Dane z Chin w centrum uwagi, Shanghai Composite na nowym szczytcie

W regionie Azji i Pacyfiku, po raz pierwszy od dłuższego czasu, oczy inwestorów zwrócone były nie na Japonię, a na Chiny. Tempo wzrostu gospodarki Państwa Środka wciąż jest bliskie 10 procent. W pierwszym kwartale wyniosło 9,7 proc. , a w poprzednim: 9,8 proc. Niepokoić może jednak narastająca presja inflacyjna.

W regionie Azji i Pacyfiku, po raz pierwszy od dłuższego czasu, oczy inwestorów zwrócone były nie na Japonię, a na Chiny. Tempo wzrostu gospodarki Państwa Środka wciąż jest bliskie 10 procent. W pierwszym kwartale wyniosło 9,7 proc. , a w poprzednim: 9,8 proc. Niepokoić może jednak narastająca presja inflacyjna.

Dynamika cen konsumpcyjnych przekroczyła w marcu 5 proc. i była wyższa od oczekiwań. By uchronić gospodarkę przed przegrzaniem, chińskie władze monetarne będą kontynuować zacieśnianie polityki pieniężnej poprzez podnoszenie stopy rezerw obowiązkowych i podwyżki stóp procentowych - a to z kolei martwi inwestorów. W piątek główny indeks giełdy w Szanghaju notował spore zwyżki, ale po publikacji danych kupujący wyraźnie osłabli. Pod koniec sesji Shanghai Composite powracał jednak nad kreskę i zyskiwał ostatecznie 0,3 proc. Główny indeks chińskiej giełdy walczy o wyjście ponad 76,4 proc. zniesienia fali spadkowej i ustanowił dziś nowe wielomiesięczne szczyty powyżej poziomu 3050 punktów. Od dołków z połowy stycznia Shanghai Composite zyskał już około 15 proc.

Reklama

W czwartek, już po raz czwarty w tym tygodniu, spadł indeks Londyńskiej Giełdy Metali, którego wartość ustalana jest w oparciu o ceny sześciu metali przemysłowych. Australijski S&P ASX 200 stracił 0,7 proc., a indeks pogrążały taniejące walory giganta Rio Tinto. Drożały natomiast papiery spółek wydobywających metale szlachetne - obawy o narastającą na świecie presję inflacyjną windowały ceny złota, które w piątek na sesji azjatyckiej ustanawiało nowe rekordy na poziomie 1479 dolarów za uncję. Główny indeks giełdy w Sydney po dynamicznym odrabianiu strat notowanych po trzęsieniu ziemi w Japonii wyszedł w poniedziałek na nowe szczyty powyżej poziomu 4970 punktów, ale od tamtego czasu inicjatywę przejęli sprzedający i indeks zamknął tydzień 1,8- proc. stratą. Nikkei 225 zarówno dzisiaj, jak i w perspektywie całego tygodnia również zniżkował o odpowiednio 0,7 i 1,8 proc. i zakończył notowania na poziomie 9591 punktów.

W Europie na początku piątkowej sesji nieznacznie przeważali kupujący: DAX i FTSE 100 zyskiwały 0,2 proc. Tyle samo tracił z kolei CAC40. Główny indeks paryskiej giełdy w ostatnich dniach należy do najsłabszych średnich giełdowych Starego Kontynentu, który jest na drodze by zamknąć tydzień blisko 2,5 proc. stratą. WIG 20 rozpoczynał notowania kilkanaście punktów powyżej kluczowej bariery 2900 punktów, i wciąż aktualny pozostaje scenariusz wzrostu warszawskiego indeksu blue chipów w okolice poziomu 3000 punktów. Na najważniejszych europejskich parkietach tydzień przebiega pod dyktando sprzedających. Poprawa nastrojów na europejskich parkietach z pewnością dodałaby animuszu warszawskim bykom.

Kolejna bardzo spokojna sesja miała miejsce na Wall Street. Dow Jones Industrial Average zyskał 0,1 proc., minimalnie nad kreską finiszował S&P 500, a 0,2 proc.- stratą zamknął dzień Nasdaq 100. Na Wall Street trwa sezon publikacji kwartalnych wyników. Po zakończeniu sesji nieznacznie gorsze od rynkowych oczekiwań wyniki przedstawił Google. To kolejny po koncernie Alcoa gigant, który prezentuje poprawę wyników w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku, ale poniżej wyśrubowanych oczekiwań inwestorów. Słabsze wyniki technologicznego giganta mogą zaważyć na nastrojach na Wall Street, ale dziś na przebieg notowań będą miały też ważne makro: inflacja konsumencka, produkcja przemysłowa, napływ kapitałów i wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan.

Bartosz Sawicki

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: centrum uwagi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »