Kto zarabia na TP S.A?
Główny udziałowiec TP S.A. okazuje się największym beneficjentem sukcesów finansowych naszego operatora telekomunikacyjnego.
France Telecom, główny akcjonariusz TP S.A. (ma 47,5 proc udziałów w TP) planuje masowe redukcje zatrudnienia. Francuski gigant telekomunikacyjny z pompą ogłosił, że planuje zmniejszyć o 8 tysięcy liczbę stanowisk na całym świecie. W samej Francji redukcja osiągnie 5,5 tysiąca stanowisk, reszta ma dotyczyć głównie Polski. Tymczasem w TP S.A. w grudniu 2004 r. zapowiedziano kontynuowanie procesu redukcji o około 4 tysiące pracowników. Przypominamy, że od 2000 r. pracę w spółce straciło już ok. 43 tysiące osób, a proces uzdrawiania finansów naszego giganta trwa.
Kto zarobi na rekordowych zyskach?
Tymczasem wyników finansowych naszego potentata można tylko zazdrościć. W 2004 roku TP S.A. osiągnęła zysk 2,2 miliarda złotych - trzy razy wyższy niż rok wcześniej. Jednak w Telekomunikacji więcej mówi się raczej o kolejnych oszczędnościach niż o podwyżkach. Dlaczego? Otóż duża część zysków zostanie przeznaczona na kolejne inwestycje. Spółka rozważa zakup od France Telecom 34 proc. akcji Centertela. TP S.A. generuje duże ilości wolnej gotówki - w 2004 roku free cash flow wzrósł do 5,81 mld zł w porównaniu z 4,10 mld zł rok wcześniej - dlatego zarząd zastanawia się nad jej wykorzystaniem!
Jak więc widać główny udziałowiec może okazać się największym beneficjentem sukcesów finansowych naszego operatora telekomunikacyjnego. Przypomnijmy, iż Telekomunikacja Polska S.A. płaci już 0,06% swojego przychodu za swoje nowe logo, łudząco podobne do France Telecom. Z szacunków wynika, że jest to około 8 mln złotych rocznie. Głośno mówi się o zmianie marki Idea na Orange - oczywiście zapłaci za to TP S.A.
Tymczasem sytuacja France Telecom nie jest do pozazdroszczenia - na koniec 2004 r. zadłużenie wyniosło niecałe 44 mld euro. W 2004 r. z France Telecom odeszło na całym świecie 25 tys. pracowników; na ich miejsce przyjęto 12,5 tys. nowych, więc liczba zredukowanych stanowisk sięgnęła 12,5 tys.