymania PTE. A przecież szkoda każdego miliarda w ciągu następnych 20-30 lat na ich funkcjonowanie.

Ale skoro PTE już są i mają spore zasługi w rozreklamowaniu reformy emerytalnej oraz pobierają mniejsze niż TFI opłaty za zarządzanie, to mogłyby dalej funkcjonować. Ich klientami zostaliby świadomi ryzyka ubezpieczeni, którzy decydowaliby się na zostanie w PTE. Trzeba wprowadzić zasadę, że aktywa z indywidualnych kont emerytalnych w PTE są przenoszone na indywidualne konta emerytalne w ZUS, z wyjątkiem aktywów osób, które zdecydują się pozostać w PTE.

Osoby takie powinny wysłać w tej sprawie pisemne oświadczenie listem poleconym do ZUS. Miałyby na to np. 3 miesiące. Gdyby takie oświadczenie do ZUS nie płynęło, środki z PTE zabierane byłyby na konta w ZUS.

Nowi ubezpieczeni z zasady otrzymywaliby indywidualne konta emerytalne w ZUS, chyba że wysłaliby pisemne oświadczenie listem poleconym do ZUS, że chcą, by ich składki były przelewne do wybranego PTE. Skończyłoby się losowanie do PTE dla osób, które żadnego nie wybrały. Takie działanie zwiększyłoby konkurencję na rynku PTE. ZUS zacząłby pełnić rolę jednego z PTE i zakładów emerytalnych. ZUS nie pobierałby żadnych opłat. Inne PTE i zakłady emerytalne musiałyby na to odpowiedzieć, bo inaczej traciłyby klientów.

Takie rozwiązanie jest dla naszego społeczeństwa droższe niż koncepcja z samym ZUS, ale dzięki temu można zachować więcej zasad rynkowych. Dla tych zasad być może warto poświęcić trochę pieniędzy na opłaty dla PTE i prywatne zakłady emerytalne.

Z inicjatywy rządu Donalda Tuska latem 2009 r. parlament ustawowo obniżył opłaty pobierane przez PTE, a teraz rząd chce przenieść do ZUS duży strumień aktywów płynący dotychczas do PTE, zabierając im 59 proc. składki, a być może dając ludziom możliwość przeniesienia do ZUS 100 proc. składki z PTE. "Jeżeli partnerzy społeczni z Komisji Trójstronnej zaproponują wprowadzenie możliwości przenoszenia wszystkich pieniędzy zgromadzonych na przyszłe emerytury z OFE do ZUS, to jestem gotowa rozważyć tę propozycję", powiedziała minister pracy Jolanta Fedak 4 listopada 2009 r.

PO, bo ma szansę przeforsować tę koncepcję. Gdyby z takim pomysłem wystąpił rząd PiS, Samoobrony i LPR, zostałby w czambuł potępiony przez media. A gra toczy się o olbrzymie pieniądze - setki miliardów złotych w długim okresie. Co prawda znowu widać ustępstwa wobec globokoncernów finansowych.

Reforma ma wejść w życie nie 1 stycznia 2010 r., jak zapowiadano wcześniej, ale 1 lipca 2010 r. Widać też wyraźnie, że wymusiła ją bardzo trudna sytuacja finansów publicznych, a nie chęć przysłużenia się ubezpieczonym w ZUS.

Bez zmian w systemie emerytalnym dług publiczny w przyszłym roku może przekroczyć 55 proc. PKB, a w kolejnym 60 proc. Działania rządu należy jednak ocenić pozytywnie. W obecnej trudnej sytuacji finansów publicznych są racjonalne i korzystne dla naszego społeczeństwa. Wielu komentatorów uważa, że rząd nie odpowiada na pytanie - czy w przyszłości nie zabraknie pieniędzy na emerytury? Finanse naszego państwa są jednak w tak złym stanie, że pieniędzy na emerytury może zabraknąć w przyszłości na wykup obligacji, które kupują OFE dla swoich klientów, jak i na wypłatę emerytur z ZUS. Za zobowiązania z tytuły obligacji, czy wobec emerytów korzystający z ZUS i tak odpowiada państwo, czyli każdy z obywateli. W rozwiązaniu zaproponowanym przez rząd obywatele nie będą tracili pół miliarda złotych rocznie na prowizje pobierane przez PTE.

Nowa koncepcja rządu Donalda Tuska to kolejny przykład naprawy błędów rządu Jerzego Buzka. Odzyskanie kontroli nad PZU kosztowało nasze państwo kilkanaście miliardów złotych. Odzyskanie kontroli nad setkami miliardów złotych na emerytury będzie mniej kosztowne.

Warto zauważyć, że kiepsko działający II filar emerytalny kosztował nas już 12,4 mld zł. Globalne koncerny finansowe, które zarabiają na nim krocie, łatwo się nie poddadzą. Będą starać się wywrócić rząd Donalda Tuska. Media im sprzyjają. Wynik starcia jest więc niewiadomą. Ja nie mam wątpliwości po której stronie opowiedzieć się w tej sprawie - trzymam kciuki za dzisiejszy rząd.

Jerzy Krajewski, redaktor naczelny magazynu "Europejska Firma", redaktor naczelny magazynu "Europejski Bank Spółdzielczy" dyrektor Instytutu Lokalnego Biznesu

* * *

- Zmiany w OFE, które proponuje rząd, spowodują spadek wiarygodności Polski jako pożyczkobiorcy i w perspektywie długoterminowej doprowadzą do wzrostu kosztów obsługi długu - ocenił w rozmowie z PAP Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej.

- To rozwiązanie, które proponuje MF i MPiPS obniża wiarygodność Polski jako pożyczkobiorcy ze względu na to, że jest to zmiana reguł gry. W dłuższej perspektywie rodzi to ryzyko wzrostu kosztów obsługi długu - powiedział PAP Filar. Jego zdaniem jest to propozycja, która niezależnie od jej intencji, w istotnym stopniu narusza model emerytalny wypracowany w 1999 roku.

Rząd chce, żeby zamiast 7,3 proc. składki z ZUS do OFE trafiało 3 proc. Pozostałe pieniądze zostałyby w ZUS, co pozwoliłoby zmniejszyć jego dotację o 13 mld zł. (PAP)

Jeszcze o deformie emerytalnej

We wczorajszych komunikatach i konferencjach prasowych na temat zmiany systemu emerytalnego (o czym pisaliśmy więcej wczoraj) przewija się opinia, że OFE i tak muszą inwestować 60% swoich aktywów w papiery skarbowe. To nie jest prawda. OFE mogą inwestować dowolną część swoich aktywów w polskie papiery skarbowe (i robią to, po części w związku z wypychaniem przez dług publiczny innych instrumentów z rynku), ale wcale nie muszą tego robić. Wbrew pozorom, jest to argument bardzo ważny w obecnej dyskusji - portfel papierów skarbowych OFE mogą w ekstremalnej sytuacji spieniężyć, kupując akcje, listy zastawne, udziały w funduszach, papiery municypalne, itd. "Wirtualnego konta" w ZUS już nie. Oprócz tego, pozostaje dla przyszłych emerytów różnica w wiarygodności "wirtualnego konta" i obligacji skarbowej.

Czytaj również:

OFE uratują nas przed bankructwem?

To zamach na II filar

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oświadczenie | naród | cały | PTE | ratowanie | opłaty | ZUS | filar | Emerytura | OFE | konta | składki | eksperyment | IKE | politycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »