Fiskusowe "skróty" na straty państwa

Urzędnicy kontroli skarbowej działają wbrew orzecznictwu Trybunału Sprawiedliwości UE i pogrążają polską branżę recyklingową. Przedsiębiorstwa tracą przez wielomiesięczne kontrole i kontrowersyjne decyzje organów fiskusa. Straci też Skarb Państwa: na podatkach, sądowych odszkodowaniach, a przede wszystkim karach za niedostosowanie się do wymogów UE. Po 2013 r. mogą one wynosić 250 tys. euro dziennie. "Przepisy to źródło obowiązków, ale też praw, które powinny respektować organa podatkowe" - apeluje Izba Gospodarcza Metali Nieżelaznych i Recyklingu w liście do ministra finansów.

Problem dotyczy przedsiębiorstw od lat działających na rynku obrotu odpadami, które w ciągu ostatnich miesięcy podlegają wzmożonym kontrolom podatkowym. Urzędnicy skarbowi doszukując się nieprawidłowości w transakcjach sprzed lat blokują firmowe konta i nakładają dotkliwe kary finansowe. - Tyle, że nie wobec winnych, do których nie sposób dotrzeć, ale rzetelnych podmiotów, którzy prowadzą transparentną księgowość - mówi Kazimierz Poznański, prezes Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu. - Taki sposób gwarantuje urzędnikom pożądany wynik, ale jest krótkowzroczny. Mówimy o przedsiębiorcach, którzy zatrudniają setki osób, o branży, która dla Skarbu Państwa jest źródłem wielomilionowych wpływów z podatków. Jej rozwój jest gwarantem dotrzymania restrykcyjnych zobowiązań unijnych, upadek oznacza poważne straty dla gospodarki kraju.

Reklama

Stare prawo, nowy kłopot

Decyzje urzędników dotyczą transakcji z przeszłości i zapadają na podstawie kontrowersyjnych, już nieaktualnych przepisów.

Do 31 marca za odprowadzanie VAT w obrocie złomem odpowiadali sprzedawcy, a nie kupujący. Sytuacja sprzyjała nieuczciwym przedsiębiorcom, którzy podczas sprzedaży wystawiali fakturę VAT, ale podatku nie odprowadzali. Według szacunków Ministerstwa Finansów wyłudzenia VAT w obrocie złomem sięgały 400 mln zł rocznie. Nadużyciom kres położył obowiązujący od 1 kwietnia 2011 r. przepis o "samonaliczaniu" VAT, o który od 2009 r. postulowała branża recyklingowa. Teraz obowiązek odprowadzenia podatku ciąży na nabywcy, a nie sprzedawcy. Jednak po wprowadzeniu tej korzystnej zmiany branżę recyclingową zalała fala uporczywych kontroli skarbowych dotyczących poprzedniego stanu prawnego. Gdy urzędnik uzna, że sprzedawca był nierzetelny (nie zapłacił VAT), a jego dokumentacja księgowa już nie istnieje oraz niemożliwe jest zaspokojenie się z jego majątku, stwierdza, że nie było prawa do odliczenia podatku VAT i na długie miesiące blokuje konta obrotowe nabywcy. Tymczasem podstawa do ograniczenia odliczenia podatku naliczonego może mieć miejsce jedynie, gdy podatnik wiedział lub powinien był wiedzieć, że nabywając towar uczestniczył w transakcji mającej na celu popełnienie oszustwa w podatku VAT.

Zobacz wskaźniki dla firm na stronach BIZNES INTERIA.PL

Paradoks polega na tym, że przed takimi niezawinionymi konsekwencjami żadna z firm nie mogła się skutecznie zabezpieczyć. Nawet, jeśli starannie zbadała rzetelność swojego dostawcy i działała w dobrej wierze, nie miała informacji o wcześniejszych transakcjach nabywanym złomem. Tomasz Michalik, doradca podatkowy, partner w spółce MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy: - Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE pozwala na odliczenie podatku naliczonego nawet w sytuacji, gdy doszło do oszustwa, lecz podatnik w tym oszustwie nie brał udziału, a ponadto działał przy zachowaniu należytej staranności kupieckiej i w dobrej wierze. Polskie organy podatkowe są zobowiązane do weryfikowania tych przesłanek w toczących się kontrolach - muszą, bowiem kierować się wytycznymi wynikającymi z orzecznictwa europejskiego.

Straty liczone w milionach

Dowodzenie niewinności jest długotrwałe i bardzo kosztowne. Za niezapłacony w 2005 i 2006 r. przez dostawcę złomu podatek, słono płaci dziś spółka Bolmet SA. Fiskus potrącił z jej konta 1,3 mln zł. Firma od wielu miesięcy próbuje udowodnić swoją niewinność przed sądami, a w międzyczasie jej biznes kuleje. - Zamierzaliśmy zainwestować 6 mln zł w produkcję stopów miedzi z surowców wtórnych - mówi prezes spółki Paweł Zientara. - Fiskus zafundował nam mocny cios - to, co zabrał, miało stanowić wkład własny w bankowym kredycie. Z inwestycji trzeba było zrezygnować, mamy też nadwyrężoną wiarygodność bankową.

W podobnej sytuacji jest Drop SA, któremu fiskus zabrał 600 tys. zł. Firma tylko w pierwszym kwartale br. odprowadziła do urzędu skarbowego 700 tys. zł mniej niż w ubiegłym.

- Straty recyklerów w konsekwencji obciążają również nasz kraj i jego obywateli - podkreśla Kazimierz Poznański. - Przedsiębiorstwa zrzeszone w Izbie to rzetelni podatnicy, są wśród nich m.in. spółki akcyjne notowane na GPW. Zatrudniają tysiące osób, generują podatki dla państwa, a co więcej - od nich zależą efekty dostosowania się do unijnych dyrektyw dotyczących gospodarki odpadami.

Niespełnienie wymogów przez Polskę oznacza dotkliwe kary. Po okresie przejściowym w 2013 roku będą one mogły wynosić do 250 tys. euro dziennie. - To bardzo realny scenariusz w sytuacji, gdy nękane długotrwałymi i dotkliwymi kontrolami przedsiębiorstwa zostaną zmuszone do wstrzymania inwestycji w nowe rozwiązania technologiczne do przerobu surowców wtórnych - mówi Kazimierz Poznański.

Po branży komputerowej tylko pamięć

Sytuacja recyklerów przypomina tę, w której kilka lat temu znalazły się świetnie prosperujące niegdyś firmy komputerowe Optimus i JTT. O ich upadku zadecydowała właśnie nadmierna swoboda w interpretacji przepisów przez przedstawicieli organów kontrolnych fiskusa. - Sposoby, jakie wobec branży recyklingowej przyjęli urzędnicy podatkowi, przypominają dokładnie te, które pogrążyły niegdyś branżę komputerową - mówi Kazimierz Poznański. Zatrudniającą setki osób JTT zrujnowała "odzyskana" za sprawą urzędników przez państwo kwota 20 mln zł (10,5 mln VAT + odsetki). W maju 2011 r. Skarb Państwa zapłacił byłym właścicielom JTT 46,5 mln (w tym 17,5 mln odsetek) odszkodowania. Odszkodowania za szkody z powodu błędnych decyzji urzędników (35,6 mln zł) domaga się też dawny Optimus (dziś CD Projekt Red).

Zrzeszająca 47 przedsiębiorstw Izba Gospodarcza Metali Nieżelaznych i Recyklingu 26 sierpnia wysłała list do ministra finansów Jacka Rostowskiego. Kazimierz Poznański: - Członkom Izby zależy na eliminowaniu patologii w branży. Nie możemy jednak zaakceptować działań niedążących do tych celów, a uderzających w podmioty, którym uczciwości zarzucić nie można. Przepisy podatkowe to źródło obowiązków, ale też praw, które powinny respektować organa podatkowe.

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: skróty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »