Grecja z uwagą

Ten tydzień zaczynaliśmy od politycznego zamieszania w kraju w związku z wyborem kandydata opozycji na prezydenta. Kolejne dni przynoszą jednak przesunięcie uwagi z czynników lokalnych na te zewnętrzne, gdzie pierwsze skrzynce zaczyna grać Grecja.

Ten tydzień zaczynaliśmy od politycznego zamieszania w kraju w związku z wyborem kandydata opozycji na prezydenta. Kolejne dni przynoszą jednak przesunięcie uwagi z czynników lokalnych na te zewnętrzne, gdzie pierwsze skrzynce zaczyna grać Grecja.

Ateny w czerwcu spłacić będę musiały serię rat na rzeczy MFW, a pierwsza płatność zaplanowana jest na przyszły piątek. Ostatnie doniesienia sugerują, że skarbiec narodowy pozostaje pusty i bez zawarcia porozumienia z Brukselą i jednoczesnego uruchomienia nowych środków pomocowych, Grecja nie będzie w stanie wywiązać się ze swoich kredytowych zobowiązań.

Właśnie dlatego inwestorzy stali się wyczuleni na wszelkie doniesienia odnośnie postępów rozmów na linii Ateny - Bruksela. Wczoraj po południu obserwowaliśmy pokaźnych rozmiarów zwyżki w całej Europie po informacjach od greckich oficjeli jakoby porozumienie zostało już praktycznie uzgodnione i na dniach będzie ratyfikowane. Szybko zostało to zdementowane, między innymi słowami niemieckiego ministra finansów, ale rynek zbytnio korygować się nie chciał.

Reklama

Niewielkie spadki zobaczyliśmy dopiero dzisiaj o poranku i przez znaczną część dnia sytuacja nie ulegała większej zmianie. Dopiero po południu atmosfera się pogorszyła i trudno było ten fakt wiązać z jakimś wydarzeniem. Publikowane dane nie były bowiem istotne, a impuls spadkowy nie przyszedł z kraju, ale otoczenia, gdzie zniżki były nawet większe niż na GPW. Być może chodziło o depeszę Bloomberga, która głosiła, że różnice w stanowiskach Grecji i Brukseli pozostają znaczne.

Oznaczało to, że wczorajszy optymizm był w pełni nieuzasadniony i dlatego dzisiaj na parkietach w Berlinie oraz Paryżu został skorygowany. Warszawa w tym środowisku została zmuszona do reakcji, która oznaczała spadek głównego indeksu o 0,8 proc. Obroty nie były jednak tak duże jak wczoraj, a banki zachowywały się nieco lepiej od całego rynku. Nie można więc przesądzać o tym, że zaczynamy kolejną falę spadkową, ale stwierdzić trzeba, że kolejne dni mogą być nerwowe i dyktowane wiadomościami odnośnie rozmów o pomocy dla Grecji. Nie bez znaczenia pozostaje krajowa polityka, ale wydaje się, że jej wpływ nie jest już tak istotny jak to miało miejsce na początku tygodnia.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »