Niedźwiedzie górą

Wiele czynników działało dzisiaj na rynek w sposób negatywny. Szkodziły słabe dane opublikowane w Europie oraz podwyżka opłat ostrożnościowych dla banków. Powoli zaczyna również wracać temat zaangażowania spółek energetycznych w ratowanie górnictwa. Nie dziwić więc może ostateczny 1-procentowy spadek głównego indeksu.

Wiele czynników działało dzisiaj na rynek w sposób negatywny. Szkodziły słabe dane opublikowane w Europie oraz podwyżka opłat ostrożnościowych dla banków. Powoli zaczyna również wracać temat zaangażowania spółek energetycznych w ratowanie górnictwa. Nie dziwić więc może ostateczny 1-procentowy spadek głównego indeksu.

Wiadomo było z góry, że dzisiejsza sesja powinna być najciekawszą w tym tygodniu. Wpływ na to wywierały publikowane dzisiaj dane oraz protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, który świtało dzienne ujrzał jeszcze wczoraj. Zacznijmy od tego ostatniego, czyli protokołu. Jego wydźwięk był generalnie neutralny i utrwalał rynek w przekonaniu, że Rezerwa Federalna podtrzymuje swoje pozytywne nastawienie i wierzy w trwałość dobrej koniunktury za oceanem.

Podobny był zresztą ton ostatniego komunikatu, więc dzisiejszy protokół nic tutaj nie zmieniał. O wiele więcej zmieniały dane, a zaczęło się od publikacji z Chin, gdzie wskaźnik PMI zniżkował do poziomu 50 pkt., czyli bardziej niż się tego spodziewano. Tego typu informacje jeszcze niedawno potrafiły zatrząść parkietami, ale nie dzisiaj. Przyjęto je również spokojnie. Szalę na korzyść niedźwiedzi w dobitny sposób przechyliły dopiero europejskie dane, które praktycznie całościowo zaskoczyły negatywnie. Warto wspomnieć, że złożony wskaźnik PMI dla strefy euro spadł do najniższego poziomu od prawie półtora roku.

Reklama

Co prawda utrzymał się ponad newralgiczną granicą 50 pkt., ale mający wartość prognostyczną subindeks nowych zamówień spadł do 49,9 pkt., czyli po raz pierwszy od lipca 2013 roku znalazł się poniżej poziomu oddzielającego wzrost od spadku. To nie były dobre dane i tak też zostały odebrane, szczególnie że wcześniejszy wyższy od prognoz indeks ZEW rozbudził nadzieje na lepsze dane.

Lokalnie za zniżkami stały również inne czynniki. Bankowy Fundusz Gwarancyjny podwyższył przyszłoroczny poziom obowiązkowej opłaty rocznej i opłaty ostrożnościowej dla polskich banków, co negatywnie wpłynie na ich wyniki. Za sprawą słów Ministra Skarbu wrócił też temat możliwości zaangażowania spółek energetycznych w ratowanie kopalń.

Wydaje się, że te wewnętrzne problemy kazały utrzymywać spadki aż do końca sesji, mimo że Europa Zachodnia po otwarciu handlu na Wall Street swoje zniżki redukowała. Temat słabości GPW wciąż jest więc aktualny, podobnie jak niewielka aktywność inwestorów. Obroty cały czas są na niezadowalająco niskim poziomie i brak nowego kapitału jest kolejnym czynnikiem hamującym ewentualne wzrosty.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »