Nadchodzi potężny atak na prowincję

Rząd PO-PSL, oddając Holendrom pełnię władzy w BGŻ, bardzo zaszkodzi bankom spółdzielczym. Gdy Rabobank przejmie pełną kontrolę nad BGŻ, ruszy z potężnym atakiem na prowincję, by odebrać klientów bankom spółdzielczym. Na naszych polityków nie ma jednak co liczyć. Trzeba liczyć na siebie. Pomagać sobie nawzajem. Łączyć siły.

Zagraniczni menedżerowi z Eureko przy prywatyzacji PZU ograli nasze państwo, a więc każdego z nas, łącznie na kilkanaście miliardów złotych. Dostaną bowiem 5 mld zł odszkodowania za wyjście ze spółki, a akcje, które kupili za 3 mld zł, są teraz warte 12-14 mld zł. Dodatkowo w ramach ugody w sprawie PZU rząd odda Rabobankowi, obecnemu właścicielowi Eureko, pełną kontrolę nad BGŻ.

Zagraniczni menedżerowi z Rabobanku osiągną więc kolejny sukces. Już wcześniej sprytnie przejęli kontrolny pakiet akcji BGŻ. A teraz zanosi się, że będą mieli pełną władzę. Obserwowałem trochę ich działania. Metody przekonywania do współpracy. Andrzejowi Chmieleckiemu, byłemu prezesowi GBW SA, za pomoc w przejęciu części akcji BGŻ dali stanowisko wiceprezesa BGŻ. A po kilku latach go wyrzucili.

Reklama

Były wiceminister finansów Jacek Bartkiewicz, który też im pomógł, nadal jest prezesem BGŻ. W zasadzie zagranicznym menedżerom należą się brawa za skuteczność w biznesie. Zrobili dobre rozeznanie w naszym kraju, zdobyli właściwe kontakty i zarobili kilkanaście miliardów złotych w kilka lat, nie posiadając na początku wielkich kapitałów (chodzi o Eureko, bo Rabobank ma dużo pieniędzy).

Ograli nas jak naiwnych

W dodatku nikt z naszej społeczności, kto odpowiada za błędy, nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności. Jerzy Buzek, szef rządu AWS-UW, który zbyt tanio sprzedał akcje PZU dziwnej grupie Eureko, zdobył na Śląsku 400 tys. głosów w wyborach 7 czerwca 2009 r. i teraz jest szefem Parlamentu Europejskiego. Dobrze sobie radzi również Emil Wąsacz, który tanio sprzedał Eureko pakiet akcji PZU jako minister skarbu. Na salonach bryluje też Aldona Kamela-Sowińska, kolejna minister skarbu państwa, która podpisała z Eureko fatalną umowę o sprzedaży kolejnego pakietu akcji. Przez ich złe umowy z Eureko straciliśmy 14-16 mld zł, a oni mają się świetnie. Nie powiedzieli nam jednego słowa "przepraszam". Natomiast ci współobywatele, którzy próbowali się przeciwstawić rabunkowi naszego społeczeństwa, zostali zniszczeni przez media. Jak na przykład były minister skarbu Andrzej Chronowski, który sprzeciwiał się Eureko, a teraz nie może znaleźć pracy i prowadzi kantor wymiany walut, z czego prasa ma ubaw. Ciekawe, jak wyglądały nieoficjalne rozmowy polityków z menedżerami z Eureko i Rabobanku. Szansy na poprawę nie widzę. Najwięksi cwaniacy mają bowiem pieniądze na reklamę i promocję w mediach, na billboardach, a ciemny lud ich kupuje.

Uczciwi politycy nie mają pieniędzy na reklamę i przegrywają w wyborach. W efekcie mamy kraj podbity przez zagraniczne globokoncerny bankowe, finansowe, handlowe i produkcyjne, które mają w kieszeniach naszych polityków.

Ostatnią linią obrony jest lokalny biznes z bankami spółdzielczymi.

Nie będzie lekko. To są ciężkozbrojni wojownicy (uzbrojeni w potężny kapitał) zaprawieni w bojach na całym świecie.

Przy stratach 14-16 mld zł przy PZU pozbycie się udziałów w BGŻ może rządowi wydawać się drobiazgiem.

Ile wart jest BGŻ?

Cały bank wyceniany jest na 3,6 mld zł, a pakiet posiadany przez Skarb Państwa to tylko 1,2 mld zł. Teraz celem Rabobanku jest przejęcie kontroli nad sektorem banków spółdzielczych. Najpierw Holendrzy będą chcieli wejść do banków zrzeszających. Są konsekwentni i systematyczni. Dotrą do właściwych ludzi, znajdą luki. Mają świetne układy w sferach rządowych.

Polscy urzędnicy państwowi prędzej pomogą Holendrom niż polskim bankom spółdzielczym. Holendrzy potrafią się bowiem odwdzięczać za przysługi. Kariera Andrzeja Chmieleckiego wydaje się tego dowodem. O wielu innych formach wdzięczności pewnie nigdy się nie dowiemy.

Rząd PO-PSL co powinien?

W BGŻ Skarb Państwa powinien zachować swoje udziały i blokować Rabobank. Tak utrudniać mu życie, by skłonić go do odsprzedania akcji BGŻ sektorowi banków spółdzielczych. To wrodzy najeźdźcy. Współpraca z nimi to zdrada naszej społeczności. Jeżeli rząd PO-PSL sprzeda akcje BGŻ, również z BGŻ sektor banków spółdzielczych powinien zerwać wszelkie kontakty.

Jerzy Krajewski

dyrektor Instytutu Bankowości Spółdzielczej,

redaktor naczelny magazynu "Europejski Bank Spółdzielczy"

BGŻ wcześniej już wybrał doradców. Są nimi: Credit Suisse Securities (Europe), Kancelaria Prawna Baker & McKenzie Gruszczyński i Wspólnicy oraz Dom Maklerski PKO BP. Na razie prospekt emisyjny nie został złożony w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Akcje BGŻ mają trafić na GPW w dogodnym dla rynku terminie W ofercie mają znaleźć się walory należące do Skarbu Państwa - 37,29 proc. lub ich część oraz ewentualnie akcje należące do mniejszościowych akcjonariuszy - 3,36 proc. Natomiast bank nie będzie podwyższał kapitału w drodze nowej emisji.

Czytaj również:

Niezwykle pomysłowe wskaźniki ekonomiczne

Finanse według Sun Zi

MSP zamierza wycofać się z BGŻ?

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »