Funt na ustach wszystkich

Wysiłki amerykańskich inwestorów, którzy wczoraj w pięknym stylu odrobili mocne straty z początku sesji i ostatecznie wyciągnęli wszystkie główne indeksy giełdowe na plus, wydatnie pomagają europejskim giełdom. Cały czas stabilnie wyglądają notowania złotego, z wyłączeniem kursu GBPPLN, który mocno spadał w ostatnich dniach. Jeszcze w listopadzie płaciliśmy za funta niemal 6,10 zł; a dziś jest to niewiele ponad 5,53 zł. Kursy pozostałych par ze złotym wyglądają następująco: USDPLN 3,9690; EURPLN 4,3720; CHFPLN 4,0060.

Wysiłki amerykańskich inwestorów, którzy wczoraj w pięknym stylu odrobili mocne straty z początku sesji i ostatecznie wyciągnęli wszystkie główne indeksy giełdowe na plus, wydatnie pomagają europejskim giełdom. Cały czas stabilnie wyglądają notowania złotego, z wyłączeniem kursu GBPPLN, który mocno spadał w ostatnich dniach. Jeszcze w listopadzie płaciliśmy za funta niemal 6,10 zł; a dziś jest to niewiele ponad 5,53 zł. Kursy pozostałych par ze złotym wyglądają następująco: USDPLN 3,9690; EURPLN 4,3720; CHFPLN 4,0060.

Odbiciu w USA sprzyjał wzrost cen ropy, która zyskiwała po publikacji tygodniowych danych o zapasach w Stanach Zjednoczonych. Rynek skoncentrował się na spadku zapasów benzyny, ale nie zwrócił najwyraźniej uwagi na kolejny przyrost czystego surowca, którego magazynuje się najwięcej od 1930 roku! W późniejszych godzinach dane zostały jednak przetrawione, a cena ropy ponownie zaczęła spadać.

Azjatycka rzeczywistość nie była już tak korzystna dla posiadaczy akcji, chociaż mówimy tutaj głównie o Chinach. Indeks Shanghai Composite tracił na zamknięciu aż 6,41% - tak źle nie było od styczniowego krachu. Indeks Hang Seng tracił "tylko" 1,58%, ale nie jest to duże pocieszenie. Główną przyczyną spadków był wzrost stopy pieniężnej overnight o 16 punktów bazowych do poziomu 2,12%, czyli najwyżej od 6 stycznia.

Reklama

Oznacza to, że na rynku wysycha płynność, a to nigdy nie jest dobry sygnał. Lepiej wyglądała natomiast sesja w Tokio, gdzie indeks Nikkei225 zyskiwał 1,41%, czemu sprzyjało osłabienie jena. Przy pogorszeniu nastrojów na światowych rynkach z osłabienia jena niewiele jednak zostało i podczas sesji europejskiej kurs USDJPY znalazł się już na poziomach z końca wczorajszej sesji.

Wysiłek Wall Street nie idzie jednak na marne, ponieważ dzięki temu indeksy europejskie nie zwracają zbytnio uwagi na to, co stało się w Chinach. Początek sesji przynosi wzrosty na głównych indeksach w zakresie 0,50-1,79%, przy czym najgorszym indeksem jest DAX, a najlepszym włoski FTSE MIB. Widać tutaj mocne powiązanie gospodarki niemieckiej z Chinami.

Stosunkowo dobrze rozpoczyna się także sesja na GPW, gdzie WIG20 rośnie ponad 0,50%.

Cały czas stabilnie wyglądają notowania złotego, z wyłączeniem kursu GBPPLN, który mocno spadał w ostatnich dniach. Jeszcze w listopadzie płaciliśmy za funta niemal 6,10 zł; a dziś jest to niewiele ponad 5,53 zł. Kursy pozostałych par ze złotym wyglądają następująco: USDPLN 3,9690; EURPLN 4,3720; CHFPLN 4,0060.

Podczas dzisiejszej sesji poznamy między innymi finalny odczyt PKB Wielkiej Brytanii za IV kwartał, co może mieć wpływ na słabego ostatnio funta. Jest to jednak odczyt ostateczny, więc raczej nie należy się spodziewać większych niespodzianek. O godzinie 11:00 poznamy dane o inflacji CPI w strefie euro, zaś o 14:30 wstępne zamówienia na dobra trwałego użytku w USA i tygodniowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.

Mateusz Adamkiewicz

Analityk Rynków Finansowych

HFT Brokers Dom Maklerski S.A.

Dowiedz się więcej na temat: funt brytyjski | GBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »