Gazprom może skorygować kontrakty z partnerami z UE
Rosyjski koncern paliwowy Gazprom dał w środę do zrozumienia, że może zgodzić się na skorygowanie warunków wieloletnich umów z partnerami z Unii Europejskiej, aby nie musieli płacić kar za zakontraktowany, lecz nieodebrany gaz (zasada "take or pay" - "bierz lub płać").
"Wieloletnie kontrakty pozostaną, jednak mogą zostać skorygowane" - oświadczył Siergiej Komlew z Gazprom Eksportu na konferencji zorganizowanej w Moskwie przez działające w rosyjskiej stolicy Stowarzyszenie Biznesu Europejskiego. Gazprom Eksport to spółka Gazpromu, odpowiadająca za eksport "błękitnego paliwa".
Wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew oznajmił wcześniej, że choć niektórzy europejscy partnerzy mają problemy z odebraniem zamówionego w końcu zeszłego roku gazu, to jednak jego koncern liczy, że mimo wszystko w pełni wywiążą się z zobowiązań kontraktowych.
Eksperci szacują, że europejscy klienci Gazpromu odebrali w tym roku o 10 mld metrów sześciennych paliwa mniej, niż wynosi minimalna ilość, zapisana w kontraktach. Należność rosyjskiego monopolisty z tytułu kar umownych szacują na 2,5 mld dolarów.
Niektóre europejskie koncerny - m.in. z Turcji i Włoch - zwróciły się już do Gazpromu o odstąpienie od egzekwowania kar umownych. Inne - na przykład z Niemiec i Francji - obiecują, że podporządkują się rygorom "take or pay".
Partnerzy rosyjskiego koncernu kupują od niego mniej surowca z powodu jego wysokiej ceny (jest przywiązana do ceny ropy naftowej) i spadku zużycia gazu w Europie, będącego konsekwencją trwającej recesji gospodarczej. W trzech pierwszych kwartałach tego roku eksport rosyjskiego paliwa zmniejszył się o 28,3 proc. wobec porównywalnego okresu 2008 roku.
Były rosyjski wiceminister energetyki Władimir Miłow ocenił w środę na łamach dziennika "Wiedomosti", że przyczynami utraty przez Gazprom tak dużej części rynku jest zbyt wysoka cena rosyjskiego gazu - w stosunku do cen w transakcjach spotowych, czyli krótkoterminowych - i brak elastyczności w polityce cenowej.
Zdaniem Miłowa, "wieloletnie kontrakty +take or pay+ ze ściśle określonymi na lata ilościami gazu i ceną przywiązaną do ceny ropy naftowej staną się wkrótce beznadziejnym starociem".
Były wiceszef resortu energetyki Rosji wytknął również Gazpromowi, że "zamiast uczyć się konkurować na rynku spotowym, próbuje za wszelką cenę bronić mechanizmu wieloletnich kontraktów".
"Wiedomosti" prognozują, że "w najbliższych latach można spodziewać się stopniowego odchodzenia europejskich odbiorców od wieloletnich umów z Gazpromem w ich obecnej wersji".