Kryzys irański trzyma ceny ropy na szczycie

Niepokój o dalszy rozwój sytuacji wokół Iranu nie pozwolił w piątek światowym cenom ropy spaść z najwyższego w tym roku punktu, osiągniętego w czwartek, po zaostrzeniu się kryzysu związanego z uwięzieniem przez władze irańskie 15 brytyjskich żołnierzy i marynarzy.

Niepokój o dalszy rozwój  sytuacji wokół Iranu nie pozwolił w piątek światowym cenom ropy  spaść z najwyższego w tym roku punktu, osiągniętego w czwartek, po  zaostrzeniu się kryzysu związanego z uwięzieniem przez władze  irańskie 15 brytyjskich żołnierzy i marynarzy.

Na największym na świecie rynku amerykańskim ceny ropy obniżyły się w piątek minimalnie, bo zaledwie o kilkanaście centów, utrzymując się w pobliżu granicy 66 dolarów za baryłkę, którą po trzyprocentowym skoku przekroczyły w czwartek, osiągając poziom najwyższy od sześciu miesięcy.

Na New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla rynku amerykańskiego cena "lekkiej, słodkiej ropy surowej" pochodzenia krajowego zamknęła się w piątek w przypadku kontraktów na najbliższy miesiąc (maj) na poziomie 65,87 dol. za baryłkę, niższym o 16 centów niż w czwartek. Wcześniej w ciągu dnia w piatek cena ta doszła do 66,78 dol. za baryłkę.

Reklama

W Londynie na giełdzie ICE Futures wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się w piątek na poziomie 68,10 dolara za baryłkę, wyższym o 22 centy od zamknięcia czwartkowego. Wcześniej w ciągu dnia cena Brent doszła do 69,14 dol. za baryłkę, to jest do poziomu najwyższego od siedmiu miesięcy.

Kupcy naftowi z całego świata boją się, że obecny "zimny", dyplomatyczny konflikt z Iranem przekształci się w "gorący", co spowoduje nie tylko wstrzymanie dostaw ropy z tego kraju, będącego czwartym jej eksporterem na świecie, ale także doprowadzi do zablokowania cieśniny Ormuz, którą nieustannie płyną wielkie tankowce, wiozące ropę również z innych głównych jej dostawców z rejonu Zatoki Perskiej.

Taka sytuacja byłaby klęską dla całego światowego rynku i musiałaby spowodować na pewien czas skok cen ropy na wysokości znacznie przekraczające dotychczasowy rekord wszech czasów 78,40 dol. za baryłkę, osiągnięty na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku w połowie lipca ub. roku, po ataku Izraela na Liban.

Wg danych agend rządowych USA, przez cieśninę Ormuz, nad którą leży Iran, płynie tankowcami codziennie średnio 17 mln baryłek ropy, to jest dwie piąte handlu światowego dostarczanego tankowcami i około jednej piątej całej światowej podaży ropy.

Co gorsza, prawie cała ropa płynąca dość wąską, łatwą do zablokowania cieśniną, przeznaczona jest dla krajów wysoko rozwiniętych - USA, Europy Zachodniej i Japonii, które decydują o stanie rynku i których popyt jest stosunkowo mało elastyczny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | ceny ropy | czwartek | ropa naftowa | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »